Jak zapewne pamiętacie, w ubiegłym roku kontenerowiec Ever Given, obsługiwany przez tajwańskiego operatora Evergreen, zablokował Kanał Sueski. To wydarzenie przyniosło, obok wiekopomnej sławy, również spore straty finansowe, pozwy i inne atrakcje. Mimo to Evergreen odnotował w 2021 r. gigantyczny zysk. Najdziwniejsze jest jednak to, że… podzielił się nim z pracownikami.
Ile tego jest?
Ani pandemia, ani wprowadzone w związku z nią obostrzenia, ani nawet blokada Kanału Sueskiego nie zrobiły na Evergreen większego wrażenia. Operator osiągnął bowiem zysk w wysokości 5,7 miliarda dolarów netto.
Stanowi to wzrost o około 1300% w porównaniu do poprzedniego roku. Tak duże przychody tajwańskiego operatora były efektem gwałtownie rosnących stawek frachtu kontenerowego. Przypomnijmy, że Evergreen dysponuje flotą ponad 160 kontenerowców, więc dźwignia finansowa nawet przy niewielkim wzroście stawek za przewozy jest naprawdę spora.
Szefie, jest taka sprawa…
Jak podkreśla zarząd Evergreen, wzrost przychodów umożliwił firmie wypłacenie gigantycznych premii pracownikom. Dokładna wysokość wypłat różniła się w zależności od osiąganych wyników i wkładu pracy, jednak trzeba przyznać, że bonusy były naprawdę imponujące.
Niektórzy z pracowników (i to wcale nie najwyższego, ani nawet nie średniego szczebla) otrzymali na koniec roku premię w wysokości… czterdziestokrotnej miesięcznej pensji. Może warto wspomnieć o tym szefowi?
Tagi: Evergreen, Ever Given, premie, zysk