Tak, my też uważamy, że to może być bardzo zły pomysł. Naukowcy patrzą jednak na świat inaczej i tam, gdzie zwykły śmiertelnik dostrzega zagrożenie, oni widzą interesujący eksperyment oraz szansę na rozwój nauki – tej przez wielkie N.
Wielka zamrażarka przestaje działać
Zmiany klimatu nie tylko powodują podnoszenie poziomu oceanów, ale też sprawiają, że miejsca, które przez tysiące lat pozostawały bardzo zimne – na przykład Syberia — teraz zaczynają robić się coraz cieplejsze. Francuscy uczeni postanowili więc wykorzystać ten fakt i przywrócić do życia 11 wirusów, które spokojnie spoczywały sobie w syberyjskiej zmarzlinie. Najmłodszy z nich spędził tam 27 tysięcy lat, najstarszy – prawie 50 tysięcy.
Po co to uczynili? Oczywiście dla dobra nauki, ale być może również ludzkości, jakkolwiek absurdalnie to brzmi. Faktem jest, że zmiany klimatyczne powodują stopniowe rozmarzanie wiecznej zmarzliny (nawiasem mówiąc, dowodzi to, że wcale nie jest ona taka wieczna). Ponieważ mniej więcej jedna czwarta półkuli północnej pokryta jest taką zmarzliną, jej rozmrożenie spowoduje uwolnienie dużych ilości materii organicznej – oraz aktywację wszystkiego, co w niej przetrwało.
Czeka nas powrót mamutów?
Na to nie ma co liczyć, chyba że naukowcy naprawdę się postarają i stworzą coś na kształt Parku Jurajskiego (ale wszyscy fani twórczości pana Spielberga wiedzą, jak to się skończyło). Warto natomiast pamiętać, że w zamrożonej materii organicznej mogły przetrwać różne drobnoustroje, bakterie, wirusy itp. Część z nich może zupełnie nie poradzić sobie w naszych warunkach, ale pewnie znajdą się i takie, które przeżyły – a ich naturalni wrogowie już nie.
Co więcej, specjaliści przewidują, że topnienie zmarzliny nie będzie następowało w sposób liniowy, ale raczej logarytmiczny (mówiąc prościej: z czasem może mocno przyspieszyć). Rozmarzająca materia organiczna będzie bowiem uwalniać dwutlenek węgla oraz metan, przyspieszając ocieplanie klimatu, podnoszenie poziomu mórz i intensywność zjawisk pogodowych.
„Wirusy zombie”
Mimo iż literatura naukowa obfituje w opisy mikrobów, które uległy rozmrożeniu po wielu latach, piśmiennictwo na temat wirusów, którym przydarzyło się to samo, jest bardzo ubogie. Może to prowadzić do błędnych wniosków, że takie sytuacje stanowią jakiś wyjątek. Powstało nawet określenie „wirusy zombie”, kojarzące się raczej z filmem typu science fiction, niż z nauką.
Tymczasem badania, jakie przeprowadzili Francuzi, dowiodły, iż rozmrożone wirusy są nadal aktywne i zdolne do infekowania ameb. Jak by im poszło z bardziej skomplikowanymi organizmami, tego na razie nie sprawdzono. Wiemy natomiast, że rozmrożono wirusy z gatunku cedratvirus, megavirus, pacmanvirus, pithovirus oraz, co znamienne, pandoravirus. Taka tam przypadkowa zbieżność nazw.
Tagi: nauka, ciekawostki, ocieplenie, Syberia, wirus