Od razu, w pierwszych słowach ostrzeżenie. Aby przeczytać tę książkę, trzeba się trochę postarać. Wydano ją kilkadziesiąt lat temu i jeśli nie znajduje się ona w naszej bibliotece, to czeka nas żmudna wędrówka po antykwariatach lub poszukiwania w internecie.
Ale warto! Wysiłek odpłaci się znakomitą i frapującą lekturą. Któż bowiem nie chciałby poznać historii okrętu widma, sławetnego Latającego Holendra, postrachu wszystkich ludzi morza. Spotkanie z nim kończyło się zawsze tragedią. Autor tej opowieści był oficerem brytyjskiej marynarki wojennej. W 1806 roku zamustrował na okręt dowodzony przez słynnego Cochrane`a. Po zakończeniu wojen napoleońskich pozostał w służbie, ale już wtedy zaczął pisać. „Okręt widmo” to najsłynniejsze jego dzieło. Jest uznawane za klasyczny przykład morskiej powieści grozy. Również drugi tytuł „Peter Simple” na zawsze wszedł do kanonu literatury marynistycznej. Historia Latającego Holendra pełna jest zwrotów akcji, ponurych zdarzeń, prób odkupienia zawinionych krzywd i zbrodni. To dzieje „misji” na którą skazany został syn przeklętego dowódcy demonicznego statku. Misji trudnej do spełnienia, pełnej niebezpieczeństw, ale w końcu uwieńczonej tragicznym sukcesem. Świetna, trochę już „trącąca myszką” lektura.
Frederick Marryat „Okręt widmo”
Wydawnictwo Morskie Gdańsk 1973
stron: 480
cena ówczesna: 30 zł
cena antykwaryczna: ?