Ponownie w firmą Charter Navigator zabieramy Was do Francji, ale do nietypowego jej zakątka, gdzie język jakby trochę inny, zamiast wina wolą cydr a na podwórkach z niewiadomych powodów pielęgnują wielkie głazy. Mamy na myśli Bretanię z jej końcem świata, nieprzewidywalną pogodą, wiatrami i kilkoma pięknymi drogami wodnymi.
Pomysł otwarcia śródlądowych szlaków wodnych w Bretanii narodził się w XVI wieku. Jednak trzeba było brytyjskiej blokady Brestu w XIX wieku, żeby przekonać Napoleona I, że ze strategicznego punktu widzenia warto umożliwić dotarcie do miasta śródlądową drogą wodną. Prace rozpoczęły się w 1811 roku, a Napoleon III w 1858 roku otworzył kanał, umożliwiając tym samym żeglugę szlakiem śródlądowym pomiędzy miastem Nantes i portem w Breście. Ścieżki holownicze, którymi poruszały się dawniej konie, służą dzisiaj wędkarzom, spacerowiczom i sportowcom… oraz oczywiście miłośnikom turystyki rzecznej.
W Bretanii możemy pływać po kanale Nantes-Brest albo po rzekach Vilaine czy Erdre (rzeka to prawdziwy fenomen, bo na odcinku 15 km znajdziemy tu 17 pięknych zamków). Kanał zaprowadzi nas do pięknego średniowiecznego zamku Josselin a także – wraz ze wspomnianą już Erdre do miasta narodzin Juliusza Verne’a – Nantes. Z kolei rzeka Vilaine zaprowadzi nas wśród typowych bretońskich krajobrazów do Rennes, stolicy regionu.
Baz firm czarterujących barki jest tu sporo (Glenac, Nort-sur-Erdre, Messac, Dinan, Meles, St Martin-sur-Oust) i możemy wybrać sobie spokojnie taką, która da nam największe możliwości zwiedzania regionu. Gdziekolwiek jednak nie popłyniemy, znajdziemy mnóstwo turystycznych atrakcji, pyszne naleśniki, podawane tutaj na słodko lub słono (czyli crêpes) i zatrzęsienie owoców morza. Na pewno trafi się okazja do celtyckiej imprezy z tańcami. Warto jednak wiedzieć, że zarówno, jeżeli chodzi o język, jak i charakter, tradycje i kulturę Bretończycy różnią się od pozostałych mieszkańców Francji.
Na pierwszy rzut wybieramy kanał Nantes-Brest. Płynąc nim na północ np. z Glenac, które znajduje na rozgałęzieniu tutejszych dróg wodnych trafimy do urokliwego, tradycyjnego bretońskiego miasteczka z kwiecistymi alejkami - La Gacilly. Mieszka tu wielu rzemieślników i artystów, na przykład dmuchaczy szkła czy tokarzy w drewnie. Następne na trasie jest Malestroit, w którym zachowały się budynki o tradycyjnej szachulcowej konstrukcji (drewniany szkielet ścian wypełniony mieszaniną kamienia, słomy gliny itp.) oraz Josselin, gdzie można zacumować w sąsiedztwie szarych murów okazałego średniowiecznego zamku. Jego budowa rozpoczęta została w pierwszej dekadzie XI wieku na polecenie hrabiego Guéthenoc, ojca Josselina, który brał udział w podboju Anglii przez Wilhelma Zdobywcę i bitwie pod Hastings. Obaj wywodzili się ze słynnej szlacheckiej bretońskiej rodziny Rohan. Co ciekawe zamek w Josselin nadal stanowi własność tego rodu.
Na przestrzeni wieków warownia była wielokrotnie rozbudowywana i powiększana. Swój obecny kształt zamek uzyskał w czasie ostatniej większej przebudowy, jaka przeprowadzona została w XV wieku. W pierwszej połowie XX stulecia warownia otoczona została pięknymi ogrodami. Ich projektantem był znany francuski architekt krajobrazu i specjalista od ogrodów Achille Duchêne (1866-1947).
Odwiedzając zamek warto także zajrzeć do budynku zamkowej stajni, gdzie ma swoją siedzibę muzeum lalek.
Płynąc w drugą stronę z Glenac, w drodze do Redon nie wolno przegapić dzikiej wyspy rzecznej Ile aux Pies i jej skalistych klifów (w samym Redon znajdziemy np. muzeum żeglugi a na wyspie park linowy). Jeśli wybierzemy stąd trasę w dół długiej i krętej rzeki Vilaine, po 40 kilometrach bez śluz dotrzemy do portu w Roche Bernard (znajdziemy tam sympatyczne muzeum marynistyczne) i tamy w Arzal. Natomiast rejs w kierunku południowym daje m.in. okazję do odwiedzenia miasta narodzin Juliusza Verne’a – Nantes (oczywiście w mieście jest muzeum poświęcone słynnemu fantaście), urzekającego licznymi gotyckimi i renesansowymi zabytkami. Na szczególną uwagę zasługują tutaj gotycka katedra St. Pierre z renesansowym grobowcem Franciszka II Bretońskiego, Zamek Książąt Bretanii i Plac Royale. Nantes słynne jest także z ogrodów i parków miejskich, między innymi pięknego ogrodu japońskiego, będącego efektem lekkiego hopla króla Ludwika XV, który rozkazał kapitanom statków, aby ze swoich podróży przywozili egzotyczne rośliny.
Inny polecany szlak wyprawy wiedzie rzeką Vilaine pośród typowo bretońskich krajobrazów prowadząc do stolicy Bretanii Rennes. Miasto o ponad tysiącletniej historii emanuje przywiązaniem regionu do tradycji bretońskiej. Najważniejszym obiektem w mieście jest bretoński parlament, gdzie można obejrzeć dzieła francuskiej sztuki malarskiej z XVII w. a najbardziej charakterystyczna budowla to Cathedrale St-Pierre, której budowę rozpoczęto w 1560 roku, a skończono 150 lat później. Warto przyjrzeć się starym domom na placu des Lices, na którym w średniowieczu urządzano turnieje, a wczasach późniejszych wielki targ. Do dziś stoją tu dwie olbrzymie hale targowe, a tutejszy targ jest trzecim co do wielkości w kraju.
Zabytki nie są jednak największą atrakcją Rennes – są nią rozmaite wydarzenia kulturalne oraz rozrywki. Najsłynniejszy z festiwali, Tombées de la Nuit odbywa się drugim tygodniu lipca, a podczas całego tygodnia odbywają się w mieście liczne zabawy, koncerty, pokazy uliczne i tańce. Z kolei w pierwszym tygodniu grudnia odbywa się tutaj wielki festiwal muzyczny, Transsmusicales de Rennes, a w listopadzie – festiwal jazzowy i Yaouank, czyli festiwal kultury bretońskiej.
W okolicach Rennes, w miejscowościach Vitré i Fougéres znajdziemy piękne pokaźne zamki z XI wieku.
Płynąc z Rennes na północ, trafimy do Dinan i Saint-Malo. Dinan to niewielkie miasteczko otoczone potężnymi kamiennymi murami obronnymi, ze specyficzną atmosferą potęgowaną przez szare, granitowe mury oraz dawny port ze starym mostem. Saint –Malo jest z kolei niezwykle popularne wśród turystów, przyciąganych tutaj przede wszystkim przez słynne fortyfikacje.
A jak już się objemy małżami, opijemy cydrem i pożegnamy z żeglowaniem, to w drodze powrotnej możemy zajrzeć do lasów w rejonie Huelgoat. Znajdują się tu pozostałości puszczy Argoat, po której hasał podobno sam król Artur. I podobno właśnie tutaj król ukrył wielki skarb…
Tagi: Bretania, barki, żeglowanie, kanał