TYP: a1

Sprawa A.N.A Charter – próba podsumowania zgromadzonej wiedzy

sobota, 4 czerwca 2011
Redakcja

Od samego początku, gdy dotarły do redakcji „Tawerny Skipperów” pierwsze informacje o czarterach, które się nie odbyły, zainteresowaliśmy się tą sprawą. Przeprowadziliśmy wiele rozmów, zarówno z osobami poszkodowanymi, jak i tymi, które sądzą, że poszkodowanymi stać się mogą. Przeprowadziliśmy dwa wywiady z osobą, której nazwisko najczęściej na forach internetowych się pojawiało. Próbowaliśmy dotrzeć do prezesa A.N.A Charter – bez skutku. Stan formalny spółki sprawdziliśmy w rejestrach sądowych – KRS. Dotarliśmy także do osoby, w stosunku do której podjęto próbę obarczenia odpowiedzialnością – lub ściślej, której zaproponowano pod koniec maja stanowisko prezesa.

Teraz czas aby całą rzecz na tym etapie podsumować.

A.N.A. Charter sp.z o.o została wpisana do KRS dnia 2010.10. Wspólnikiem posiadającym całość udziałów (sto udziałów) o wartości 5 tysięcy złotych, został Piotr Jan Wyrwa. Siedziba spółki znajdowała się w Krakowie przy ul. Dietla 65/17. W tym samym miejscu funkcjonowały i funkcjonują nadal inne firmy, których Piotr Wyrwa jest udziałowcem lub właścicielem.

Prezesem jednoosobowego zarządu został Robert Michał Włosiński.

3 listopada 2010 roku Piotr Wyrwa sprzedaje swoje udziały Wiesławowi Tomaszewskiemu, odnośny wpis w KRS nosi datę 01.12. 2010. Prezesem nadal pozostaje Robert Włosiński. 28 marca 2011 roku kapitał spółki zostaje przez Wiesława Tomaszewskiego podniesiony do wysokości 175 500 zł. 6 mają 2011 roku zarejestrowano w KRS kolejną zmianę, tym razem siedziba spółki mieści się pod adresem: Kraków, ul. Miodowa 26, nr lokalu 4.3A. Prezesem nadal pozostaje Robert Włosiński.

Ostatnio otrzymaliśmy informację, że jest nowy właściciel spółki, prezes Włosiński został zwolniony ze stanowiska – te jak dotąd niepotwierdzone oficjalnie informacje będziemy sprawdzać w poniedziałek w KRS.

Co jeszcze wiemy – na pewno nie doszły do skutku przynajmniej dwa czartery, a być może trzy.

Od osoby, która pragnie zachować anonimowość (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) dowiadujemy się, że próbowano tę osobę zatrudnić w firmie i proponowano jej stanowisko prezesa spółki. Propozycję tę składał Robert Włosiński. Młody człowiek w tej chwili usiłuje całą rzecz wyjaśnić, bowiem obawia się, że może zostać w całą rzecz wplątany, ale nie udaje mu się z Robertem Włosińskim skontaktować. Wie, że jakieś papiery podpisywał, ale nie bardzo orientuje się jakie. (Cóż, może to świadczyć o naiwności wynikającej z młodości i braku doświadczenia życiowego)

Z wywiadu, jaki z Piotrem Wyrwą przeprowadziliśmy można się dowiedzieć, że prowadził on – jego firma – księgowość A.N.A. Charter do ostatnich dni maja. Poznajemy także sposób, w jaki spółka A.N.A. Charter powstawała. Tu pragniemy zwrócić uwagę na fakt, że wcześniej już istniała spółka A.N.A., której prezesem był pan Włosiński. Pan Wyrwa twierdzi w wywiadzie, że jedną z działalności, jakie jego firma prowadzi jest zakładanie spółek w celu ich odsprzedaży. Tak też miało być ze spółką A.N.A. Charter. Jednak w drugiej części wywiadu okazuje się, że A.N.A. Charter powstała na wyraźne zamówienie Wiesława Tomaszewskiego – to on chciał uzupełnić zakres działalności spółki o usługi turystyczne.

W tej drugiej części wywiadu Piotr Wyrwa wyjaśnia kilka wątpliwości jakie miała nasza redakcja, czyli skąd zbieżność nazw A.N.A spółka z o.o z A.N.A. Charter. Panowie Tomaszewski i Włosiński ponoć wcześniej się nie znali, bowiem w wywiadzie pada stwierdzenie, że Tomaszewski prosił Piotra Wyrwę o polecenie mu kogoś na stanowisko prezesa i on skontaktował go z Włosińskim.

Druga wątpliwość, która nasuwa się podczas lektury wywiadu – jeśli spółka powstawała na zamówienie Tomaszewskiego, to dlaczego Piotr Wyrwa był jej pierwszym właścicielem – czy nie prościej by było, aby właśnie Tomaszewski od początku stał się jedynym udziałowcem?

Ciągle też nie wiemy kim jest Wiesław Tomaszewski, komu i czy rzeczywiście sprzedał swoje udziały. Jak już wspominałem, dane o sprzedaży spółki będziemy weryfikować w poniedziałek w Sądzie. Może wtedy dowiemy się kto jest jej nowym właścicielem, a kto zostaje Prezesem Zarządu. A teraz kilka uwag, które mają na celu stonowanie emocji. Oczywiście emocji nie tych, którzy już zostali poszkodowani i tych, którzy spodziewają się, że mogą zostać poszkodowanymi lecz tych, którzy to wydarzenie komentują i oceniają. Przede wszystkim nie wiemy jeszcze dokładnie jaka była skala tego przedsięwzięcia i ile osób już wpłaciło pieniądze na zamówione czartery – to po pierwsze. Po drugie, nasuwa się pytanie, czy „opłacała by się skórka za wyprawkę” – czyli trzeba sprawdzić jakie można by z tego, jak wielu uważa „przekrętu”, mówiąc kolokwialnie „wyciągnąć”. Trzeba rozsądnie ważyć zyski i ryzyko. Bo jak widać choćby z dyskusji na forach, żeglarze nie odpuszczą i będą się domagać poniesionych strat. To poddajemy pod rozwagę i jako temat do przemyśleń. Co będzie dalej – zobaczymy – redakcja Tawerny Skipperów, życzy wszystkim i tym już poszkodowanym i tym, którzy obawiają się, że stracą swoje pieniądze, aby odzyskali to co stracili, oraz aby ich obawy się nie spełniły. Obiecujemy dalej śledzić rozwój wypadków i informować o wszystkim czego się dowiemy.

Redakcja

TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007