Kilka dni temu redakcja brytyjskiego „Daily Express” porównała nasz Przekop przez Mierzeję Wiślaną do... Kanału Sueskiego. Czy słusznie? W zasadzie tak: obie inwestycje świat zawdzięcza przecież Polakom. I obie mają coś wspólnego z Rosją.
Perspektywa ma znaczenie
Kanał Sueski ma 163 km długości, podczas gdy cała droga wodna z Zatoki Gdańskiej do Elbląga to łącznie 23 kilometry. Nasza inwestycja jest więc siedem razy krótsza i, czego by nie mówić, ma nieco mniejsze znaczenie dla światowego handlu. Czy z Wysp Brytyjskich tego nie widać?
Zapewne widać – a jednak porównanie obu tych kanałów wcale nie jest bez sensu. Każdy z nich powstał „pomimo”. Obydwa były ambitnymi projektami, bez których w zasadzie dało się funkcjonować – ale z nimi jest wygodniej. Obydwa wymagały zastosowania nowatorskich rozwiązań inżynieryjnych i obydwa zmieniły wygląd mapy. I owszem, zaraz pojawią się głosy, że to jednak co innego okrążać Afrykę, a co innego – jakiś tam cypel w Europie. Sęk w tym, że ten właśnie cypel należy do państwa, które zaatakowało sąsiada. Jak wyglądałoby użytkowanie portu w Elblągu w sytuacji wojny na Ukrainie?
The canal through the Vistula Spit, the construction of which was opposed by ????????, is a symbol of ???????? determination to chart its own course in the constantly changing landscape of international trade and diplomacy - writes the British daily "Daily Express".https://t.co/GcgbYCEF1L
— Warsaw (@DziadowiczS) March 24, 2024
Polska myśl techniczna
Zwykle wspominamy o niej z lekkim sarkazmem, żeby nie powiedzieć – szyderą. Tym niemniej trzeba pamiętać, że wśród naszych rodaków było (i nadal jest) wielu wybitnych fachowców z różnych dziedzin; na przykład z inżynierii.
Szukając informacji o Kanale Sueskim, dowiemy się zapewne, że powstał on pod nadzorem Francuza, Ferdynanda de Lessepsa. Rzeczywiście tak było – ale tylko od strony południowej. Budowę części północnej (pomiędzy Port Saidem a Ismailią) nadzorował bowiem Polak, Stanisław Janicki – ten sam człowiek, który wynalazł ruchomy dok.
Trzeba też przypomnieć, że Janicki nie był jedynym naszym rodakiem zaangażowanym w tę inwestycję: oprócz niego pracowali nad nią także Mieczysław Geniusz (kierownik robót) oraz Cyprian Kuczewski (dokumentacja i prace biurowe).
Wątek rosyjski
Wspomniany wyżej Janicki urodził się i wychował w zaborze rosyjskim. Tam też ukończył studia i tam zdobywał pierwsze szlify jako fachowiec, pracując w Fabryce Machin Towarzystwa Żeglugi Parowej. Potem co prawda studiował w Hanowerze i pracował w Paryżu, jednak nie sposób zaprzeczyć, że początki jego kariery zawodowej to zabór rosyjski.
W przypadku Przekopu wątek wschodni to już zagadnienie na osobny doktorat; albo kabaret. Rosja nie chciała dopuścić do powstania tej inwestycji, i w zasadzie można ją tutaj zrozumieć. Niby dlaczego miałaby zrezygnować z całkiem przyjemnej możliwości kontrolowania sąsiada? W dodatku takiego będącego w UE i NATO?
Tagi: przekop, Rosja, Kanał Sueski, inwestycja