Na pierwszy rzut oka wszystkie pingwiny (przynajmniej w obrębie jednego gatunku) wyglądają tak samo. W takiej sytuacji rozpoznanie się w lustrze może nastręczać pewnych trudności. Mimo to okazuje się, że pingwin dobrze wie, kiedy patrzy na kolegę, a kiedy na własne odbicie. Co to oznacza?
Ależ ze mnie ciacho!
Nie tylko ludzie lubią na siebie patrzeć – równie narcystyczne bywają zwierzęta. Nie każde z nich rozumie jednak, że widzi w lustrze swoje odbicie. Naukowcy uważają, że taka wiedza pozostaje w ścisłym związku z wysoką inteligencją, która z kolei powiązana jest ze samoświadomością.
Fachowo nazywa się to testem lustra. Polega on na tym, że badanemu obiektowi robi się niewielki znak w widocznym miejscu; może to być np. czerwona kropka na czole. Zwierzak, wiedząc, że patrzy na samego siebie, będzie próbować dotykać swojego ciała (a nie lustra), żeby usunąć ten znaczek.
Czy to działa?
Część środowiska naukowego ma jednak wątpliwości co do tego, czy takie zachowanie rzeczywiście może być wyznacznikiem samoświadomości. Warto bowiem pamiętać, że u zwierząt wzrok niekoniecznie musi pełnić tak ważną funkcję, jak u ludzi – być może zatem zdolność rozpoznawania samego siebie w odbiciu nie jest im do niczego potrzebna. Mimo to test lustra pozostaje ważnym wskaźnikiem wysokiej inteligencji.
Jak dotąd pozytywnie przeszły go m. in. niektóre małpy człekokształtne, ptaki z rodziny krukowatych, słonie, świnie, konie, gołębie, manty, a także… mrówki (one to już naprawdę wszystkie są takie same) oraz mała rybka – wargatek sanitarnik. Teraz do tej wesołej ferajny dołączyły jeszcze pingwiny.
Hinduskie badania
Nad kwestią pingwiniej samoświadomości postanowili pochylić się trzej naukowcy z Indii. Obiektem ich badań stały się pingwiny Adeli (inaczej pingwiny białookie), żyjące na Antarktydzie.
Testy zostały podzielone na cztery etapy. W pierwszym z nich pingwiny maszerowały obok szeregu luster. W kolejnym stworzono coś na kształt tunelu, na końcu którego znajdowało się lustro. W trzecim na lustrach umieszczono naklejki, które miały wprowadzić ptaki w błąd i zasugerować im, że są naklejone na nich samych, a nie na tafli. W czwartym etapie, przed konfrontacją z lustrem, niektóre z ptaków zostały ubrane w gustowne śliniaczki.
Co z tego wynikło?
Jak stwierdzili badacze, wyniki do pewnego stopnia były niejednoznaczne, ale mimo to dowiodły, że pingwiny mają samoświadomość. W pierwszym etapie ptaki spojrzały na swoje odbicia, ale zignorowały je – czyli zrobiły co, co zrobiłby człowiek (mniej inteligentne zwierzaki uznałyby odbicia za rywali i mogłyby próbować je zaatakować). W drugim teście pingwiny reagowały i aktywnie oglądały swoje odbicia. W trzecim ptaki próbowały czyścić się, by usunąć naklejki, wierząc, że znajdują się one na ich ciałach.
Najwięcej zamieszania wsiósł jednak czwarty etap – pingwiny, widząc, że mają śliniaczki, zupełnie je zignorowały. Dlaczego tak się stało? Nie wiadomo. Być może uznały, że ładnie komponują się w biało-czarnym frakiem i po prostu jest im w nich do twarzy?