Ten sympatyczny różowy stworek jest jednocześnie spełnieniem marzeń o wiecznej młodości (never grow up!) i mokrym snem naukowców. A to przez niesamowite wręcz zdolności regeneracyjne, które czynią z aksolotla idealny materiał na zwierzątko laboratoryjne.
Co prawda w języku Azteków jego nazwa oznacza „wodnego potwora”, ale na pierwszy rzut oka trudno w to uwierzyć. Wygląda jak śliczna jaszczurka (choć jest płazem, więc może raczej kijanka?) z niezgrabnymi łapkami i ciemniejszym różowymi falbankami przy głowie – oto ambystoma meksykańska zwana także aksolotlem meksykańskim czy salamandrą meksykańską. Aksolotl jest stworzeniem niezwykle rzadkim, i to nie tylko przez zakusy naukowców. Otóż zamieszkuje on jedno jedyne jezioro na świecie – meksykańskie Xochimilco wraz z otaczającymi je kanałami i mokradłami. I powiedzmy sobie wyraźnie – być może działalność człowieka sprawi niedługo, że aksolotle żyjące w naturze całkiem wymrą. I nie chodzi tu tylko o polowanie (bo jeszcze do niedawna ich mięso było uważane za przysmak), ale i tzw. postęp cywilizacji. Drugie jezioro, w którym spotykano aksolotle, zostało całkowicie osuszone, co tamtejszą populację stworzonek wyrównało do poziomu zero. Dziś aksolotle w Czerwonej Księdze Gatunków Zagrożonych klasyfikuje się jako krytycznie zagrożone, o najwyższej kategorii ryzyka. Według ostatnich obserwacji dzikiej populacji liczebność aksolotla szacowana jest na 700 - 1200 osobników, które istnieją w sześciu różnych miejscach podmokłych jeziora Xochimilco.
Aksolotle są niewielkie (długość ciała dojrzałych płciowo larw osiąga do 30 cm) i mimo słodkiego wyglądu drapieżne, a nawet bywają kanibalami. Ich ciało jest spłaszczone, o masywnej głowie, na której znajdują się 3 pary skrzeli. Przy całej swojej drapieżności aksolotl ma delikatne, krótkie i kruche łapki. Całe ciało aksolotla zakończone jest długim masywnym ogonem. W warunkach naturalnych aksolotle są ciemnoszare w marmurkowy wzorek, w warunkach hodowlanych (ponieważ aksolotle dosyć dobrze sprawdzają się w hodowli) są różowe lub nawet białe, z ciemniejszymi skrzelami.
Najbardziej charakterystyczną cechą salamander jest neotenia. Oznacza to ni mniej ni więcej, że aksolotl nigdy nie dorasta…tzn. jeśli siedzi w tym swoim jeziorku. Wtedy całe życie spędza w postaci nastolatka, czyli larwy, ale co ciekawe, zachowuje przy tym zdolność rozmnażania się. Zachowywanie postaci larwalnej spowodowane jest niedoborem jodu w naturalnym środowisku. Eksperymenty pokazały, że wyniku podawania mu hormonu tarczycy aksolotl uzyskuje zdolność przeobrażenia się w postać dorosłą, lądową. I tu mamy polski akcent, bowiem badaczem, który po raz pierwszy tego dokonał (w 1917 roku) była polska uczona, biolog Laura Kaufmann, która karmiła larwy wyciągiem z tarczycy już wyrośniętych i przeobrażonych ambystom, jak również tarczycą pochodzącą z innych zwierząt.
Jednak to nie zdolność do zachowywania cały czas młodzieńczej postaci powoduje ogniste uczucia naukowców do aksolotla a jego niesamowite zdolności regeneracyjne. Salamandrze jest w stanie odrosnąć wszystko – kończyny, ogon, oko, kręgosłup, serce a nawet fragmenty mózgu. Co ciekawe, kiedy przeszczepimy aksolotlowi część ciała innego aksolotla, przeszczep się przyjmie (co skłoniło uczonych do eksperymentów rodem z filmów o Frankensteinie, czyli np. przeszczepiania aksolotlom głów ich pobratymców). To właśnie te cechy sprawiają, że badania nad aksolotlami mogą być znaczące dla badań nad transplantacją, leczeniem wad serca, różnych chorób genetycznych czy raka. Aksolotle ze zdolności regeneracyjnych korzystają w czasach głodu, z braku jedzenia posilając się np. własnym ogonem.
Co ciekawe, w czasach pre-hiszpańskich na terenach dzisiejszego Meksyku aksolotle były symbolem bezruchu i strachu przed zmianą, wieku młodzieńczego i seksualności. Mitologia aztecka głosi, iż bóg Xólotl, nie chcąc zostać złożonym w ofierze bogu Słońca, przeobraził się w aksolotla i ukrywał na dnie jeziora Texcoco.
Tagi: aksolotl, zwierzę, jezioro, Meksyk, regeneracja