Ostatnio gościliśmy w przystani miejscowości Kivik, niewielkiej magicznej wioski szwedzkiego „Kraju Jabłoni”. Dziś czas udać się do stolicy regionu, osady o nazwie Simrishamn – największego portu rybackiego w Szwecji.
W sezonie wakacyjnym ze Simrishamn do Alinge na Bornholmie kursuje szybki katamaran
|
Miasteczko Simrishamn liczy nieco ponad 6,5 tysiąca mieszkańców i jest siedzibą gminy o tej samej nazwie. Historycznie rozrastająca się wioska rybacka, w XIII w. otrzymała prawa miejskie. Morze przez długi czas było głównym źródłem utrzymania mieszkańców, w większości trudniących się rybołówstwem i żeglugą. Obecnie duża część gospodarki Simrishamn opiera się na obsłudze ruchu turystycznego.
Z góry port w Simrishamn prezentuje się urokliwie. Z tej perspektywy można ocenić gdzie kierować się po minięciu główek.
Źródło: www.marinas.com
|
Port w Simrishamn jest dobrze oświetlony, łatwo można tu zawijać zarówno dniem jak i nocą, płynąc torem oznakowanym pławami wzdłuż linii nabieżnika na kursie 249.5°. W ciągu dnia można zrobić namiar pomocniczy na wiatrak i środek wejścia do portu. Gdy znajdziemy się w basenie portowym, obieramy kurs na prawo do mariny. Trzeba zwrócić uwagę na nieoświetlone betonowe bloki w porcie zewnętrznym. U wejścia do portu przy silnym wietrze występuje prąd poprzeczny o prędkości rzędu 1-2 węzła. Przy sztormach wiejących od wschodu należy spodziewać się fali głębinowej. Nie jest to najlepszy czas na wchodzenie lub wychodzenie z tego portu portu, fala może nam to zdecydowanie utrudnić lub nawet uniemożliwić.
Podejście jest niezbyt skomplikowane, podstawowym niebezpieczeństwem są nieoświetlone betonowe bloki w porcie zewnętrznym, słabo widoczne nocą.
Źródło: www.sailing-guide.eu
|
Marina w Simrsihamn ma 60 miejsc postojowych, ale w razie konieczności może przyjąć dwa razy tyle jachtów. Mniejsze jednostki stają na Y-bomach, większe korzystają z dłuższego fragmentu nabrzeża niedaleko slipu, a w szczególnych przypadkach mogą być skierowane przez bosmanat do stanięcia longside na główce któregoś z pomostów. W porcie wita nas zabytkowy rezydent, piękny kecz „Sarpen” z 1892 r.
Jednostka jak z bajki, rezydent portu T/S Sarpen – Simrishamn.
Źródło: www.sarpen.nu
|
Marina leży blisko centrum miasteczka. W odległości 400 m znajdziemy najbliższy bankomat, pocztę, aptekę i supermarket Netto. Na planie poniżej zaznaczono również główny rynek miasteczka (storetorget).
Nazwy instytucji są co prawda po duńsku, ale wiele można zrozumieć. Na mapce dobrze widać, gdzie mieści się market Netto. Zakupy w tej sieci najmniej obciążą naszą kasę rejsu.
Źródło: www.acpasion.net
|
Otaczające nas kolorowe, odrestaurowane budynki pochodzą głównie z XIX w. Miasteczko przez wieki żyło spokojnie, stopniowo "wymieniając" stare domy na nowsze. Prawdziwie wiekowy jest jedynie kościół św. Mikołaja, o którym pierwsze wzmianki można znaleźć w dokumentach z 1161 r., lecz nawet w wyglądzie świątyni zachodziły spore zmiany. Gdy Simrishamn w XIII w. otrzymało prawa miejskie, do pomieszczenia, w którym obecnie jest prezbiterium dobudowano nawę. Z tego okresu pochodzi także chrzcielnica, świeczniki i inne elementy wyposażenia. Podczas rządów duńskiego króla Christiana IV, tego samego, który założył niedaleko miasto Kristianstad, przerobiono ambonę i wyryto na niej monogram króla „C IV”. Na początku XVIII w. kościół wzbogacił się o szereg drewnianych rzeźb i nowy ołtarz. W XIX w. rybacy i marynarze z Simrishamn przekazali dwa modele statków, które znajdują się wewnątrz świątyni, nadając jej charakter świątyni ludzi morza.
Kościół pod wezwaniem św. Mikołaja, łączy elementy architektoniczne romańskie i gotyckie.
Źródło: www.biopix.net
|
Na uwagę zasługuje muzeum regionu Österlen mieszczące się w miasteczku, które jest uznawane za jego stolicę. W muzeum przedstawione są dzieje miasteczka na przestrzeni 2 tysięcy lat, od czasów Wikingów, poprzez okres „śledziowego boomu” podczas panowania Hanzy, aż do czasów współczesnych. Oprócz tego muzeum co roku organizuje liczne wystawy prezentujące rzemiosło regionalne. W sklepiku sprzedawane są kopie starej biżuterii, tradycyjne wyroby oraz ciekawa literatura. Przy muzeum mieści się nieduży, ale ciekawie pomyślany ogród, dla powstania którego inspiracją były prace Linneusza. Co roku na Wielkanoc około setki artystów otwiera swoje pracownie przed gośćmi. Odbywają się wówczas tak zwane Kunstrundan Österlen, czyli dni sztuki regionu. Ponadto podczas wspólnej wystawy w Tjörnedala Konsthall członkowie stowarzyszenia artystów wschodniej Skanii wystawiają swoje prace. Dla miłośników sztuki to najlepszy okres, aby odwiedzić miasteczko.
Kawiarenki i restauracyjki, czynne po zmroku kuszą gustownymi szyldami.
Źródło: www.sailing-guide.eu
|
Spacerując po mieście dość łatwo trafić do Autoseum mieszczącego się przy ulicy Fabriksgatan 10. Jest to rzecz jasna muzeum techniczne, a jego zbiory obejmują 100 modeli samochodów, 60 modeli motocykli i rowerów, a nawet 2 samoloty. Oprócz tego element ekspozycji stanowią rozmaite silniki. Szwedzi darzą motoryzację sporym sentymentem.
Dla fanów motoryzacji Autoseum to nie lada gratka.
Źródło: www.kulturhistorien.se
|
Spacerując wybrzeżem możemy trafić do Parku Narodowego Stenshuvud, który obejmuje około 4 km² i jest położony na północ od miejscowości Simrishamn na bałtyckim wybrzeżu Skanii. Stenshuvud po szwedzku znaczy „kamienna głowa” i odnosi się do owianej legendą góry Stenshuvud, która w gruncie rzeczy samodzielnie stanowi park narodowy. Ze szczytu góry wznoszącego się na wysokość 97 m można podziwiać rozciągające się w dole i zapierające dech w piersiach krajobrazy piaszczystych równin. Centrum informacyjne Stenshuvud Naturum prezentuje wystawy na temat parku i z niego wychodzą szlaki turystyczne wiodące do jego wnętrza.
Dzika plaża i stromy zalesiony brzeg… To nie Karaiby, to Stenshuvud.
Źródło: www.summitpost.org
|
Port w Simrishamn to spokojny, lekko senny zakątek. Zresztą spokój, cisza i jakby zaklęty wśród pastelowych barw czas, to znaki rozpoznawcze Skandynawii. Zaczerpnijmy tu sił, bo w następnym odcinku pożegnamy szkiery i popłyniemy na południe. Tam gdzie leży niemiecka Rugia.
„Port to jest poezja...” - szczególnie taki jak ten w Simrishamn.
Źródło: www.sailing-guide.eu
|