W sobotę, 3 lipca możemy mieć kłopoty z wjazdem do Łeby i Ustki. Blokadę dróg od strony lądu zapowiedzieli armatorzy rybołówstwa rekreacyjnego. To ciąg dalszy ubiegłorocznej akcji protestacyjnej.
Powodem akcji, jak twierdzą armatorzy, jest to, że nie zostało zrealizowane podpisane porozumienie z ówczesnym Ministrem Gospodarki Morskiej Markiem Gróbarczykiem. „We wszystkich polskich portach stoją statki, które już nie wrócą do zawodu. Morskie farmy wiatrowe na Bałtyku zabierają nam nasze jedyne łowiska, a zakaz połowu dorsza będzie przedłużony. Odbudowanie naszych firm jest niemożliwe, a Rząd nie robi nic żeby rozwiązać naszą sytuację. Strona rządowa zupełnie zignorowała interes społeczny i gospodarczy." Dlatego też armatorzy zdecydowali się na blokadę dróg od strony lądu. Zacznie się ona 3 lipca od godz. 9. „Warszawa nie chce o nas i naszym problemie słyszeć, to usłyszy w najbliższą sobotę. Jeśli rząd nie będzie chciał z nami rozmawiać będziemy blokować wszystkie miasta nadmorskie jednocześnie i do skutku codziennie”.
Tagi: armatorzy, protest, rybołówstwo