TYP: a1

Call of the Ocean - drugi raz na równiku

piątek, 6 kwietnia 2018
Informacja prasowa

Szymon Kuczyński żeglujący dookoła świata na jachcie „Atlantic Puffin” po raz drugi przeciął równik i wpłynął z powrotem na północną półkulę. Na niewielkim Maxusie 22 ze stoczni Northman jest w rejsie już 230 dni i ma za sobą 85% trasy, a przed nim ostatnia prosta do mety rejsu.

Od lutego, kiedy to mijając przylądek Horn w wyniku nagłego przechyłu wgnieciony i osłabiony został maszt, jacht żegluje na zredukowanym ożaglowaniu. Mimo zastosowania dodatkowych odciągów Szymon starał się nie nadwyrężać masztu – płynął głównie na żaglach przednich oraz zarefowanym grocie. Pod koniec lutego żeglarz opuścił Ocean Południowy i żeglował bliżej brzegów Ameryki Południowej gdzie mniejsze zafalowanie pozwoliło na wykonanie koniecznych napraw. Poprawione zostały salingi, światło nawigacyjne i antena AIS na topie. Ponadto zwrotnikowe temperatury pozwoliły Szymonowi wykonać laminatową nakładkę, która została przynitowana w miejsce osłabienia kolumny masztu.

 

Żegluga w pobliżu kontynentu spowodowała niestety spadek dobowych przebiegów. Przez trzy tygodnie Szymon narzekał na słabe i zmienne wiatry oraz przeciwny prąd, który dodatkowo spowalniał żeglugę. Połowa marca była najgorszym czasem całego rejsu – w czasie tygodnia „Atlantic Puffin” przepłynął zaledwie 320 mil do celu. Te niewielkie przebiegi wpłynęły na słabsze samopoczucie żeglarza. Aby wykorzystać każdą nadarzającą się okazję na lepszą prędkość Szymon 7-8 razy dziennie zmieniał żagle, co jest bardzo utrudnione przez zamontowane dodatkowe odciągi masztu oraz obniżony bom. Dodatkowo dały się we znaki upały, których żeglarz szczególnie nie lubi. Maxus 22 ma szczelną kabinę do której prowadzi jeden duży luk wejściowy. Drugi luk – ewakuacyjny znajduje się na linii wody, więc nie można go otworzyć płynąc. To powoduje, że nie da się zrobić w przewiewu, a temperatury w kabinie są bardzo wysokie.

Te słabsze tygodnie na szczęście dobiegły końca. Od 22 marca Maxus 22 płynie w pasacie z prędkością ponad  4 węzły. Przebiegi dobowe z dnia na dzień się poprawiają. Jacht  żegluje samosterownie. Bez większych problemów udaje się go tak ustawić na każdym kursie. Autopilot hydrauliczny nie jest obecnie używany - potrzebuje dużo prądu, a z tym jest problem ponieważ duży panel słoneczny od kilku miesięcy nie działa. Prąd dostarczają dwa mniejsze zapasowe panele. W drugim autopilocie elektrycznym po kilku miesiącach pracy zużył się silnik. W razie konieczności na pokładzie jest również samoster wiatrowy, ale jak dotąd nie ma potrzeby by go zamontować.
 

Jak napisał Szymon w swoim podsumowaniu 31 tygodnia: „To daje cień nadziei na poprawienie rekordowego jak dotąd czasu Alessandro di Benedetto. W 2010 roku opłynął on świat na zmodyfikowanym Mini 650 w 268 dni. Pod Hornem złamał maszt i dokończył rejs na uszkodzonym. Do tej pory nasza historia jest dość podobna. Ja ustaliłem sobie deadline na metę przy falochronie w Plymouth na 14 maja 2000 UTC. Wtedy minie dokładnie 268 dni mojego rejsu. Więc póki co wyścig trwa!”.

Call of the Ocean to okołoziemski rejs Szymona Kuczyńskiego na jachcie Maxus 22 o długości 6,36m. Żeglarz wyruszył 19 sierpnia 2018 r. z Plymouth z zamiarem opłynięcia świata z bez zawijania do portów. W chwili obecnej ma za rufą trzy wielkie przylądki, a do mety rejsu pozostało mu około 4 tys. mil morskich. Jacht został zbudowany i przystosowany do rejsu w stoczni Northman. Call of the Ocean to drugi rejs Szymona dookoła globu. W 2016 roku zakończył na tym samym jachcie rejs Maxus Solo Around – z zawijaniem do portów i przejściem przez Kanał Panamski.

Kompletne wpisy od Szymona przeczytać można na stronie www.zewoceanu.pl. Rejs można również śledzić przez aplikację mobilną "Zew Oceanu" (do pobrania na Androida: https://play.google.com/store/apps/details?id=com.ay.app664714, na iOS:  https://itunes.apple.com/WebObjects/MZStore.woa/wa/viewSoftware?id=1263002934 )

Tagi: Szymon Kuczyński, Call of the Ocean, rejs, samotnik
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 listopada

Do wybrzeży na północ od Wirginii, pierwszej angielskiej kolonii w Ameryce, na statku "Mayflower" przybyło 102 osadników. Założyli miasto w Plymouth, od nazwy portu, z którego wypłynęli we wrześniu; tak narodziła się Nowa Anglia.
sobota, 21 listopada 1620