Niewielkie, lecz urokliwe miasto, czy też miasteczko położone na – i tu pojawia się problem, bowiem jedni twierdzą, że na wyspie, inni że na półwyspie. Rzeczywiście trudno się rozeznać, laguna otaczająca Grado to prawdziwy labirynt, na który składa się mnóstwo wysepek otoczonych licznymi kanałami. Za stwierdzeniem, że Grado znajduje się na półwyspie może świadczyć fakt, iż miasto połączone jest ze stałym lądem długą mierzeją, po której poprowadzono drogę dojazdową.
Turystów do Grado przyciągają piękne, bardzo szerokie, piaszczyste plaże rozciągające się po południowej stronie miasta. Stara część miasta w pewnej mierze przypomina Wenecję, bo i tu wędrujemy wzdłuż kanałów, a domy posadowione są tuż przy nich.
Podchodząc do Grado należy wziąć pod uwagę fakt, że jest tu wiele płycizn, w związku z tym należy zachować niezwykłą ostrożność. Moment nieuwagi i zboczenia ze szlaku, może się skończyć wylądowaniem na mieliźnie. Podejście do portu wyznacza biały sektor latarni znajdującej się po zachodniej stronie cypla ograniczającego szlak prowadzący do Grado. Gdy miniemy to miejsce, należy trzymać się północnej strony kanału, po południowej stronie znajduje się rozległa płycizna, na jej krańcu znajduje się światło (Bl z 3s 5m 3Mm). Pierwsze miejsce postoju to Porto San Vito. Aby tam dotrzeć należy jeszcze przez chwile trzymać kurs północno-wschodni, zostawiając wspomniane światło co najmniej 70 metrów za sobą. Teraz należy skierować się prosto na południe celując w wejście do mariny oznaczone stałymi światłami zielonym i czerwonym. Kolejne miejsce cumowania to północne nabrzeże ciągnące się od owej mariny do kanału skierowanego na południe, a zakończonego niewielką mariną składającą się z dwóch zatok. Jeśli tam podejdziemy to znajdziemy się w samym centrum miasta.