Sprawa ANA Charter - małymi kroczkami zbliżamy się do...?
Być może ktoś pamięta, że w ostatniej relacji – sprzed dwóch miesięcy – pisałem o wystąpieniu oskarżonego Piotr W., który wniósł o umożliwienie mu, jak stwierdził, dokończenia składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania swojego obrońcy. Powiedział, że gdy takowe składał, zabrakło czasu na ich dokończenie.
To spowodowało, że rozprawa została przerwana i przeniesiona na termin 28 stycznia 2016 roku. W ten sposób jasne stało się, że musimy uzbroić się w cierpliwość, bowiem ta kolejna sesja sądu, pierwsza w nowym roku 2016, nie przyniesie nam rozstrzygnięcia. Oczekiwaliśmy jednak, że w zamian przyniesie nowe informacje – czyli uzupełnienie stanowiska i interpretację wydarzeń dokonanych przez oskarżonego.
Tym większe było rozczarowanie, gdy Piotr W. oświadczył, że sprawdził w domu swoje notatki, przeglądnął protokoły i na tej podstawie doszedł do wniosku, że właściwie wszystko co uważał za ważne powiedział, natomiast gotowy jest na udzielanie odpowiedzi na pytania. Jednak ani prokurator, ani obrońca Roberta W. takowych nie mieli. Nie miał ich także obrońca Piotra W.
Drugą sprawą, jaka pojawiła się na poprzednim posiedzeniu, było wystąpienie prokuratora, który złożył wniosek o dopuszczenie jako dowodu opinii biegłego sądowego i dokonanej przez niego analizy kryminalnej częstotliwości połączeń, ich czasu trwania oraz wiadomości tekstowych, jakie wymienili między sobą oskarżeni. Jak się okazało ta opinie została przekazana stronom na tyle niedawno, że nie mogły się one z nią zapoznać. W ten sposób sąd nie miał innego wyjścia, jak wyznaczyć kolejny termin posiedzenia. Ma się ono odbyć 25 lutego. Ale co ważne, na tym posiedzeniu należy się spodziewać mów końcowych prokuratora oraz obrońców. Obiecuję relację.