To projekt z cyklu „kto bogatemu zabroni?”. Australijski miliarder, Clive Palmer wymyślił sobie, że chciałby popłynąć w rejs Tytanikiem. A że, jak wiadomo, statek zatonął, miliarder postanowił zbudować jego wierną replikę.
No, w miarę wierną, bo jednak pomysłodawcy nie zależy na powtórzeniu losu pierwowzoru, dlatego Titanic II budowany jest z wykorzystaniem najnowocześniejszych technologii. No i ze szczególnym naciskiem na aspekty bezpieczeństwa… Cała reszta jednak ma być odwzorowaniem tego, który zatonął w 1912 r. Będą więc identyczne luksusowe wnętrza, układ kabin a nawet menu – wliczając w to kasyno i słynne schody. I tak, odwzorowanie będzie dotyczyło też separacji pasażerów poszczególnych klas – najbogatsi będą całkowicie odizolowani od pasażerów klasy ekonomicznej. Odstępstwa będą dotyczyć też sfery relaksu, bowiem nowy Titanic będzie zaopatrzony w basen i siłownię. Statek będzie miał 9 pokładów i 840 kabin, a pomieści w sumie 2400 gości i 900 osób załogi. Długość statku to 270 metrów, 53 metry wysokości i 33 szerokości, waga to ponad 40 tys. ton.
Jak można przypuszczać, budowa statku nie jest tania. Szacuje się, że to ok. 500 mln dolarów i kwota ta nadwyrężyła majątek pomysłodawcy, który przez swój kaprys znalazł się podobno wręcz na skraju bankructwa. Na szczęście 9?) udało mu się pozyskać dodatkowe środki na zakończenie budowy. Statek budowany jest w Chinach.
A ile ma kosztować przejażdżka tym cudem? Portal Traveljee na podstawie cen biletów na oryginalny rejs w 1912 r. oraz inflacji oszacował, że ceny mogą się zaczynać od 460 dolarów a kończyć na 50 tys. W pierwszy rejs Titanic II ma wyruszyć 10 kwietnia 2022 roku z Dubaju do Southampton. Tam podejmie pasażerów, po czym wyruszy do Nowego Jorku tą sama trasą, którą miał pokonać jego pierwowzór. Mamy tylko nadzieję, że z zupełnie innym zakończeniem…
Tagi: Titanic, statek, rejs