Do takich smutnych wniosków doszli polscy uczeni badający populację tych sympatycznych zwierząt. Nie ukrywają oni, że sytuacja jest bardzo poważna. Delfinom, a także morświnom żyjącym w Morzu Czarnym grozi całkowite wyginięcie, a przyczyna takiego tanu rzeczy jest jasna: to „specjalna operacja".
„Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy…”
Oczywiście wojny toczy się nie po to, żeby wykańczać ssaki morskie: głównym celem takich przedsięwzięć jest zabijanie ludzi. Przyroda dostaje jednak rykoszetem, a jeśli ten rykoszet okaże się naprawdę mocny, straty w środowisku naturalnym będą niemożliwe do naprawienia.
O sytuacji delfinów w Morzu Czarnym pisaliśmy już w ubiegłym roku. Makabrycznie poranione, często noszące ślady oparzeń chemicznych zwierzęta były masowo znajdywane na plażach w Bułgarii i Rumunii. Poza fosforem (który ma to do siebie, że pali się nawet pod wodą), zwierzęta zabijają też zwykłe eksplozje oraz miny.
W przypadku ssaków morskich dodatkowym problemem są dźwięki sonarów i odgłosy dział okrętowych. Uniemożliwiają one kierowanie się echolokacją i powodują, że delfiny nie mogą nawigować i rozbijają się o różne przeszkody, albo po prostu giną z głodu i wyczerpania, nie będąc w stanie polować.
Tysiące delfinów zginęło na Morzu Czarnym z powodu Rosjan. Delfiny są zdezorientowane, doznają oparzeń od wybuchów min oraz obrażeń wewnętrznych. Ranne lub martwe pojawiają się na wybrzeżach Ukrainy, Bułgarii, Rumunii i Turcji.
— BuckarooBanzai (@Buckarobanza) June 2, 2022
ekolog Iwan Rusew pic.twitter.com/0Kxzav347A
Jaka jest skala zjawiska?
Zacznijmy od tego, że ssaki to nie są jedyne zwierzęta żyjące w Morzu Czarnym. Mimo wojny próbują w nim też przetrwać ryby, mięczaki, skorupiaki i cała masa innych stworzeń, które nie są tak medialne, jak wiecznie uśmiechnięte delfinki, ale również chciałyby żyć. Kondycja ssaków morskich może nam jednak dać pewien obraz rzeczywistości, tym bardziej że naukowcy z Uniwersytetu Rzeszowskiego już od zeszłego roku prowadzą, wraz z kolegami z Ukrainy, badania delfinów i morświnów z Morza Czarnego. Wyniki dotychczasowych analiz przedstawili w czasopiśmie Biology Letters, a także w mediach społecznościowych, dzięki czemu sprawa zyskała rozgłos nie tylko w środowisku naukowym.
Niestety skala zjawiska jest ogromna – martwe bądź konające ssaki morskie znajdywane są już na wybrzeżach sześciu krajów mających dostęp do Morza Czarnego. Oczywiście nie są to wszystkie zwierzęta, jakie zostały poszkodowane przez okręty wojenne. Biolodzy morscy podkreślają, że w ponad 92% przypadków umierające zwierzę po prostu opada na dno. Te, które znajdowane są na plażach, stanowią więc niewielki procent ogółu. Zdaniem uczonych, od początku wojny na Ukrainie w Morzu Czarnym zginęło 37- 48 tysięcy ssaków morskich.
Tagi: delfiny, morświny, Rosja, Morze Czarne, wojna, ekologia