14 stycznia 2013 roku przypada rocznica najtragiczniejszej katastrofy w historii polskiej floty. 20 lat temu na Bałtyku zatonął prom "Jan Heweliusz". W niedzielę, w przeddzień rocznicy tego tragicznego wydarzenia, na szczecińskim Cmentarzu Centralnym, obok monumentu dedykowanego "Tym, którzy nie powrócili z morza" został odsłonięty pomnik pamięci ofiar "Heweliusza". Tablica upamiętniająca zatonięcie promu zostanie również odsłonięta w Świnoujściu.
Prom “Jan Heweliusz” wyruszył w swój ostatni rejs 14 stycznia 1993 roku ze Świnoujścia. Do Ystad już nie dopłynął. Zatonął podczas niezwykle silnego sztormu (wiatr osiągał w porywach prędkość 160 km/h, a wysokość fal sięgała pięciu metrów) około godziny 4:36 u wybrzeży niemieckiej wyspy Rugia. W katastrofie zginęło 55 osób – 20 marynarzy i 35 pasażerów. Zdołano uratować 9 członków załogi. Nie odnaleziono 10 ciał. Wrak osiadł na głębokości 27 m, 10 m poniżej minimalnego poziomu lustra wody. Jest często odwiedzany przez nurków.
Jako przyczynę wypadku Odwoławcza Izba Morska uznała zły stan techniczny statku i błędy kapitana.
Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.