Jean-Jacques Savin, 75-letni francuski poszukiwacz przygód zaginął podczas samodzielnej podróży łodzią przez Atlantyk. 21 stycznia portugalska marynarka wojenna poinformowała o odnalezieniu jego kajak przewrócony do góry dnem.
Według wstępnych informacji, podanych na profilu facebookowym przez team Savia, w łodzi miano znaleźć ciało podróżnika. Jednak 22 stycznia informację tę zdementowała córka podróżnika. Poinformowała, że ciało nie zostało odnalezione i nie ma żadnego oficjalnego potwierdzenia ze strony portugalskich władz.
Savin rozpoczął swoją samotną podróż kajakiem przez Ocean Atlantycki Portugalii 1 stycznia. Podróż relacjonował na Facebooku. 19 stycznia poinformował o problemach z działającym na baterie słoneczne odsalaczem wody, ale twierdził, że nie ma żadnego zagrożenia i płynie przez Atlantyk w stronę Ponta Delgada na Azorach. Zamierzał zatrzymać się tam w marinie i naprawić ładowarkę odsalacza. W piątek podróżnik uruchomił nadajniki alarmowe. Poszukiwania jego łodzi zaczęły się zaraz po tym, jak portugalska marynarka wojenna odebrał sygnał. W poszukiwaniach brała udział wojskowa korweta, trzy samoloty i kilka statków handlowych. Załoga jednego z nich natknęła się na wodoodporną torbę z dokumentami Savina. W sobotę, 22 stycznia zlokalizowano przewróconą łódź. Warunki pogodowe były bardzo trudne. Odwołano poszukiwania, choć jednocześnie do wszystkich jednostek w okolicy rozesłano komunikat o możliwości natknięcia się na Savina. Do tej pory jednak nie ma śladu po podróżniku.
Jean-Jacques Savin to były wojskowy spadochroniarz, który po zakończeniu zawodowej kariery sprawdzał swoje siły m.in. w triathlonie czy w nietypowych wyprawach morskich. W 2019 r. przepłynął z Kanarów na Karaiby w kapsule o kształcie beczki. 14 stycznia obchodził urodziny – skończył 75 lat.
Tagi: Jean Jacques Savin, podróżnik