TYP: a1

Nie ma, nie ma wody na pustyni…

czwartek, 20 września 2018
Anna Ciężadło

Ale już niedługo będzie; szejkowie z Emiratów Arabskich wpadli bowiem na błyskotliwy pomysł pozyskania wody z lodowców. Których na pustyni… nie mają. Ale to przecież nieistotny szczegół, bo lodowiec zawsze można sobie przywieźć. W końcu, kto bogatemu zabroni? Wszystko wskazuje więc na to, że wbrew wszelkiej logice, tym razem to góra przyjdzie do Mahometa. A dokładniej - przypłynie. Czy to może się udać?

Mają rozmach…

Trzeba przyznać, że brodaci faceci ze złotymi roleksami na rękach mają fantazję; jeśli już coś budują albo kupują, musi to być największe, najlepsze i najbardziej okazałe… a takie parametry, jak cena, zupełnie nie grają tu roli.

Nic zatem dziwnego, że problem braku słodkiej wody również postanowili rozwiązać przy użyciu najczystszej, najlepszej i chyba najdroższej odmiany tej cieczy. Wodę pitną można by przecież zwyczajnie odsalać albo sprowadzić rurociągami - ale to zupełnie nie ta jakość.  

Firma inżynieryjna  National Advisor Bureau Limited z Abu Zabi opracowała już szczegółowy plan (i kosztorys, ale gentelmani nie rozmawiają przecież o pieniądzach) sprowadzenia góry lodowej. Dyrektor zarządzający, pan Sulaiman Al Shehi stwierdził, że aby zapewnić Emiratom najwyższej jakości wodę, wystarczy przetransportować górę lodową przez Ocean Indyjski. Drobnych 9200 km. Podobno holowanie góry to najbardziej optymalna metoda. Pytanie, jak to ma zadziałać? Bo góry lodowe raczej nie słyną ze skłonności do współpracy.

 

Szczegóły operacji

Opracowaniem modelu tego szalonego przedsięwzięcia zajęli się najlepsi (a jakże) specjaliści w tej dziedzinie. Stwierdzili oni, że co prawda straty będą znaczne, bo góra podczas transportu utraci około 30 proc. swojej masy, jednak gra i tak warta jest świeczki.

Aby zapobiec dalszym stratom, po przetransportowaniu na miejsce lodowiec ma być podzielony na mniejsze elementy, które przechowywane będą w specjalnych zbiornikach. Oczywiście, aby to było możliwe, konieczne jest wybudowanie odpowiedniej infrastruktury. Miałaby ona powstać w Fujairah, gdzie planuje się stworzenie tzw. Water Processing Port, czyli portu przetwarzania wody. Wedle szacunków National Advisor Bureau Limited, woda pozyskana w ten sposób miałaby wystarczyć milionowi odbiorców na pięć lat.

 

Góra górze nierówna

Oczywiście lodowiec, który miałby posłużyć do takich celów, nie może być byle jaki. Jeśli będzie zbyt mały, stopi się po drodze. Jeśli zbyt duży, będzie poważny problem z jego holowaniem. Specjaliści twierdzą, że idealna góra lodowa powinna mieć od 600 do 2000 m długości i ważyć ok. 90 milionów ton. Takie cudo ma być holowane z użyciem specjalnych statków oraz z wykorzystaniem prądów oceanicznych. Planowane są również postoje - pierwszy z nich ma mieć miejsce w Australii lub Afryce Południowej.

Spektakularnym wydarzeniem ma być także moment, kiedy góra szczęśliwie zakotwiczy u wybrzeży Emiratów. Organizatorzy spodziewają się, że takie show przybędą oglądać tysiące, a może i miliony widzów. Sama góra ma stać się atrakcją turystyczną, a pustynne dotąd rejony Fujairah - kwitnącym, zielonym ogrodem.

 

Co na to pingwiny?

No i tu docieramy do interesujących zagadnień natury prawnej; góra lodowa może być przewieziona wyłącznie z terenów, na których takie góry powstają - czyli z okolic Antarktydy. Ten obszar objęty jest jednak szeregiem międzynarodowych traktatów, z których większość skupia się na zakazach dotyczących eksploatacji zasobów naturalnych i ochronie środowiska.

Co więcej, zgodnie z założeniami, lodowiec miałby zostać pozyskany z okolic wyspy Heard, należącej do Australii, ale też wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNECSO i podlegającej ścisłej ochronie. Żeby było jeszcze weselej, region ten słynie nie tylko z obecności gór lodowych (a mimo, iż Arabowie będą takowej poszukiwać, prawdopodobnie woleliby uniknąć losu Titanica) ale również z niezwykle silnych sztormów, co dodatkowo podnosi koszty i ryzyko całej operacji.

 

Odgrzewane kotlety

Pomysł przyciągnięcia góry lodowej po morzu wcale nie jest tak odkrywczy, jakby się mogło wydawać. Ani tak poważny. Po raz pierwszy mogliśmy go oglądać w amerykańskiej komedii pt. „Miliony Brewstera”, nakręconej w 1985 roku. 

Warto jednak przypomnieć, że główny bohater tego dzieła miał za zadanie… roztrwonić miliony w jak najbardziej idiotyczny sposób i właśnie dlatego wymyślił patent z holowaniem gór lodowych. Panowie z Abu Zabi prawdopodobnie widzieli ten film, a mimo to, zupełnie się nim nie zrazili - być może dlatego, że w komedii idea holowania lodowców okazuje się… niespodziewanym sukcesem. Czyżby to było prorocze dzieło? Zobaczymy J

 

 

 

Tagi: lodowiec, Fujairah
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007