Prawdopodobnie większość czytelników tej rubryki, będących w – nazwijmy to – więcej niż średnim wieku, swoją wiedzę o wybitnych polarnikach, ich wyprawach, a także o życiu poza kołem podbiegunowym czerpało w dzieciństwie z książek sygnowanych nazwiskiem Centkiewicz. To ten podróżnik, polarnik i pisarz za temat wziął sobie eksplorację północy. To właśnie dzięki niemu po raz pierwszy zetknęliśmy się z takimi postaciami jak Fridtjof Nansen czy Roald Amundsen.
Myślę, że także w pewien sposób owe lektury młodości wpłynęły na grono polskich żeglarzy, którzy za kierunek swych wypraw wybrali mroźne wody północy i oceanu południowego.
Czemu o tym piszę, otóż teraz wreszcie polski czytelnik zafascynowany polarnymi ekspedycjami może wziąć do ręki książkę, która bez pośredników opowiada o jednej ze słynniejszych arktycznych wypraw. To relacja bezpośrednia, spisana przez legendarnego podróżnika i odkrywcę jakim niewątpliwie był jej autor, Fridtjof Nansen.
Chciano dotrzeć na biegun północny lub w jego pobliże, dryfując specjalnie w tym celu wybudowanym, niezwykle mocnym o oryginalnej konstrukcji szkunerze. Statek miał być na tyle wytrzymały, by oprzeć się naciskom lodu. Gdy stało się jasne, że „Fram” nie zdryfuje w okolice bieguna, Nansen wraz z towarzyszem wyruszają na wyprawę psimi zaprzęgami, by dotrzeć doń jak najbliżej. Nękany przez fatalną pogodę, wyczerpanie i głód w końcu zawrócił, ale i tak osiągnął najdalej wysunięty punkt na północy, do którego wówczas ktokolwiek dotarł. Ta wędrówka trwała 15 miesięcy. Po tym czasie Nansen i towarzyszący mu Johansen powrócili jako tryumfatorzy do Norwegii, a nieco później dopłynął „Fram” z pozostałymi członkami załogi.
Opowieść zawartą w tej książce znakomicie uzupełniają autentyczne zdjęcia z tej ekspedycji – jest ich setka, a także mapy i rysunki. Jedno tylko zastanawia – dziwny „skład”, otóż tekst na stronach jest wyrównany jedynie „do lewej”, po prawej stronie nie ma wyrównania. Prawdopodobnie to świadomy zabieg, lecz z punktu widzenia czytelnika chybiony i nie ułatwiający lektury. Mimo tej uwagi jest to cenna publikacja, która niewątpliwie winna znaleźć się w bibliotece każdego miłośnika Arktyki.
Fridtjof Nansen „Fram w Arktyce”
Wydawnictwo SEL Kraków 2011
Stron: 294