TYP: a1

Dookoła świata wywiad z Krzysztofem Baranowskim

środa, 5 lipca 2023
Hanka Ciężadło

Rozpoczynamy dzisiaj nową serię – mamy nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. Ponieważ konkretny przykład stanowi najlepszą formę inspiracji, postanowiliśmy porozmawiać z ludźmi, którzy mają na swoim koncie nie lada osiągnięcie: rejs dookoła świata. Co ich motywuje i napędza? Co sprawia, że mimo niewątpliwych osiągnięć nie mają ochoty zwalniać i wciąż podejmują nowe wyzwania? Skąd biorą na to energię? Jak sobie radzą z tak prozaicznymi kwestiami, jak niedobór snu podczas samotnego pływania, tęsknota, czy wreszcie stereotypy?

Jak się przekonacie, odpowiedzi na powyższe pytania padają różne… a jednak mają ze sobą coś wspólnego. Nie uprzedzajmy jednak faktów, żeby nie psuć Wam zabawy. Na dobry początek – rozmowa z kpt. Krzysztofem Baranowskim.

Dlaczego się Pan zdecydował na trzeci rejs dookoła świata? Dlaczego chce Pan podjąć ten wysiłek? Nie musi Pan nic nikomu udowadniać – to jest dla siebie? Dla młodzieży? A może dla dorosłych, poważnych ludzi, których zabija rutyna, żeby ich zainspirować do opuszczenia strefy komfortu?

Moja „choroba morska” polega na tym, że ciągnie mnie na morze. W zeszłym roku już niewiele brakowało, bym startował w OSTAR na jachcie Polonez, ale jego właściciel w ostatniej chwili wycofał jacht z tego projektu. Wróciłem do pływania na Pogorii, ale rok później armator zmienił reguły naboru kapitanów i skreślił mnie z listy – nie podając zresztą powodu – można się domyśleć, że ze względu na wiek. Tymczasem nie wiek jest istotny, ale sprawność umysłowa i fizyczna. Tę drugą udowadniam w bardzo wymagających zawodach narciarskich startując (z sukcesami) w slalomach gigantach (ostatnio w styczniu br., II miejsce w Pucharze Zakopanego na trudnym stoku Harenda). Chciałbym zachęcić ludzi w starszym wieku do podjęcia wysiłków sportowych, bo to daje dużo zdrowia i zadowolenia. Tę pierwszą udowodnić trudniej, ale czy moje książki choć trochę za mną nie świadczą? 

Czy może Pan uchylić rąbka tajemnicy à propos nowego wcielenia Poloneza? Bardzo się cieszymy, że ten legendarny jacht doczeka się w końcu lepszych czasów. Rozumiemy, że nie zdradzi Pan szczegółów – ale może jakaś ciekawostka? Anegdotka?

Z jachtem Polonez rozstałem się chyba na zawsze – a przecież naturalną koleją rzeczy mógłbym na nim płynąć dookoła świata, bo jest do tego przygotowany. Na punktach etapowych mógłby służyć armatorowi do komercyjnych rejsów czarterowych. Ale właściciel wybrał prostsze rozwiązanie: organizuje na nim trzygodzinne rejsy spacerowe wokół Teneryfy. Niestety to nie anegdotka.

Pańskie dokonania są naprawdę imponujące, wydaje się, że nie zna Pan pojęcia strachu... Czy tak jest naprawdę? Czy jest coś, czego się Pan boi?

Może po dokonaniach widać odwagę, ale zawsze towarzyszy mi strach i w gruncie rzeczy boję się nawet przejścia przez ulicę. W żegludze samotnej boję się wypadnięcia za burtę, a w żegludze załogowej, żeby ktoś z załogi nie wypadł za burtę. Boję się też, żeby mi brzuch nie urósł

Imponuje nam fakt, że mimo ukończenia 18 lat (jakiś czas temu), jest Pan nie tylko w doskonałej formie, ale też na bieżąco z nowoczesnymi technologiami: kursy online, blog, media społecznościowe... Jak się to robi? Jaki jest przepis na wieczną młodość i ciekawość świata?

Co do wieku – teraz mam lat 15… do setki. Trzymam z młodzieżą i razem z nią wkraczam w kolejne fazy cywilizacji. W mediach społecznościowych, które stanowią dla mnie udrękę, pomaga mi obecnie pięć młodych dziewcząt, za co jestem im bardzo wdzięczny.

Dziękujemy za rozmowę - i zyczymy pomyślnych wiatrów!

Spodobało się? Jesli tak, to mamy dla Was doskonałą wiadomość: kapitan rozmawiał z nami o wiele dłużej, jednak internet ma swoje prawa, dlatego tutaj zamieszczona jest wersja nieco skompresowana. Pełną, bogatsza o kilka ciekawych wątków, znajdziecie w najnowszym wydaniu "Morza". 

 

Fotografia tytułowa: Wikipedia autorstwa Zbigniew Bosek - donated by author, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=21090893

Tagi: Baranowski, kapitan, rejs, dookoła świata, rozmowa
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007