TYP: a1

Jachtostopem na Dużym Kole cz. 3

wtorek, 5 kwietnia 2011
Piotr Kłopotowski
Jeśli chcesz wyruszyć w jachtostopową wyprawę, musisz się do tego dobrze przygotować. Z trzeciej części przewodnika dowiemy się m.in. jakich skipperów możemy spotkać na swojej drodze i czym kierować się przy wyborze jednostki.

KASA


Waluta Wysp Polinezji Francuskiej

W większości przypadków płynąc na Dużym Kole będziesz potrzebował dolarów amerykańskich. Oczywiście, że nie wszędzie będziesz mógł, a raczej chciał nimi płacić, ale jest to najprościej rzecz ujmując, najbardziej znany i popularny środek płatniczy. Naturalnie byłoby idealnie mieć poszczególne waluty krajów i mikro krajów, które będziesz odwiedzać. Jednak w praktyce jest to mało prawdopodobne. W dużej części Karaibów obowiązującym środkiem płatniczym jest Dolar Wschodniokaraibski (XCD). Jest jednak wiele wysp, państw, które albo maja swoja walutę, albo przyjęły USD tak jak np. Panama czy Ekwador. Jednym słowem, dolary są uniwersalne.

WIZY ITP.

Dla żeglarzy z Polski, jako kraju Unii Europejskiej, w wielu miejscach wizy nie są wymagane. Oczywiście USA ciągle wymaga od nas wiz. Niestety wiele szlaków w jakiś sposób zahacza o Stany, warto więc mieć wizę amerykańską. Pozostałe wizy nie są wymagane lub zdobycie ich nie stanowi większego problemu. Tak właśnie sprawa wygląda jeśli chodzi o Australię. Wizę uzyskuje się po złożeniu odpowiedniego formularza przez Internet. Na Twój adres e-mail przychodzi wiza i po sprawie. Również z tytułu naszej przynależności do UE nie musimy płacić np. tzw. „bondu” – szczególnej kaucji zwrotnej dla obywateli spoza Unii. Taka kaucja (płacona w walucie miejscowej) mimo, iż jest zwracana, nie jest lubiana przez żeglarzy. Traci się na różnicy kursu, poza tym to spora sumka. Wynosi zwykle równowartość ceny biletu powrotnego do miejsca pochodzenia żeglarza.

SKIPPERZY


To tak obszerny temat, że tylko o nich samych można by napisać nie jedną książkę. Jeśli jednak miałbym generalizować, nie traciłbym czasu na klasyfikacje typu „ucieczka na morze”, „spełniane się” czy „przyjemność” (wg. Alison Muir Bennett „Poradnik jachtostopowicza”). Wszystkie te przyczyny żeglowania mogą występować osobno lub razem. Może być poza tym wiele innych przyczyn, jak choćby zarobkowe przeprowadzanie jachtu. To całkiem częsta sytuacja na Dużym Kole. Moim zdaniem ważniejsze od przyczyny, dla której skipper wypłynął, jest fakt, jakim jest człowiekiem i żeglarzem. Każdy typ skippera może okazać się zarówno świetnym kompanem i żeglarzem, jak i przeciwieństwem tego. „Uciekający na morze” w zależności od przyczyny ucieczki może okazać się doskonałym żeglarskim druhem na wiele tysięcy mil. Jednakże sam fakt „ucieczki” może stanowić o jego problemach z samym sobą. Ten „spełniający się” skipper może okazać się żeglarzem o nadmiernych ambicjach, chcący sobie czy też komuś innemu coś udowodnić. Taka postawa może prowadzić do realizacji celu bez oglądanie się na niebezpieczeństwa czy tzw. „dobra praktykę żeglarską”. Bywają skipperzy „do rany przyłóż”, a także zupełne ich przeciwieństwa. W zależności jaki Ty sam jesteś, staraj się znaleźć odpowiedniego właśnie Tobie skippera. Jest tak wiele zarówno pozytywnych jak i negatywnych przykładów, że trudno jednoznacznie określić „przeciętną”.

Te co skaczą i...


ZWIERZĘTA

Na całkiem sporej ilości jachtów podróżują obok ich właścicieli również zwierzęta. Zwykle są to psy lub koty. Jeśli jesteś uczulony na sierść lub po prostu nie lubisz tych zwierząt, Twój pobyt na jachcie może być sporym wyzwaniem. Zanim zamustrujesz na taki jacht, upewnij się, że będziesz żeglował tylko w towarzystwie, które jest odpowiednie dla Ciebie.

ZAŁOGI


Skipper i Ty
Większość jachtów stanowią załogi 2-osobowe. Często są to po prostu pary małżeńskie. Nierzadko spotkać można także samotnych skipperów. To właśnie Twój target. Na niektórych jachtach trafiają się liczniejsze załogi. Jeśli załoga składa się z przyjaciół czy znajomych, zwykle nie szuka dodatkowego załoganta. Jeśli jednak załogę stanowią podobni Tobie jachtostopowicze, masz szansę stać się jednym z nich. Dotyczy to przede wszystkim dużych jachtów. W takiej sytuacji wiele zależy zarówno od Twoich umiejętności przystosowawczych (nie tylko żeglarskich) i szeroko pojętej osobowości. Aby dać jak najlepsze wskazówki dla tych z Was, którzy trafią do takiej załogi, musiałbym napisać całkiem spory artykuł z zakresu socjologii i psychologii. Tym razem jednak skupię się na sytuacji częstszej. Na załodze 2-osobowej. Skipper i Ty.


UMOWY/UZGODNIENIA

W relacji skipper – jachtostopowicz, prócz zbieżnych celów, odpowiednich, uzupełniających się osobowości, bardzo ważny jest również wymiar „oficjalny”. Mam na myśli uzgodnienia czy nawet umowy. Dotyczy to nie tylko sytuacji zarobkowego żeglowania, np. przy przeprowadzaniu jachtu z punktu A do punktu B. Sprawa dotyczy także sytuacji najczęstszej, tj. udziału w kosztach czy „opłacie za dzień”. Na samym początku warto, a nawet powinno się, jak najbardziej rzeczowo i precyzyjnie określić warunki udziału w rejsie. Mimo, że na pozór stwierdzenie „udziału w kosztach” wydaje się oczywiste, może w trakcie żeglugi okazać się różnie rozumiane przez obie strony. Aby tego uniknąć i oszczędzić sobie i skipperowi rozczarowania, należy jak najbardziej sprecyzować te kwestie. Trzeba uzgodnić w jakich konkretnie wydatkach będziesz partycypował. Jaki procent tych wydatków będzie przypadał na Ciebie. Przykładem może być zakup paliwa. Niekiedy skipper bierze na siebie całkowicie koszt paliwa. Może się zdarzyć, że wykonując jakieś prace na jachcie (w zależności od Twoich umiejętności – o tym potem) ustalicie,

Jachtostopowicze w poszukiwaniu jachtu
że będziesz ponosił wydatki tylko częściowo Będzie to rodzaj twojego wkładu niematerialnego. Wkład ten może być dla skippera na tyle istotny, iż udzieli Ci „bonifikaty”. Tak czy inaczej, uzgodnienia tego typu trzeba dokonać jeszcze przed wyruszeniem, by uniknąć nieporozumień. Niektórzy skipperzy, szczególnie ci z długim stażem na Dużym Kole, mający różne (nie zawsze pozytywne) doświadczenia, stosują rodzaj umów pisemnych. Warto umowę dobrze przestudiować. Skipperzy często stosują zapis, w którym deklarujesz, iż w sytuacji konieczności wymustrowania (bez względu na jego przyczynę) pokrycie kosztu powrotu do domu należy do Ciebie. Teoretycznie brak tego zapisu obliguje skippera do pokrycia tych kosztów. Mówiąc o wszelkiego rodzaju umowach pisemnych miejcie na uwadze fakt, iż pisane są nie zawsze językiem w pełni zrozumiałabym. Tym bardziej warto szczegółowo im się przyjrzeć zanim podejmiecie ostateczna decyzję. Warto także upewnić się, że obie strony dokładnie to samo rozumieją. Może bowiem zdarzyć się, że omawiając jakieś warunki, każdy będzie rozumiał je inaczej (i to nie ze względu na poziomy posługiwania się językiem angielskim czy innym). Sprawdzaj zrozumienie.

Są jachty i superjachty


JACHTY

Na Dużym Kole możesz spodziewać się bardzo różnych jachtów. Począwszy od superjachtów, świetnie wyposażonych, ze stałą załogą i bogatymi armatorami, aż po małe jednostki różnie wyposażone. „Załapanie” się na superjachty nie jest łatwe i wiąże się z wieloma obostrzeniami. Jednakże jest to całkiem dobry sposób zarobkowania i jednoczesnego żeglowania w komfortowych warunkach. Mimo to superjachty nie są w moim obszarze zainteresowań, więc skupię się na najpopularniejszych, najbardziej typowych jachtach. Takie jachty od ok. 30 do 50 stóp długości stanowią większość. Zwykle wyposażone są w wiele „patentów” znanych tylko właścicielom owych jednostek. Stan ich również jest różny. Warto mieć to szczęście lub możliwość wyboru, by trafić na jacht dobrze utrzymany. Z moich doświadczeń wynika, że jachty australijskie, zwykle stalowe, są najlepiej wyposażone. Oczywiście nie jest to regułą. Jednak najbardziej „zakręcone” są jachty żeglarzy z Francji. Spotkać można jachty utrzymane w idealnym stanie. Ich wyposażenie może nas
zadziwić swoją nowoczesnością. Są jednak i takie jednostki, które przy bliższym oglądzie odstraszają. Są zapuszczone. Ich właściciele przestali zwracać uwagę na ich stan zarówno wizualny, jak i z punktu widzenia nawigacyjnego. Taki styl „Cygańskiej Karawany” nie należy wcale do rzadkości. Starajcie się unikać takich jachtów (chyba, że Wam to odpowiada). Być może będziecie tak zdeterminowani, że nie będzie wam przeszkadzał stan wizualny jachtu. Jednak nie decydujcie się na żeglugę jachtem, który może stanowić zagrożenie dla swojej załogi lub innych jednostek. Decyzja należy do Was.

Zasadniczo, biorąc pod uwagę akwen i długość przelotów, jacht powinien być wyposażony (oczywiście prócz dobrych żagli i sprawnego układu sterowniczego) w samoster. Jeszcze lepiej gdy posiada dodatkowo autopilot. W załogach dwuosobowych jest to wyposażenie bardzo przydatne, powodujące, że trzymanie wacht nie jest tak męczące. Brak minimum samosteru jest dość rzadkim przypadkiem, jednak w tak wielu żeglujących jachtach wszystko jest możliwe. Taki przypadek jest przyczynkiem do współczucia społeczności Dużego Koła.
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007