Ta autentyczna historia od dawna przeszła do klasyki „morskich opowieści”. Fakt, że w ogóle powstała relacja z tego wydarzenia zakrawa na cud. Według wszelkich reguł, po prostu nie miałby kto tej opowieści snuć, czy też spisać.
Otóż młody zdemobilizowany żołnierz, gnany uczuciem, wpada na pomysł szalony. Nie mogąc dotrzeć do żony w Australii, bowiem, co trzeba podkreślić, właśnie zakończyła się wojna, nie działają linie lotnicze tudzież cywilny transport morski postanawia wyruszyć z Panamy przez Pacyfik na małym jachcie. Pomysł co najmniej oryginalny, świadczący o niezwykłej tęsknocie i owej tytułowej desperacji. Ale prawdziwe szaleństwo tego kroku polega na tym, że ów człowiek nie ma pojęcia o żeglowaniu, nigdy jachtem nie pływał, nie wie jak się steruje, jak pracują żagle, nie zna podstaw nawigacji. Nie zważając na to kupuje jacht i w towarzystwie dwóch przygarniętych kociaków wyrusza na Ocean.
Tu pojawia się pewien swojski akcent – jego łódka o nazwie „Pagan”, to pierwsza „Zjawa” wielkiego Wagnera, która znajdowała się w takim stanie, że nawet ten wybitny polski żeglarz obawiał się na niej dalej płynąć. Jak łatwo się domyśleć, w czasie rejsu zdarzyło się wszystko, co tylko zdarzyć się mogło. Jacht traci maszt, śmiałkowi kończą się zapasy jedzenia, nie ma słodkiej wody, dryfuje zdany na łaskę morskich prądów. A jednak przeżywa to pasmo katastrof, a my dzięki temu możemy czytać tę fascynującą książkę. Opowieść o sile miłości i woli przetrwania.
Po raz pierwszy ukazała się ona w Wydawnictwie Iskry w 1965 roku w łamach znakomitej serii „Naokoło Świata”. Książkę wznowiło wydawnictwo „SEL”, ale również nakład jest wyczerpany, aby ją zdobyć należy szukać w antykwariatach.
John Caldwell „Desperacki rejs”
Iskry Warszawa 1965
stron: 319