No cóż, publikacji na temat piratów jest sporo. Myślę, że przeglądając światową literaturę, znajdziemy ilość tytułów poświęconych piractwu przewyższającą ilość samych piratów, a w każdym razie tych nie anonimowych, którzy na trwale wpisali się na kartach historii żeglugi.
Czy zatem można spodziewać się czegoś nowego, odkrywczego w kolejnej książce, która nosi tytuł przywołujący znany przygodowy film chętnie oglądany w familijnym gronie? Wydawać by się mogło, że to niemożliwe, a jednak! Ta zaiste straceńcza robota udała się Henrykowi Mące, znanemu maryniście. Sprokurowaną przez niego opowieść czyta się z przyjemnością, bowiem narracja jest tak zmajstrowana, ze nawet oporny młodzian, dla którego tekst dłuższy niż trzy zdaniowy jest nie do ogarnięcia, tu nie zderzy się z lingwistyczną barierą. Mówiąc wprost autor zadbał o łatwość lektury.
Do tego obok rzeczy ogólnie znanych, faktów i postaci pojawiających się w większości tekstów poświęconych historii piractwa – to rzecz nieunikniona w wypadku takiego opracowania – dowiadujemy się o sprawach wcześniej nie opisanych. I tak, czy ktoś wiedział, że Krzysztof Kolumb wracając z kolejnej wyprawy do Indii Zachodnich musiał uciekać przed piratami? Czy nie jest dla nas szokującą wiadomość, iż w gronie karaibskich, morskich rabusiów znajdziemy także naszych rodaków? Tak! Polak potrafi! Nigdzie nas nie mogło zabraknąć. Znajdziemy tu także informacje o współczesnym piractwie, przemycie narkotyków, zaginionych, czy też raczej uprowadzonych jachtach. Jednym słowem sporo ciekawych historii.
Henryk Mąka „Piraci z Karaibów”
Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2013
Stron: 268