Wzdłuż Wielkiej Bariery Lodowej Rossa
wtorek, 17 lutego 2015
Informacja prasowa | J.J. Cieliszak
Płyniemy. Jesteśmy coraz bliżej Wyspy Rossa. Warunki do żeglugi idealne. Wschód słońca nad barierą należy do tych zjawisk, które zapadają w pamięci na całe życie. Przed pojawieniem się tarczy słonecznej następuje spektakl - cienką kreską, aż po horyzont rozjarza się górna część bariery - sama jej krawędź. Natężenie światła rośnie z każdą minutą, by znaleźć się w apogeum tuż przed pokazaniem się słońca. Do tej wizualnej przyjemności dochodzi sprzyjający wiatr, który pozwala na przebiegi dobowe dochodzące do 190 mil!
Fot. K. Jasica, SelmaExpeditions.com |
Korzystamy z tego wiatru z radością. Nad ranem mróz tężeje. Okazuje się, że temperatura odczuwalna spadła do minus 40 stopni. (Na termometrze poniżej minus 20) Czujemy, że coś chłodniej się robi się na wachcie...
Płyniemy co jakiś czas we mgle, morze wygląda w tym mrozie jakby się zagotowało, unoszą się obłoki pary wodnej, która zamarza natychmiast na Selmie i na sternikach. Do sterówki schodzimy zmrożeni, sztormiaki pokryte są warstwą szadzi, każdy wygląda malowniczo z brodą wmarzniętą w stójkę kołnierza. Selmę odbijamy z lodu. Gęsta mgła powoli ustępuje po dwóch godzinach, by zaniknąć po następnej całkowicie.
Zbliżamy się do Wyspy Rossa. Wyprawa SELMA - ANTARKTYDA - WYTRWAŁOŚĆ - śladami wielkich eksploratorów Antarktydy dociera do kolejnego punktu. To tu miał swoją bazę w 1908 roku Shackleton i podobno jego chata jest w dalszym ciągu dobrze zachowana. Na pewno będziemy chcieli ją odwiedzić. Jeśli warunki lodowe pozwolą planujemy zatrzymać się przy Wyspie Rossa przez kilka dni i część załogi chce podjąć próbę wejścia na szczyt widocznej od kilkudziesięciu już mil góry - wulkanu Erebus. Sama wspinaczka na ok. 3,800 m. n.p.m. może zająć kilka dni, niewiele mniej zejście w dół. Po ponad miesiącu ograniczenia do przestrzeni 20to metrowego pokładu - takie wejście jest sporym wyzwaniem. Ale mamy zarówno odpowiedni sprzęt wspinaczkowy jak i wcześniejsze doświadczenie. Jednak nie mamy dużo czasu. Morze Rossa musimy opuścić do końca lutego, bo potem cały akwen zamarza na kolejny rok.
Do końca wyprawy i zamknięcia pętli w Ushuaia w Argentynie jest jeszcze około 6,000 mil (ponad 11 tys. km.) Wierzymy - że damy radę. Wierzymy w siebie, w nasz solidny jacht i w nasze przygotowanie. Przecież po to trenowaliśmy przez ostatnie 2 lata. W dalszym ciągu otrzymujemy bardzo dużo życzliwych sms-ów. Jeszcze raz za wszystkie dziękujemy.
Z pokładu Selmy coraz bliżej Wyspy Rossa na antarktycznym Morzu Rossa - pozdrawiają: Piotr oraz Jacek, Artur, Wifi, Damian, Krzysiek, Duszan, Kris, Tomek, Luby, i Leon.
- opr. JJC
Źródło: Selma Expeditions.com
Tagi:
Selma Expeditions,
Antarktyka