Świat zmienia się na naszych oczach i to niestety na niekorzyść. Także jeżeli chodzi o naszych braci mniejszych – czyli zwierzęta. Kolejne gatunki odchodzą w zastraszającym tempie, i to nie ukrywajmy – głównie przez działalność człowieka. 2018 okazał się tragiczny na przykład dla słynnej z filmów Disneya ary modrej, hawajki czarnolicej i pumy wschodniej. Na krawędzi zagłady stanęły nosorożce białe, salamandra olbrzymia chińska i morświn kalifornijski.
Znikają po cichu
Okazuje się, że choć coraz bardziej wzrasta świadomość ekologiczna wśród ludzi, nie wystarcza to, żeby ocalić niektóre gatunki. Co więcej, okazało się, że tempo wymierania gatunków, wzbogacających naturalny ekosystem naszej planety wzrasta. "Głównym problemem jest to, że rzeczywistość wyginięć to kolejne, ciche zniknięcia, których nikt nie zauważa. Na bieżąco są zazwyczaj tylko ci badacze, którzy sami uczestniczą w poszukiwaniach ostatnich okazów kolejnych ginących gatunków" – tak ostatni raport organizacji ekologicznych podsumowuje Sea McKeon, profesor biologii na St. Mary's College of Maryland. Jak dodaje, nie jest też prosto jednoznacznie potwierdzić wymarcie całego gatunku. Jeszcze w sierpniu 2018 roku na przykład podawano przykład kowalika bahamskiego, którego po wielu miesiącach udało się odnaleźć po raz pierwszy od 2016 roku. Niestety, ornitolodzy podejrzewają, że dostrzeżone dwie sztuki rzadkiego gatunku mogą być ostatnimi, jakie pozostały przy życiu.
Naukowcy z organizacji BirdLife poinformowali, że w 2018 roku wyginęły aż trzy gatunki ptaków: hawajka czarnolica, cieślik duży i liściowiec leśny. Ptaki te ostatnio były widziane kolejno w 2004, 2007 i 2011 roku. Pierwszy gatunek zamieszkiwał tereny Hawajów, a dwa pozostałe Brazylię. Najgłośniejsze jednak okazało się wymarcie ostatnich żyjących na wolności okazów ary modrej – pewnie dlatego, że ta niebieska papużka była bohaterką disneyowskiego filmu anonimowego pt. ''Rio''. Co prawda dzięki różnym zabiegów udało się ocalić ok. setki osobników żyjących w niewoli, ale może to nie wystarczyć, aby pomóc odbudować populację całego gatunku.
Czy uda się ocalić nosorożca?
W 2018 roku świat pożegnał Sudana, ostatniego samca nosorożca białego. Zwierzę trzeba było niestety uśpić – Sudan miał 45 lat i od dawna cierpiał z powodu zakażenia, jakie wdało mu się w nogę. Z gatunku zostały ostatnie dwie samice, które również przebywały w specjalnym ośrodku w Kenii - nie mogą więc zapewnić przetrwania gatunku. Czy z pomocą przyjdzie nauka? Z materiału genetycznego dawno zmarłego już innego samca tego gatunku udało się w warunkach laboratoryjnych stworzyć embrion, dzięki któremu mógłby narodzić się przedstawiciel podgatunku nosorożca. Badacze podkreślają jednak, że doprowadzenie do naturalnego porodu matki surogatki z jego udziałem może się zwyczajnie nie powieść. A wtedy jedyne, co możemy zrobić, to obserwować odejście kolejnego gatunku.
Nosorożce białe północne zamieszkiwały tereny bardzo niespokojne politycznie. Obszary, na których mogły znaleźć schronienie wciąż się kurczyły, zwierzęta narażone były na ciągłe ataki kłusowników.
Już za chwileczkę, już za momencik
Coraz więcej pojawia się gatunków, które balansują na krawędzi przetrwania. Gatunkiem, który zaraz zniknie, jest karpieniec diabli, niezwykle rzadki gatunek endemiczny (występujący tylko na danym obszarze na świecie) tropikalnej ryby. Zostało ich już mniej niż 100 sztuk... Gatunki endemiczne są zresztą na straconych pozycjach. Ludzka działalność prowadzi do coraz szybszego postępu zjawiska kurczenia się naturalnych habitatów gatunków zwierząt, które zaraz znikną. Czy dojdzie do tego w tym, czy następnym roku, to już czysto loteria.
Podobnie na skraju zagłady stanęła salamandra olbrzymia chińska, największy żyjący płaz świata. Udało się jej przetrwać aż 250 milionów lat (jej przodkowie dzielili ziemię ze stegozaurami), niestety pokonał ją rok 2018. Drastyczny spadek liczebności spowodowany jest utratą siedlisk, polowaniami i zanieczyszczeniem środowiska.
Zgodnie z pesymistycznymi przewidywaniami naukowców, już niedługo będziemy cieszyć się też obecnością morświna kalifornijskiego. W 1990 roku liczebność tego delfina szacowano na ponad 560 osobników, w roku 2016 ich liczba spadła do 60. Rok później zostało już tylko 30 morświnów kalifornijskich, a najnowsze badania pokazują, że żyje ich na wolności jedynie 12 sztuk. Na tragiczne losy tego gatunku miały wpływ przede wszystkim nielegalne połowy. Niedawno zresztą pisaliśmy o tym, jak statek ekologów, patrolujący wody aby ochronić morświny przed nielegalnymi polowaniami, został zaatakowany i obrzucony butelkami z benzyną przez rybaków…
Na krawędzi wymarcia jest również motyl Monarcha zachodni - zabijają go głównie pestycydy, nie służy mu również zmiana klimatu. Podobnie jest z żyrafami. Na listę krytycznie zagrożonych gatunków wpisane zostały żyrafa nubijska i żyrafa kordofańska. Żyrafy pojawiły się na liście już w 2016 roku jako podgatunki zagrożone, ale stan ich populacji wciąż się pogarsza i dziś są już krytycznie zagrożone wyginięciem. Zagrożona jest również żyrafa siatkowana. Naukowcy mówią o "cichym wymieraniu" tych zwierząt - żyrafy wciąż nie mogą liczyć na pomoc człowieka, a wymieraniu tego gatunku nie towarzyszą żadne kampanie, protesty czy akcje społeczne.
I może to wydawać nie do wiary, ale aż 95 proc. wszystkich lemurów na ziemi jest dziś zagrożonych wyginięciem. Najbardziej zagrożony jest Indri Indri zamieszkujący północno-wschodnią część Madagaskaru oraz maleńki lemur mysi. W niebezpieczeństwie jest również wyjątkowo rzadki lemur Lepilemur septentrionalis - na wolności żyje zaledwie pięćdziesiąt osobników. Największym zagrożeniem dla lemurów jest także człowiek. Ich siedziby są niszczone przez wylesianie oraz wypalanie lasów oraz górnictwo i rolnictwo. Lemury są również odławiane i podawane jako egzotyczny przysmak w wielu restauracjach na Madagaskarze. Według ekologów wymieranie lemurów może mieć fatalne konsekwencje dla ekosystemu Madagaskaru, lemury są również największą turystyczną atrakcją wyspy.
Czy jest szansa?
Okazuje się jednak, że działania człowieka, zmierzające do uratowania ginących gatunków, czasami przynoszą efekty. W 2018 roku udało się ochronić dzikie nosorożce czarne, zwiększyła się również populacja goryli górskich. Jednak początek roku 2019 nie nastraja optymistycznie - wciąż największym zagrożeniem dla zwierząt i natury pozostajemy my sami.
Tagi: zwierzęta, wyginięcie, ekologia