Być może pamiętacie ten wyjątkowy utwór muzyczny... Jeśli jednak szczęśliwie udało się Wam go zapomnieć, wykażcie teraz silną wolę i powstrzymajcie się od załączenia go na YouTube – w przeciwnym razie ta melodyjka zostanie z Wami do wieczora; a może nawet na zawsze.
Faktem jest jednak, że orki pojawiające się u wybrzeży Hiszpanii wykazują od paru tygodni dość osobliwe zachowanie. A ponieważ są to duże, silne i szybkie zwierzaki, czasami bywa naprawdę niebezpiecznie. O co może im chodzić?
Unas orcas atacan el velero Mirfak de la Armada española y le rompen el timón https://t.co/mNwmaFeAGa
— Jordi Lamuà II✰II ???? (@jordilamua) September 2, 2020
via @marca
A por ellos oeeee... a por ellos oeeee
Co potrafi wkurzona orka?
Niestety, bardzo wiele; wyrośnięty samiec tego gatunku może mierzyć nawet 9,8 m długości i osiągnąć wagę, bagatela, dziewięciu ton. W dodatku bez problemu rozpędza się do 60 km/h, więc trudno przed nim uciec. Co więcej, orki nigdy nie atakują bezmyślnie; zwykle polują w grupie, używając rozmaitych sprytnych strategii, są bowiem bardzo inteligentnymi stworzeniami; a ostatnimi czasy — chyba też bardzo wkurzonymi.
Media donoszą bowiem, że od około 2 miesięcy u południowo–zachodnich wybrzeży Hiszpanii dochodzi do regularnych ataków orek na jednostki pływające. Ofiarą agresywnych waleni najczęściej padają żaglówki i niewielkie statki. Jak informuje hiszpański dziennik „La Vanguardia”, zwierzaki są bardzo skuteczne – do tej pory udało im się poważnie uszkodzić kilka jednostek i nastraszyć sporą grupę ludzi morza. Na szczęście nikt nie zginął, chociaż kilku żeglarzy oraz marynarzy odniosło obrażenia.
Jak to wygląda?
W gruncie rzeczy – bardzo efektownie, o czym możecie się przekonać naocznie, jeśli poszukacie filmików w sieci. Odbiór tego widowiska jest jednak zupełnie inny, gdy siedzimy wygodnie przed komputerem, a inny wówczas, gdy grupa wielkich zwierzaków uparcie atakuje jednostkę, na której płyniemy – w dodatku z premedytacją celując w określone miejsca kadłuba oraz w ster.
Ofiarą takiej agresji stał się na przykład, należący hiszpańskiej marynarki wojennej, sportowy jacht „Mirfak”. Jednostka miała wziąć udział w regatach o puchar Księcia Asturii, co jednak okazało się niemożliwe, bo walenie znacząco uszkodziły jej stery.
W lipcu banda dziewięciu orek otoczyła inny mały statek i uparcie uderzała w niego przez okrągłą godzinę, obracając jednostkę o 180 stopni. Zwierzęta zniszczyły ster i spowodowały wyłączenie silnika. Załoga podkreśla, że orki były bardzo agresywne i w dodatku działały w sposób zorganizowany, porozumiewając się za pomocą głośnych gwizdów.
Ich najnowszym celem stał się jacht „Beautiful Dreamer”, który został zaatakowany tuż po wypłynięciu z portu Ferrol w Galicji. Orki uderzyły w burtę aż 15 razy, a przerażona 3-osobowa załoga musiała wezwać na pomoc służby ratunkowe, które odholowały jednostkę z powrotem do portu.
O co im chodzi?
Tego dokładnie nie wiadomo. Samo pojawienie się dużych stad orek wzdłuż południowo-zachodnich wybrzeży Hiszpanii akurat w tym okresie wcale nie jest niczym szczególnym – jak co roku, podążają one ustaloną trasą, płynąc za smakowitymi ławicami tuńczyków. Faktem jest jednak, że ich zachowanie jest dość nietypowe, tym bardziej że ewidentnie mamy do czynienia z całą serią ataków.
Niektórzy specjaliści twierdzą, że przyczyną tak agresywnego zachowania zwierząt jest stres: zirytowane orki, niczym rasowi kibole, atakują każdego, kto nawinie się pod płetwę i wygląda jak stosunkowo łatwa ofiara. Niestety, nikt nie potrafi powiedzieć, co konkretnie wyprowadziło zwierzęta z równowagi do tego stopnia, że stały się aż tak bojowo nastawione względem świata. Nie wiemy też, czy ataki prowadzone są przez tę samą grupę orkowych chuliganów, czy może są to różne zwierzęta (wszystkie wyglądają przecież z grubsza tak samo: czarno-biały, opływowy kształt, stercząca płetwa grzbietowa i efektowny uśmiech).
Na razie hiszpańska marynarka wojenna apeluje do marynarzy i żeglarzy, by starali się trzymać z dala od zwierząt; nie jest to jednak proste, ponieważ orki aktywnie szukają zaczepki, podpływając do upatrzonych jednostek. W praktyce więc jedyne, co można zrobić, to… próbować przed nimi uciekać. Albo modlić się gorąco. Można też zaintonować „Orki z Majorki”, chociaż nie gwarantujemy, że akurat ta akcja znacząco poprawi sytuację.
Tagi: orka, atak