TYP: a1

Nowy rekord Atlantyku

poniedziałek, 3 lutego 2020
Anna Ciężadło

Było sobie trzech braci... Tak zwykle zaczynają się bajki. Tym razem jednak rzecz dotyczy wydarzeń jak najbardziej prawdziwych, chociaż z punktu widzenia normalnego człowieka, rzeczywiście dość niezwykłych. Historia, o jakiej opowiemy, rozpoczęła się 12 grudnia, a skończyła... no, całkiem niedawno. Panowie Jamie, Ewan oraz Lachlan MacLean postanowili bowiem przepłynąć przez Atlantyk w czasie krótszym, niż ktokolwiek inny. I – mimo szeregu trudności obiektywnych – dali radę. Wielki szacun!

 

 

Szalony plan

 

Założenia braci (a prywatnie – mieszkańców słonecznego Edynburga) były takie: wsiadamy na łódkę, wiosłujemy z całych sił, błyskawicznie pokonujemy 3 tysiące mil, i ustanawiamy nowy rekord świata. A potem, proszę pana, to dopiero się zacznie: wywiady, autografy, wizyty w zakładach pracy...

 

Genialne, prawda? Ale wcale nie takie proste do wykonania. Trasa, jaką założyli sobie bracia, prowadziła z La Gomera na Wyspach Kanaryjskich do Antigua. Łącznie 3 000 mil przez ocean. Pokonanie tej odległości zajęło im dokładnie 35 dni, dziewięć godzin i dziewięć minut. Wcześniejszy rekord wynosił 41 dni, różnica jest więc całkiem spora.

Nie obyło się, rzecz jasna, bez atrakcji dodatkowych. Po drodze na MacLeanów czyhały burze, choroba morska, a poza tym standardowe w takich wypadkach problemy zdrowotne, wynikające z odwodnienia i ogólnego wyczerpania organizmu. No i jeszcze jedna rzecz: fakt, że znają się naprawdę, ale to naprawdę dobrze.


Pomysł na integrację rodziny?

Co może robić na pokładzie trzech upartych Szkotów, którzy mieszkali razem od urodzenia i zapewne niejedną kłótnię już wcześniej odbyli? Oczywiście, że kontynuować rodzinne tradycje i skakać sobie wzajemnie do oczu. W końcu, po co ma się rodzeństwo?


Panowie przewidzieli jednak taki rozwój wypadków i, pragnąc uniknąć niechybnych tarć, zaopatrzyli się w stosowne środki zaradcze. Zabrali więc z domu trochę elektroniki, audiobooki i ulubioną muzykę. Miało to pozwolić im na nabranie stosownego dystansu i odizolowanie się od upartej obecności pozostałych członków familii.


Plan zasadniczo był dobry, z tym że nie do końca. Po około 2 tygodniach rejsu sprzęt uległ uszkodzeniu i odmówił posłuszeństwa. Bracia radzili sobie więc, jak mogli, tworząc własne utwory. Jak twierdzą, taka „przymusowa” integracja bardzo ich wzajemnie zbliżyła. W obliczu braku innych dźwięków grali sobie na tradycyjnych instrumentach, które przytomnie zabrali z domu. Były to harmonijka ustna, ukulele (taka mała gitarka) oraz najbardziej hardcorowy hardcore: tradycyjny, szkocki instrument. I teraz wyobraźcie sobie: 35 dni obok faceta, który gra na kobzie...



https://www.bbc.com/news/uk-scotland-edinburgh-east-fife-51148801
https://www.wprost.pl/swiat/10290365/bracia-przeplyneli-3-tys-mil-przez-ocean-atlantycki-ustanowili-imponujacy-rekord.html
 

Tagi: rekord, Atlantyk, rejs
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007