Nie warto jeździć na gapę, i to nie tylko w naszych rodzimych tramwajach. Przekonała się o tym pewna amerykańska turystka w Wenecji. Poskąpiła paru euro opłaty za przejazd vaporetto a potem musiała salwować się dość niebezpieczną, nieudaną, a na dodatek kosztowna ucieczką…
A o co chodzi? Ano na widok kontrolera płynąca weneckim tramwajem wodnym turystka postanowiła w trybie przyspieszonym opuścić pojazd. Niestety znajdował się on akurat na Canal Grande. Nie powstrzymało to jednak kobiety, która wykonała smiały, godny Jamesa Bonda skok w wody kanału. Nie wzięła pod uwagę jednak tego, że to pierwszego czynu zabronionego dołożyła sobie drugi, znacznie poważniejszy, bowiem w Wenecji do kanałów skakać nie wolno. Pilnuje tego czujna tamtejsza straż miejska, która amerykańska kaskaderkę szybciutko wyłowiła. Efekt? 77 euro kary za brak biletu i drugi mandat, w wysokości 450 euro, za skok do wody.
Wyciągnięta z wody kobieta tłumaczyła, że nie wiedziała, że skoki do kanałów są zakazane, podwójna karę jednak bez szemrania zapłaciła na miejscu. Całą akcję natomiast skwitował oburzony burmistrz Wenecji, Luigi Brugnaro: „Tej turystki nie należało tylko ukarać grzywną; musimy mieć możliwość osadzenia takiej osoby w celi i odesłania jej z miasta. Wenecja musi być szanowana przez odwiedzających".
Tagi: Wenecja, mandat, Canal Grande