Czy czeka nas powrót żagli?

Kilka dni temu do służby weszła wyjątkowa jednostka handlowa wyposażona w żagle. Taaak i teraz każdy z nas pomyślał o epickim galeonie. Piękna wizja, aczkolwiek ciut przestarzała. Tym razem chodzi bowiem o nowiutki, pachnący jeszcze farbą masowiec wyposażony w tzw. sztywny żagiel. I po co to komu?

A bulk carrier owned by Mitsui OSK Lines (MOL) equipped with a rigid sail wind propulsion system has officially entered service following a handover ceremony at Japanese shipyard Oshima Shipbuilding @couttetlovera pic.twitter.com/tXqLDERfeR

— Captain Singh, FICArb, 73K (@captsingh) October 7, 2022

Żaglowce rządzą

W ciągu ostatnich kilkunastu lat pojawiło się wiele projektów mających na celu zminimalizowanie szkodliwego wpływu transportu morskiego na środowisko. Nie wszystkie pomysły były równie udane, ale niektóre z nich zasługują na szczególne uznanie.

Jednym z takich przykładów jest powrót do żagli. OK, może nie do końca powrót, bo jednostki, o jakich mowa, mają przecież silniki. Żeby jednak być uczciwym, należy zauważyć, że nasze wakacyjne Phobosy czy inne Bavarie też je mają.

Statek, o jakim mowa, to Shofu Maru, masowiec należący do MOL Mitsui OSK Lines. Jednostka oficjalnie weszła do służby 7 października, a ceremonia inauguracyjna odbyła się w japońskiej stoczni Oshima Shipbuilding.

Jak to ma działać?

Ta wyjątkowa koncepcja powstała w ramach projektu Wind Challenger i stanowi wspólny projekt Japończyków (MOL i Oshima) oraz Hindusów (a dokładnie giganta stalowego Tata Steel).

Głównym celem tej wschodniej kooperacji było opracowanie i wdrożenie przyjaznego środowisku, niskoemisyjnego masowca przeznaczonego do transportu surowców niezbędnych do produkcji stali. Wszystko wskazuje na to, że pomysł udało się zrealizować.

Shofu Maru nie jest oczywiście żaglowcem ścisłym sensie. Jednostka jest wyposażona w teleskopowy sztywny żagiel, który ma stanowić napęd dodatkowy. Zgodnie z założeniami ma on zmniejszyć zużycie paliwa, a co za tym idzie – emisję gazów cieplarnianych.

Jak duża będzie ta redukcja?

To zależy; masowiec nie będzie się przecież halsować. Jednostka ma kursować pomiędzy Japonią, Australią i Ameryką Północną. Założenia są takie, że na trasie Japonia-Australia redukcja ma wynieść 5%, a podczas rejsu Japonia-Ameryka Północna – 8% w porównaniu do wyników konwencjonalnych jednostek o podobnych parametrach.

Czy tych kilka procent wartych jest zachodu? Jak najbardziej. MOL zapowiada zresztą, że już w 2024 wprowadzi do służby kolejną jednostkę wspomaganą wiatrem i wyposażoną w sztywny żagiel teleskopowy. Rozważa się też budowę statków wyposażonych w żagle wirnikowe firmy Anemoi Marine Technologies. Zastosowanie obu typów ożaglowania na jednostce towarowej umożliwiłoby redukcję zużycia paliwa i emisji gazów aż o 20%.