Pamiętaj chemiku młody, wlewaj zawsze kwas do wody... Nie wiemy, czy w niemieckich szkołach znają podobny wierszyk, ale za to wiadomo dokładnie, kto jest winny skażenia najdłuższej rzeki naszych zachodnich sąsiadów: kwas siarkowy pochodził bowiem z zakładów chemicznych BASF.
Jak do tego doszło?
To samo pytanie zadają sobie zdenerwowani Niemcy, dla których Ren jest mniej więcej tym, czym dla nas Wisła. Jak podaje der Spiegel, do skażenia doszło w minioną środę 28 lutego, między godz. 13:40 a 15:15. Źródłem wycieku kwasu były zakłady należące do koncernu BASF zlokalizowane w miejscowości Ludwigshafen. Zanieczyszczenia najprawdopodobniej pochodziły z zakładowego systemu kanalizacyjnego.
Wedle informacji podanych przez niemiecki dziennik, zanim ktoś zorientował się, że doszło do wycieku, w wodach Renu znalazło się nieco ponad 1,9 tony kwasu siarkowego. W związku z tym nadreńskie służby „nie wykluczają ryzyka skażenia organizmów wodnych”. Trudno nie zgodzić się z tym twierdzeniem.
Co dalej z Renem?
Dobra wiadomość jest taka, że wyciek został stosunkowo szybko zatrzymany. Warto jednak ustalić, dlaczego w ogóle do niego doszło. BASF prowadzi oczywiście wewnętrzne dochodzenie, jednak sprawa jest na tyle poważna, że zainteresowały się nią odpowiednie służby.
Ministerstwo Środowiska Nadrenii-Palatynatu poinformowało mieszkańców Nadrenii o potencjalnym zagrożeniu dla ich zdrowia. Mimo iż kwas siarkowy zaliczany jest do substancji zanieczyszczających wodę w umiarkowanym stopniu, należy zachować ostrożność. Jak podano w specjalnym komunikacie, obecne w wodach Renu substancje chemiczne mogą powodować poważne poparzenia skóry oraz uszkodzenia wzroku.
To nie pierwszy raz
Redakcja der Spiegel podkreśla, że jest to już kolejny przypadek, gdy BASF emituje zanieczyszczenia do środowiska, a w szczególności do wód Renu. Ostatnia tego typu sytuacja miała miejsce w listopadzie 2021 roku. Wówczas w niewielkim odstępie czasu do rzeki trafił najpierw metazachlor (herbicyd służący do tępienia chwastów, bardzo toksyczny dla organizmów wodnych i powodujący długotrwałe skażenie środowiska), a nieco później, niejako na dokładkę, HMDA (heksametylenodiamina) – substancja chemiczna wywołująca poparzenia skóry i oczu oraz podrażnienie dróg oddechowych.
Na szczęście Ren to duża rzeka, więc istnieje szansa, że nie podzieli on smutnego losu Odry.
Tagi: Ren, zanieczyszczenie, kwas, Niemcy, ekologia