Czym właściwie jest bliza i dlaczego sugerujemy, że ma ona coś wspólnego ze wschodem? Hmmm, tak naprawdę, to jeszcze więcej wspólnego ma ze światłem i z... żurawiem. Takim przy studni. Brzmi skomplikowanie? Zaraz wszystko wyjaśnimy.
Definicja
Bliza jest specjalną odmianą latarni morskiej. Niekiedy nazywana bywa latarnią dźwigniową, a to może nasunąć nam pewne skojarzenia co do jej wyglądu; tym bardziej, że na wstępie wspomnieliśmy coś o żurawiu. Bliza ma zasadniczo podobną do niego konstrukcję - z tym, że zamiast wiadra, na jej końcu znajduje się kosz z jakiegoś rodzaju paliwem.
Po napełnieniu kosz wznosił się na kilkanaście metrów w górę, co przy odpowiednim usytuowaniu takiej latarni sprawiało, iż jej światło było widoczne z odległości kilku mil morskich. Dobre i to.
Blizy były patentem powszechnie stosowanym w średniowiecznej Europie... Chwila, ale przecież ludzkość znała już wtedy inne opcje, czego dowodem jest choćby jeden z cudów świata – starożytna latarnia w Faros. Dlaczego zatem bawiono się w jakieś blizy? Cóż, jeśli nie wiadomo, o co chodzi... Otóż to. Bliza była tania. Powstawała szybko. A jeśli się zepsuła albo została zniszczona, stworzenie nowej blizy to była kwestia dni, a nie miesięcy czy lat. Czysta ekonomia.
Kocioł Wulkana
Bliza, jak na proste, acz skuteczne rozwiązanie przystało, zwykle wykonana była z drewna. Natomiast jej kosz, nazywany kotłem (lub garnkiem) Wulkana, z oczywistych względów drewniany być nie mógł. Najczęściej wykonywano go z żelaza, co znacząco wydłużało jego żywotność.
W koszu, jak już wiemy, umieszczane było paliwo. Jakie? Takie, jakie udało się znaleźć. Teoretycznie mogło to być drewno (tanie i dostępne, ale mało kaloryczne; co w praktyce oznaczałoby konieczność częstego napełniania kosza), ale dużo lepszym rozwiązaniem był węgiel albo smoła.
System nie był może doskonały (choćby dlatego, że był podatny na warunki pogodowe, no i nie zapewniał żadnego schronienia dla latarnika – czyli delikwent musiał mieszkać gdzie indziej), ale działał.
Gdzie szukać bliz?
Blizy, jak już wiemy, występowały w całej Europie (nie tylko wschodniej), a na naszym podwórku – na Helu i w gdańskim Nowym Porcie. Niestety, żadna z polskich bliz nie dotrwała do naszych czasów. Co jednak nie oznacza, że nie możemy zobaczyć takiego cuda na własne oczy.
Zrekonstruowana (ale prawdziwa) bliza znajduje się w Parku Miniatur Latarni Morskich w Niechorzu. Jest to jedyna sprawna bliza nie tylko w Polsce, ale i w Europie, więc w pewnym stopniu unikat.
Ciekawostką jest, że wbrew temu, co sugeruje nazwa, tamtejsza bliza zbudowana została w skali 1:1, czyli wcale nie jest miniaturą – a jej kocioł Wulkana wznosi się na imponującą wysokość 14 metrów.
Etymologia
Pochodzenie słowa bliza jest nie do końca jasne, ale jedno jest pewne: nie jest to zapożyczenie z obcych języków - chyba, że za obcy uznamy kaszubski.
Co ciekawe, po kaszubsku słowem bliza określa się też... Przylądek Rozewie, co może sugerować, że prawdopodobnie jakaś bliza tam stała – i to na tyle długo, że cała okolica przejęła od niej miano. Prawdopodobnie, ale nie na pewno, bowiem po kaszubsku bliza to generalnie latarnia morska, niezależnie jakiej jest konstrukcji.
I na koniec
Latarnie morskie powoli tracą swoje pierwotne znaczenie, bowiem dzisiaj bardziej polegamy na GPS-ach, niż na własnym wzroku. Trochę szkoda, ale z drugiej strony, postępu nie zatrzymamy.
Ludzie morza i okolic żywią jednak pewien sentyment do latarni morskich, czego wyrazem są różne kluby i stowarzyszenia, dbające o tego typu zabytki. Na przykład Klub Miłośników Latarń Morskich, dający możliwość zdobycia Turystycznej Odznaki Miłośnika Latarń Morskich „BLIZA”.
Aby uzyskać takie odznaczenie, wystarczy w ciągu 2 lat odwiedzić dowolnych 5 polskich latarni morskich (i tu kolejna ciekawostka – nie wszystkie znajdują się w Polsce; na przykład jedną mamy na... Spitsbergenie) i potwierdzić te wizyty specjalnymi stemplami. A może ktoś z Was posiada już taką odznakę? Pochwalcie się koniecznie.
Tagi: bliza, latarnia, słownik