Czyżby ktoś chciał ukraść zabytkowe armaty? Okazuje się, że istnieje takie prawdopodobieństwo. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku poinformowała, że wszczęto śledztwo w sprawie dwóch żeliwnych dział wydobytych z Motławy.
Dwie dobrze zachowane armaty z XVII lub XVIII wieku wydobyto z wody już w ubiegłym roku, podczas prac związanych z pogłębianiem toru wodnego na Motławie. Wtedy natrafić na nie miała firma prowadząca prace hydrotechniczne. Jednak nie przerwano zlecenia, nie zawiadomiono także konserwatora zabytków. Ktoś przetransportował oba działa w inne miejsce i znowu zatopił.
Jeden z pracowników Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków powiadomił policję o tym, że mogło dojść do przestępstwa. Wtedy sprawą zajęła się prokuratura, która bada, czy w miejscu pierwotnego odkrycia mogło dojść do naruszenia stanowiska archeologicznego i kto i w jakim celu zataił wydobycie dział – jednym słowem, czy doszło do próby przywłaszczenia dóbr o szczególnym znaczeniu dla kultury. Grozić może za to do 10 lat więzienia.
Oba działa w ubiegłym tygodniu ponownie zostały wydobyte z wody, a na czas śledztwa zostały zabezpieczone w Narodowym Muzeum Morskim.
Tagi: Motława, armata, przestępstwo