Czy wrócą czasy herbacianych kliprów? Bardzo prawdopodobne. Francuski koncern Renault chce wrócić do czasów towarowych żaglowców i planuje budowę dwóch statków ro-ro o napędzie żaglowym.
Wszystko, oczywiście, ma na celu zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych podczas transportu morskiego. Tradycyjne morskie przewozy stanowią prawie 3% emisji CO2 w Europie.
Przy projekcie Renault współpracuje z francuskim start-upem Neoline. Według planów, dwa towarowe żaglowce maja powstać do 2020 roku a w trasę wyruszyć w 2021. Statki mają obsługiwać transoceaniczną trasę pilotażową między Saint-Nazaire we Francji, wybrzeżem Stanów Zjednoczonych i Saint-Pierre i Miquelon u wybrzeży Nowej Fundlandii.
Projekt żaglowego transportowca powstał przy współpracy ze specjalistami do spraw transportu morskiego. Według szacunków użycie żagli jako głównego napędu umożliwi obniżenie nawet o 90 procent emisji CO2 w porównaniu do tradycyjnego statku towarowego na porównywalnej trasie. A co z czasem transportu? Ano na kontrolowanie go pozwoli elektryczny napęd dieslowski o mocy 4200 kW. Przewidywana prędkość to nawet 11 węzłów a pojemność 478 samochodów. Warto wspomnieć, że 60 proc. dostaw samochodów produkcji Renault odbywa się drogą morską.
- Celem Groupe Renault jest zmniejszenie wpływu każdego pojazdu na środowisko w całym cyklu jego życia, od transportu części po dostawę i zakończenie eksploatacji - skomentował Jean-Philippe Hermine, wiceprezes ds. strategicznego planowania ochrony środowiska w Grupie Renault.
Tagi: Renault, żaglowiec, transport