Nikt nie lubi, żeby mu się wciskać pomiędzy przysłowiową wódkę a zakąskę – a już bezczelne skonsumowanie rzeczonej zakąski należałoby uznać za całkowity brak wychowania.
Sooo, something bit this giant mako in half. That something is STILL OUT THERE.
— Bayou Babylon (@bayoubabylon) 29 marca 2019
Woo! Spring Break!
via the Trapman Bermagui facebook page, whatever that is. #sharks pic.twitter.com/SaVo9FDq8w
Podobnie irytująca sytuacja przydarzyła się ostatnio pewnemu rybakowi: już witał się z rybką, już ją wyciągał na pokład, kiedy okazało się, że ktoś był jednak szybszy, a naszemu bohaterowi pozostała na pocieszenie sama rybia głowa.
OK, takie rzeczy się zdarzają; z tym, że była to naprawdę duża głowa. A to pozwala wysnuć niepokojący wniosek, że coś znacznie większego odgryzło resztę.
Australia – i wszystko jasne?
Rzecz działa się u wybrzeży Nowej Południowej Walii. Różnorodność oraz parametry fizyczne tamtejszej fauny są wręcz legendarne i stanowią doskonałą pożywkę dla licznych internetowych memów. Nic zatem dziwnego, że mieszkańcy tej pięknej krainy przywykli do niebezpieczeństw w równym stopniu, jak my do ulicznych korków - i traktują je nie jak zagrożenie życia, ale jako pewną uciążliwą niedogodność.
Taką właśnie postawę prezentuje Trapman Bermagui - rybak, trudniący się między innymi poławianiem... rekinów. No co, ryba to ryba. A że groźna, zębata i bardzo szybka, to już mało istotny szczegół. Zresztą, jak podają naukowcy z Florida Museum of Natural History, rekiny wcale nie są aż tak groźne, jak nam się wydaje.
Ten, którego zamierzał złowić Trapman, to ostronos atlantycki: najszybszy rekin na świecie, pływający nawet 70 km na godzinę, a przy tym ważący około 400 kilogramów. Taki zwierzak z łatwością mógłby dopaść i zjeść człowieka. Na całym świecie odnotowano jednak 10 (słownie: dziesięć) przypadków ataku ostronosa na człowieka. Nie w roku – w całej historii ludzkości. I teraz zastanówmy się, ile osób zostało w tym czasie zaatakowanych przez psy.
Taaaka ryba
Pan Bermagui zna się dobrze na swoim fachu i niejednego rekina już złowił. Jest też absolutnie pewien, że w momencie, w którym rzucał przynętę, „jego” rekin jeszcze żył i miał się doskonale. Ile czasu mogło upłynąć, zanim wraz z pracownikiem wyciągnął go na pokład?
Wystarczająco dużo, by coś innego skorzystało z okazji i odgryzło kawałek. No dobra – zostawiło kawałek. Na szczęście, całkiem spory. Głowa ostronosa ważyła bowiem 100 kilogramów, a rybak otrzymał z niej ponad 30 kg mięsa (a jako specjalny bonus dostał ząb marlina, który nie wiadomo dlaczego, tkwił w niej, niczym róg mitycznego jednorożca). Pozostaje zatem pytanie: kto zjadł resztę ryby?
Otóż to. W miarę jak zdjęcie rekiniej głowy zyskiwało coraz większą popularność w Internetach (a zyskiwało szybko), pojawiały się coraz to ciekawsze teorie na ten temat. Niektórzy wspominali megalodona, gigantycznego prehistorycznego rekina; inni twierdzili, że poważną poszlaką jest tkwiący w złowionej głowie ząb marlina. Żartownisie zaś sugerowali, że może to być zemsta pingwinów, które co prawda w pojedynkę są niegroźne, ale działając „w kupie” mogą się porwać na straszne rzeczy.
Głos fachowca
W końcu sprawa trafiła do CNN, gdzie z pytaniem o resztę ryby zmierzył się z Tyler Bowling, badacz rekinów ze wspomnianego Florida Muzeum. Stwierdził on, że z sytuacji, gdy ostronos tkwił już na haku i był tym samym unieruchomiony, skorzystał najprawdopodobniej żarłacz biały. Czyli też rekin; ale trochę większy. Mimo to nie „ma powodów do paniki”. Taaa, w „Szczękach” też tak mówili. I wszyscy wiemy, jak to się skończyło.
A tak na poważnie: rekiny to naprawdę fascynujące stworzenia, które – wbrew temu, co nam wdrukowało do głów Hollywood - nie żywią się ludźmi. Większość ataków na człowieka bierze się z nieporozumienia; rekin tak naprawdę ma ochotę zjeść fokę, albo innego rekina, jak w tym przypadku. A ubrany w piankę, obarczony butlami, okularami i innym dziwnym sprzętem nurek wcale nie jest jakimś szczególnym przysmakiem.
Tagi: rekin, Trapman Bermagui