TYP: a1

Wybieracie się na Palau – zostawcie krem w domu

wtorek, 4 lutego 2020
Anna Ciężadło

Władze tego niewielkiego, wyspiarskiego państwa na Oceanie Spokojnym podjęły dość kontrowersyjną decyzję: począwszy od 1 stycznia bieżącego roku, nie wolno tam używać większości dostępnych na rynku kremów z filtrem.

[t][/t] [s]Fot. skeeze, Pixabay[/s]

Sprawa jest o tyle ciekawa, że archipelag leży takiej części świata, w której kosmetyki z blokerem UV wydają się absolutnie niezbędnym elementem wyposażenia walizki. Co zatem pozostaje nam, smętnym bladawcom z Europy?



O co w tym wszystkim chodzi?

Czy władze Palau pojechały po bandzie, czy też podjęły jak najbardziej racjonalną decyzję? Co nimi kierowało i w jaki sposób zamierzają sprawdzać, czy zakaz rzeczywiście jest respektowany? Zacznijmy więc od początku.


Palau to kraj wyspiarski, a jego największym dobrem narodowym są bajeczne wręcz rafy koralowe. Tamtejsza laguna wpisana jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, a odwiedzający ją nurkowie twierdzą zgodnie, iż miejsce na słynnej liście jest w tym przypadku jak najbardziej zasłużone.

 

Prezydent Palau, Tommy Remengesau oraz jego ekipa robią więc, co mogą, by ten skarb chronić od zniszczenia. Najważniejszą, a zarazem najgłośniej komentowaną decyzją w tej sprawie jest podpisana w 2018 roku ustawa o „odpowiedzialnej edukacji turystycznej”, zawierająca m.in. zakaz stosowania popularnych kremów z filtrem. Co niezmiernie istotne, prawo to obejmuje zarówno wyspiarzy, jak i odwiedzających archipelag turystów, a jego zasadniczym celem nie jest chęć dokuczenia komukolwiek, ale troska o przyrodę.

 

 

Co szkodzi rafom?

Rzecz jasna, nikt przy zdrowych zmysłach nie zniszczyłby rafy świadomie, jednak stosowane powszechnie kosmetyki, w tym kremy do opalania, okazują się mieć znaczący wpływ na środowisko naturalne.

 

Oczywiście, oddziałują one również na samych urlopowiczów, z upodobaniem smażących się na plaży. Jednak to, czy i jak dalece zechcą oni unikać szkodliwej chemii, jest ich prywatną sprawą. Warto też zauważyć, że o ile turysta stosuje krem przez kilka lub kilkanaście dni, o tyle tysiące turystów, którzy przybywają na Palau, a potem nasmarowani wchodzą do morza, to już poważny problem – i równie poważna dawka chemikaliów.

 

Na liście substancji toksycznych dla środowiska znalazło się dziesięć składników:



oksybenzon (benzofenon-3);
oktokrylen;
oktinoksat (metoksycynamonian oktylu);
4-metylo-benzylideno kamfora;
triklosan;
metyloparaben;
etyloparaben;
butyloparaben;
benzylparaben;
fenoksyetanol.
 

Chemia jakaś – my tego nie używamy!

Czyżby? Pięć ostatnich pozycji w spisie to popularne konserwanty, stosowane nie tylko w kremach do opalania, ale w większości kosmetyków, jakich z pewnością używacie na co dzień. Badania wykazały, że wszystkie z wymienionych substancji są na dłuższą metę toksyczne dla organizmów żywych (tak, dla człowieka też; i dlatego zrozumiemy Was doskonale, jeśli teraz udacie się do łazienki i sprawdzicie, co też napisano na opakowaniach stojących tam produktów).

 

Wszystkie te związki chemiczne są oczywiście dopuszczone do obrotu, nie są więc „trujące” w takim sensie, jak np. cyjanek. Haczyk tkwi jednak w ich ilości. Nikt nie kontroluje przecież, ile kosmetyków używamy każdego dnia i jaką dawkę szkodliwych substancji sobie w ten sposób fundujemy.

 

Uczeni zbadali za to ryby i inne organizmy żyjące w okolicy Palau. Okazało się, że mimo iż wszystkie te zwierzaki nie smarują się kremem, zawartość wymienionych na czarnej liście składników w ich tkankach mocno przekroczyła dopuszczalne normy. Tłumaczy to, dlaczego rafa niszczeje, a śmiertelność, szczególnie wśród młodych osobników, rośnie. Wnioski... chyba musimy wyciągnąć sami.



Co z tym fantem zrobić?

Dobre pytanie. W domowym zaciszu pozostaje nam zachować umiar i zdrowy rozsadek. A co z Palau? Cóż, skoro nie wolno tam używać „zwykłych” kosmetyków, pozostają nam niezwykłe. Na szczęście, ich oferta jest dość bogata - szczególnie, jeśli na zakupy udamy się do któregoś z tzw. ekologicznych sklepów (albo poszukamy na równie ekologicznych witrynach).

Na terenie Palau nie wolno kupować, sprzedawać, ani nawet wnosić produktów zawierających zakazane składniki. Import (również za pośrednictwem popularnych serwisów internetowych) jest zakazany, a detaliści, których władze przyłapią na łamaniu prawa, będą karani mandatem w wysokości 1000 USD. Auć.

 

Z drugiej jednak strony, tak wysoka kara pomoże nam rozstrzygnąć dylemat, czy warto zaryzykować, kupując tani, ale szkodliwy krem, czy też może lepiej będzie zastosować się do lokalnego prawa (a przy okazji ochronić własne zdrowie), kupując kosmetyk droższy, ale ekologiczny i nieszkodliwy.


Warto też pamiętać, że Palau nie jest w tej postawie osamotnione. Podobne regulacje prawne wchodzą w życie w stanie Hawaje (i to już w marcu), a także na Wyspach Dziewiczych i na należącej do Niderlandów wyspie Bonaire na Karaibach. I coś nam się wydaje, że to dopiero początek bardzo mocnego trendu.

 

 

Tagi: plaża, Palau, zakaz, filtr, rafa, ekologia
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 24 listopada

Abel Tasman dociera do Tasmanii w drodze z Dżakarty.
poniedziałek, 24 listopada 1642