Krakowscy studenci budują łódź solarną
To połączenie nowych technologii, poszukiwania alternatywnych źródeł energii oraz… żeglarskiej pasji. Studenci krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej pracują właśnie nad projektem łodzi solarnej.
W teamie AGH Solar Boat Team bierze udział 39 osób - studenci z Akademickiego Klubu Żeglarskiego AGH oraz ze Studenckiego Koła Naukowego Eko-Energia. Jak mówi Joanna Maraszek, odpowiedzialna za promocję projektu, to jedna z niewielu naprawdę międzywydziałowych uczelnianych inicjatyw. Głównym celem jest udział w zawodach łodzi solarnych, chociaż chodzi także o zaprezentowanie innowacyjnego podejścia do wykorzystania alternatywnych źródeł energii.
- To pierwszy projekt na uczelni bazujący na odnawialnych źródłach energii. Jeśli używamy energii elektrycznej, nie ogranicza nas pojemność baku. Ogranicza nas pogoda. A to sprawia, że jesteśmy bardzo blisko klasycznego żeglarstwa – podkreśla Joanna Maraszek.
AGH Solar Boat Team ma wsparcie władz Akademii, warsztat (oraz zgodę na modyfikacje budynku, kiedy trzeba będzie wyprowadzać gotową łódkę) i projekt. Jego członkowie prowadzą rozmowy ze sponsorami, na przykład firmą, która miałaby wykonać panele słoneczne. W tym czasie konstruktorzy pracują nad rozwiązaniami, często innowacyjnymi nie tylko na skalę kraju.
– Łódka będzie zaopatrzona w hydroskrzydła. Powodują one, że po osiągnięciu określonej prędkości łódź uniesie się nad wodę. Nie tylko będzie się po niej ślizgać, ale będzie się unosić nad wodą – o jednym z nich bliżej opowiada Joanna Maraszek. – Spowoduje to zmniejszenie oporu wody i tym samym mniejsze zużycie energii. Skrzydła będą sterowalne i będą się dostosowywać do parametrów wody, na przykład fal, żeby utrzymywać łódź w stabilnej pozycji.
Konstrukcyjnych wyzwań przy budowie łodzi jest sporo – najważniejsze to stabilizacja łodzi oraz kompromis między jej wagą a wytrzymałością. Konstruktorzy liczą każdy gram i już wiedzą, że sternik łodzi będzie musiał ważyć 80 kilo. Sam sternik został już wybrany - w przypadku jego niewystarczającego ciężaru trzeba będzie dociążyć łódź pod jego siedzeniem. Kolejne wyzwanie to zabezpieczenie instalacji elektrycznej przed wpływem wody morskiej. – Tych wyzwań będzie znacznie więcej. Będziemy jednak prowadzić etap konsultacji, które pozwolą nam rozwiać wątpliwości – dodaje Joanna Maraszek.