A to i tak promocja, bo jeszcze niedawno była mowa o 3 milionach. Takie opłaty mają płacić statki mające coś wspólnego z Chinami, wpływające do portów USA. Zdaniem administracji Donalda Trumpa, tego typu rozwiązania mają zniechęcić do korzystania z chińskich jednostek.
Skąd ten pomysł?
Amerykanie robią ostatnio wiele, by świat przestał ich lubić. Koncepcja opodatkowania absurdalnie wysoką kwotą statków powiązanych z Chinami idealnie wpisuje się w ten trend. Podkreślmy – nie chodzi tu tylko o jednostki pływające pod chińską banderą, ale też zbudowane w Chinach.
W tym miejscu warto przypomnieć, że około połowę jednostek handlowych, jakie obecnie pływają po morzach i oceanach, zbudowali właśnie Chińczycy. Dla porównania, Stany Zjednoczone odpowiadają za około jeden procent. Propozycja opodatkowania połowy floty handlowej świata przez jedno państwo wydaje się co najmniej śmiała.
MAP, czyli Maritime Action Plan
Donald Trump podpisał właśnie rozporządzenie wykonawcze o nazwie „Przywrócenie amerykańskiej dominacji na morzu”. Tytuł nie pozostawia wątpliwości co do celu, jaki przyświeca twórcom tego dokumentu. Jego najważniejszą częścią będzie MAP, czyli plan nakazujący USTR (United States Trade Representative) opracowanie w ciągu 210 dni strategii działania wspólnie z departamentami Stanu, Obrony, Pracy, Handlu, Transportu i Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Rozporządzenie ma zostać sfinalizowane do 17 kwietnia i prawdopodobnie będzie dotyczyć opłat nie tylko za statki; dokument zawiera też sugestie, by rozważyć rozszerzenie haraczu na dźwigi, suwnice i inne urządzenia portowe zbudowane w Chinach.
USTR się tłumaczy
Pomysł administracji Trumpa wywołał falę krytyki – co ciekawe, nie tylko ze strony Chin. Sprzeciwiają mu się amerykańscy operatorzy statków, handlowcy i eksporterzy wszelakich towarów. Wszyscy oni podkreślają, że nowe opłaty spowodują poważne zakłócenia w łańcuchu dostaw, inflację oraz utratę miejsc pracy w branży portowej.
Jameson Greerm reprezentujący USTR oświadczył, że ostateczna decyzja co do wprowadzenia zaleceń zawartych w MAP zostanie podjęta około 15 kwietnia. Zasugerował też, że nie wszystkie pomysły zostaną wprowadzone w życie, a przedstawiciele branży handlowej i armatorskiej, którzy bili na alarm, padli ofiarą błędnej komunikacji. Jak ostatecznie będzie wyglądać sprawa opłat za związki z Chinami, dowiemy się za parę dni.
A na koniec wisienka na torcie: z informacji podawanych przed Reutersa wynika, że w kwestii realizacji Maritime Action Plan sojusznicy Stanów Zjednoczonych „będą zmuszeni” działać podobnie.
Tagi: USA, Chiny, cła, opłaty, milion