Polar... tkanina wyklęta przez stylistów mody (ale co oni tam wiedzą o życiu), za to ukochana przez żeglarzy, górołazów oraz innych świrów, mających zniszczone dłonie oraz kosztowne hobby.
Mimo powszechności stosowania, zwykle niewiele wiemy na temat polarów, a szkoda. Najwyższy więc czas zmienić ten przykry stan i dowiedzieć się:
a) dlaczego powinniśmy być wdzięczni miskom polarnym (tym od Coca-coli)
oraz
b) jak wybrać idealny polar na rejs.
Polar
Faktem jest, że polar jest pod wieloma względami materiałem idealnym: zapewnia miłe ciepełko, nie krępuje ruchów i jest naprawdę lekki. Poza tym, nie wchłania wody, a jeśli już go zamoczymy, szybko schnie. W odróżnieniu od wełny, nawet całkowicie zamoczony nie traci swoich właściwości i nadal usiłuje nas grzać. Miło z jego strony, prawda?
Tkaninę polarową wymyślono już w 1979 roku, a autorami tego pomysłu byli amerykańscy naukowcy z laboratorium firmy Malden Mills. Ponieważ jednak, z powodu „trudności obiektywnych”, nasz kraj pozostawał wówczas niejako na uboczu głównego nurtu, w Polsce boom na polary nastał dopiero w latach '90 XX wieku.
Niewiele jednak straciliśmy, bowiem przez ten czas technologia została jeszcze unowocześniona, a przy okazji wymyślono kilka odmian polarów, różniących się gramaturą, własnościami termoizolacyjnymi i ceną.
Przy okazji, zauważmy, iż polar to w gruncie rzeczy ten sam surowiec, z jakiego wykonuje się butelki PET – i podobnie, jak rzeczone butelki, należy on do najbardziej rozpowszechnionych materiałów na świecie.
Podglądanie miśków
Co w ogóle strzeliło do głowy Amerykanom, że postanowili przerobić masę bitumiczną na bluzę? Tak do końca to nie wiadomo, ale jak twierdzą autorzy pomysłu, inspiracją do stworzenia tkaniny polarowej było futro niedźwiedzi polarnych. Polar stanowi więc doskonały przykład tak zwanej biomimetyki, czyli naśladowania natury. Mówiąc brutalnie, jest zwykłym plagiatem. Ale cieplutkim.
W tym przypadku podpatrywanie natury polega na odwzorowaniu struktury futra białych miśków; naukowcy stwierdzili bowiem, że jest ono złożone z mikroskopijnych rurek, które zapewniają zwierzakowi komfort termiczny nawet w przypadku bardzo nieciekawych okoliczności przyrody (a tak przy okazji - wiedzieliście, że futro miśka polarnego wcale nie jest białe? W rzeczywistości jest przezroczyste. A skóra misia – czarna). W tkaninie polarowej rurki wykonane są z drobniutkich splotów poliestrowych, wewnątrz których uwięziony został jeden z najlepszych izolatorów termicznych na świecie. Czyli powietrze.
Dla zwierza i dla żeglarza
Pomimo, iż miśki polarne są zasadniczo stworami lądowymi, pamiętajmy, że często zanurzają się w wodzie – można więc założyć, że ich futra (a więc i bazujące na nich tkaniny polarowe) są doskonale przystosowane do takich warunków. I słusznie.
Polary są bowiem:
-hydrofobowe – czyli, mówiąc prościej, nie wchłaniają wilgoci – a jeśli nawet zanurzymy je w wodzie, to wchłoną jej nie więcej, niż 1 proc. swojej wagi;
-jak już wiemy, doskonale izolują - a ponieważ w odróżnieniu od wełny czy puchu, nie chłoną wody, izolują nawet lepiej, niż one;
-odporne na warunki rejsowe: są łatwe w praniu, transporcie, a zamoczone– szybko schną; i nie potrzebują żelazka :)
-dopasowują się do ciała, a jeśli zajdzie potrzeba, mogą też robić za kocyk albo poduszkę.
Jak wybrać dobry polar?
Kupując polar, warto zwrócić uwagę na kilka parametrów, które, pomimo iż na lądzie wydają się mało istotne, na rejsie mogą skutecznie utrudnić nam życie. Są nimi:
Gramatura; im większa, tym grubszy jest polar i lepiej ochroni nas przed zimnem. Uważajmy jednak, żeby nie przedobrzyć: gramatura 100 w zupełności wystarczy na typowy, mazurski rejs. 200, czyli najbardziej popularna grubość, przyda się w przypadku rejsu jesiennego, zaś 300 to już bardzo ciepły polar, przeznaczony na rejsy zimowe; albo narty.
Ściągacze i elastyczne obszycia; pamiętajmy, że nawet najcieplejszy polar nie zapewni nam komfortu, jeśli przez szerokie mankiety wpuścimy zimny wiatr.
Długość zamka; o ile grubsze polary z reguły mają zamek na całej długości, o tyle te cieńsze niekiedy trzeba ściągać przez głowę. Pomyślmy, czy podczas rejsu na pewno będzie to wygodna procedura.
Wzmocnienia w strategicznych miejscach. Co prawda, polar jest tkaniną dosyć odporną, ale nie oznacza to, że jest niezniszczalny. Byłoby wspaniale, gdyby elementy takie, jak łokcie czy ramiona, posiadały dodatkowe wzmocnienia.
Krój. Generalnie, polary dzielimy na damskie i męskie, co chyba nie jest niespodzianką. Chodzi tu jednak nie tyle o kolor i wrażenia estetyczne (te damskie są z reguły taliowane, czyli uwzględniają istnienie wcięcia w pasie oraz szerszych bioder), ale o to, by tkanina w miarę dobrze przylegała do sylwetki. Dzięki temu będzie nam dużo wygodniej. I cieplej.
Stójka. Zanim zakupimy polar, przymierzmy go i koniecznie zapnijmy po samą szyję. Szerokość stójki powinna być taka, żebyśmy mogli albo swobodnie schować do niej podbródek, albo żeby idealnie przylegała do szyli, co dodatkowo nas dociepli. Jeśli dany model prezentuje formę pośrednią, to znaczy, że nie jest dla nas odpowiedni – bo albo będzie wpuszczał zimno za kołnierz, albo będzie drapał nas w brodę, więc rozepniemy zamek i polar... będzie wpuszczał zimno za kołnierz.
Tagi: polar, niedźwiedź, ubranie