S/y Selma Expeditions: Po 351 dniach Przylądek Horn opłynięty ponownie
W nocy z 24 na 25 marca (wg czasu polskiego) jacht s/y Selma Expeditions, dowodzony przez kpt. Piotra Kuźniara opłynął Przylądek Horn z Pacyfiku na Atlantyk docierając do swojej własnej pozycji z 8 kwietnia 2014, zamykając w ten sposób wielką pętlę wyprawy SELMA-ANTARKTYDA-WYTRWAŁOŚĆ.
Kpt. Piotr Kuźniar. Start Wyprawy, Horn 08.04.2014. Fot. J. Cieliszak, SelmaExpeditions |
Meldunek satelitarny z pokładu:"...Sztorm zbliżający się do Cieśniny Drake'a osłabł i zwolnił. W łagodnych (korzystnych) warunkach mijamy Horn zamykając pętlę wyprawy "Selma-Antarktyda-Wytrwałość". Wygląda na to że korzystne wiatry pozwolą nam szybko sforsować cieśninę Le Maire między wyspą Stanów a Ziemią Ognistą. Nasz przebieg od Hornu do Hornu to: 21,595 mil (39,994 km). Ostatnie miesiące to był fantastyczny kalejdoskop wydarzeń i przygody. Widzieliśmy rzeczy niecodzienne. Zajrzeliśmy do wnętrza wulkanu, widzieliśmy zamarzające błyskawicznie morze, forsowaliśmy pak lodowy, żeglowaliśmy w mrozie i sztormie wzdłuż Wielkiej Bariery Lodowej Rossa, byliśmy w Zatoce Wielorybów i przy chacie Shackletona, zdobyliśmy wulkan Erebus. Daliśmy radę. Ale to nie koniec. Musimy jeszcze bezpiecznie dopłynąć do portu Mar del Plata i obłożyć cumy. Dopiero wtedy będziemy świętować..."
Wyspa Horn. Pomnik Albatrosa, tym którzy zginęli. Fot. P. Kaja |
W ciągu 351 dni Wyprawy - Selma z kolejnymi załogami przemierzyła Pacyfik, dotarła do Australii, wzięła udział w legendarnych, 70tych Regatach Sydeny - Hobart. Z obecną załogą wypłynęła w połowie stycznia 2015 roku z Hobart na Tasmanii, dopłynęła na najzimniejszy akwen na Ziemi - do Zatoki Wielorybów na antarktycznym Morzu Rossa, gdzie ustanowiła żeglarski rekord świata w żegludze "Najdalej na Południe". Na wyspie Rossa załoga odwiedziła chatę Sir Ernesta Shackletona i zdobyła szczyt aktywnego wulkanu Erebus (3794 m). Potem uciekając przed zamarzającym Morzem Rossa dotarła na Pacyfik i żeglując wzdłuż Antarktydy, po 68 dniach od ostatniego portu dotarła w pobliże skalistych brzegów Przylądka Horn (Cabo de Hornos 55°59' S, 67°16'W); najdalej na południe wysunięty punkt Ameryki Południowej, należący do chilijskiego archipelagu Ziemi Ognistej. "Południk Hornu" uznawany jest za granicę między Pacyfikiem a Atlantykiem, a nazwę temu miejscu nadał 399 lat temu holenderski żeglarz Willem Schouten z miasta Hoorn, który pierwszy opłynął go 29.01.1616.
W okolicy Przylądka, podobnie jak przy starcie Wyprawy w kwietniu 2014 roku, tak i teraz wiatr wyraźnie osłabł i znane z tylu ponurych opowieści miejsce przywitało polskich żeglarzy niezwykłym spokojem. Do finalnego portu Wyprawy załoga ma jeszcze kilkanaście dni żeglugi non stop wzdłuż kontynentu Ameryki Południowej - na północ aż do argentyńskiego miasta Mar del Plata.
Źródło: Selma Expeditions.com
Tagi:
Selma Expeditions,
Antarktyka,
Horn