Na Mazurskim Szlaku cz.1. Wyruszamy w rejs

wtorek, 6 sierpnia 2013
Tomasz Szymankiewicz
Z pewnym zażenowaniem przyznajemy się, że skupieni na morzach i oceanach, zaniedbaliśmy nieco polskie śródlądzie. Mało do tej pory było na Tawernie artykułów sławiących i opisujących możliwości żeglugowe na tych wodach. A przecież Wielkie Jeziora Mazurskie to najpopularniejsze, najczęściej odwiedzane przez żeglarzy miejsce. To tutaj większość z nas rozpoczynała swoją przygodę z żaglami. Miło mi zatem donieść, że dzięki współpracy z Tomkiem Szymankiewiczem uda nam się tę karygodną lukę zlikwidować. Z zadowoleniem przedstawiamy pierwszy z cyklu artykułów pod wspólnym tytułem „Szlak Wielkich Jezior Mazurskich”.
Redakcja

Naszą podróż przez Krainę Wielkich Jezior zaczynamy w Wilkasach, malowniczej miejscowości położonej na północno-zachodnim skraju jeziora Niegocin. Bogata gmina stanowi przedmieścia stolicy powiatu i jednej z żeglarskich stolic Mazur – Giżycka. Wielu miłośników sportów wodnych ucieka od gwaru miasta w zacisze wilkaskich portów, gdzie czas płynie w innym rytmie. Najbardziej przyjazne żeglarzom są: Port PTTK Wilkasy i Ośrodek Sportowo-Turystyczny AZS Wilkasy, ich baseny ulokowane w jednej zatoce sprawiają wrażenie jednego dużego portu, zawsze pełnego jachtów.



Port PTTK od 2011 roku uzyskał status Eko-Mariny. Dzięki środkom pozyskanym z Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia-Mazury 2007-2013 dokonano modernizacji pomostów, do których może obecnie cumować 150 jednostek, a także gruntownej przebudowy budynku kapitanatu, w którym poza infrastrukturą portową funkcjonuje również Centrum Monitoringu Środowiska oraz Ruchu Turystycznego, znana ze swej długiej tradycji koncertów szantowych i imprez żeglarskich tawerna DeZeTa, oraz chętnie wykorzystywana przez szkoły żeglarskie sala konferencyjna.



Port posiada infrastrukturę odbioru nieczystości stałych i płynnych z łodzi, problemu nie stanowi również dostęp do Internetu dzięki hot-spotowi PTTK. W dodatkowych przestrzeniach budynku kapitanatu znajdują się pomieszczenia sanitarno-administracyjne, gdzie żeglarz może wziąć prysznic, umyć naczynia w zlewozmywaku z ciepłą wodą (co wciąż jest rzadkością na Mazurach), wyprać brudne rzeczy i skorzystać z suszarki. Na terenie kompleksu portowego znajduje się Amfiteatr Wilkasy, w którym odbywają się liczne imprezy kulturalne, tuż obok jest się również plaża i kąpielisko. Odwiedzający port goście znajdą w najbliższym sąsiedztwie sklepy i restauracje, problemem nie będą również usługi szkutnicze. Port PTTK zapewnia zaplecze dla kilku dużych firm czarterowych, które się w nim ulokowały, bowiem stanowi znakomity punkt początku rejsów, zarówno na północ jak i na południe Wielkich Jezior. Cena opłaty portowej jest dosyć wygórowana, obejmuje jednak szereg usług, co znacznie ułatwia jej zaakceptowanie.



Dla osób, które wolą zaoszczędzić nieco pieniędzy interesująca będzie oferta portu AZS, choć w sezonie 2013 również ten port podniósł swoje ceny.



Jeśli chcemy zatrzymać się jedynie na krótki postój, to warto przy tej okazji skorzystać z oferty leżącej na terenie ośrodka Pizzerii nad Niegocinem, która oprócz świetnej pizzy oferuje również możliwość postoju do trzech godzin w porcie AZS, w cenie obiadu. Akademicki Związek Sportowy jest silny kulturą fizyczną, stąd też na jego terenie można skorzystać z licznych boisk i kortów, warta uwagi jest też śliczna, kameralna plaża, używana czasem do szkolenia najmłodszych żeglarzy.



Na terenie portu znajduje się charakterystyczny dźwig służący do slipowania łodzi, sklep spożywczy GRYF i znana z głośnych dyskotek tawerna Wabędź. Z racji mieszanego charakteru ośrodka znajdą tu coś dla siebie także osoby niefascynujące się żeglarstwem.

Z Wilkasów wypływamy wprost na szerokie wody jeziora Niegocin, trzeciego co do wielkości jeziora Mazur. Jest to jezioro wytopiskowe typu morenowego, z bardzo zróżnicowanym dnem i dużą liczbą piaszczystych mielizn, które pojawią się również na naszym szlaku.



Zarówno port PTTK, jak i AZS są dosyć płytkie, w głębi ich basenów poruszamy się z podniesioną płetwą sterową i mieczową, dostosowując się do głębokości dna. Mając ograniczoną manewrowość zachowujemy szczególną ostrożność podczas wychodzenia z portu, zwracamy uwagę na siłę i kierunek wiatru, oraz możliwą prędkość dryfu. Manewry planujemy z wyprzedzeniem. Gdy już miniemy główki portu, warto popłynąć przez chwilę w kierunku południowo-wschodnim i postawić żagle.

Wyspa Ptasia jest otoczona łachami piachu. Mijamy ją w odległości nie mniejszej niż 20 m od skraju trzcinowiska. Zanim udamy się w kierunku Kanału Niegocińskiego, warto zapoznać się bliżej z właściwościami nautycznymi łódki, korzystamy z możliwości, jakie daje duży, otwarty akwen. Kanał, do którego wejdziemy jest jednym z najbardziej wymagających na szlaku, u jego wejścia rozciąga się rozległa mielizna o głębokości 0,8 m oznaczona bojami. Warto położyć maszt zanim znajdziemy się na płytszej wodzie, a następnie podnieść płetwę sterową i większą część miecza. Na lewo od wejścia mijamy Przystań Tabat. Porcik jest bardzo płytki i trudno w nim manewrować, może jednak stanowić port zapasowy w razie problemów technicznych przed samym wejściem do kanału.

Kanał Niegociński ma głębokość zaledwie 0,6 m i jest stosunkowo wąski, jego długość to 1200 m, żegluga w nim wymaga pełnej uwagi od sternika. Ponad kanałem przechodzą dwa mosty zwężające szlak do 8 m, ich ulokowanie zdecydowanie zmniejsza widoczność i utrudnia mijanie.



W obiegowej opinii Kanałem Niegocińskim nie pływają statki pasażerskie, jednak bywalcy kanału muszą liczyć się ze spotkaniem statków Bosman należących do braci Gostomskich, które wyjątkowo trudno mija się w wąskich przejściach. Niedogodności związane z żeglugą z nawiązką rekompensuje nam naturalne piękno kanału, pełnego zieleni i zacienionego przez rozłożyste konary drzew.

Po pokonaniu kanału wychodzimy na jezioro Tajty i natychmiast opuszczamy obie płetwy oraz stawiamy maszt. Jezioro, na które wpłynęliśmy, choć wydaje się niepozorne, może stać się dla nas prawdziwym celem żeglugi. Większość żeglarzy traktuje Tajty jako nieco inny pas wody, który należy pokonać w drodze na Kisajno. Tymczasem to niepozorne jezioro zapewnia nam możliwość pożeglowania w strefie ciszy, bez hałaśliwej obecności silników, które towarzyszyły nam w trakcie pokonywania kanału. Jezioro jest dosyć wąskie i w początkowym etapie wiatr często odbija się od jego brzegów, obfituje za to w piękne, dzikie widoki, jakimi nie mogą się pochwalić bardziej uczęszczane akweny. Dodatkową zaletą jest kilka korzystnie ulokowanych kąpielisk, które kuszą w upalne letnie dni. Rozleniwieni kąpielą żeglarze mogą zechcieć zatrzymać się gdzieś przy dzikim brzegu i cieszyć się wolnością, jaką daje oderwanie od cywilizacji. Zanim jednak zastanie nas wieczór, warto wyruszyć w dalszą drogę.

Szlak wiedzie nas przez Kanał Piękna Góra, znów niezbędne staje się kładzenie masztu. Nad kanałem przechodzi most drogowy, mocno ograniczający widoczność, jednak duża głębokość pozwala na swobodną żeglugę. Po przejściu kanału wychodzimy na jezioro Kisajno, które będziemy eksplorowali następnego dnia. Gdy płyniemy wzdłuż lewego brzegu jeziora kuszą nas dwa baseny portowe, łączące się na brzegu infrastrukturą w jeden duży port. Pierwszym z nich jest nieduża przystań firmy Netta, zaciszna i otoczona przytulnymi wiatami. Koszt dobowego postoju jachtu to zaledwie 12 złotych. Na kei dostępna jest woda i prąd, możliwy jest wirtualny spacer po porcie: http://www.netta-jachty.pl/spacer.php Tuż obok znajduje się basen należący do firmy Sailor, koszt postoju w nim wynosi 20 złotych, w cenę są wliczone prąd i woda na kei. Życie w porcie można obserwować na bieżąco przez kamerkę internetową: http://www.netta-jachty.pl/spacer.php Na terenie obu portów działają hot-spoty zapewniające dostęp do Internetu. Wadą obu miejsc są wspólne sanitariaty płatne oddzielnie. Za to do niewątpliwych zalet należą – nawodna stacja paliw, bezpieczne kąpielisko, przyjazny sklepik na terenie portu i ładne miejsce na ognisko lub grilla na wzniesieniu nad przystanią.



Porty Netta i Sailor to dobre miejsca, aby spokojnie spędzić noc i nabrać sił przed dalszą żeglugą.
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007