Legendarnym katamaranem po Karaibach

wtorek, 10 kwietnia 2018
Monika Frenkiel

W naszej ofercie pojawiły się rejsy na Karaibach na kultowym katamaranie „Shanties” należącym do Jacka Reschke. Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej o specyfice rejsów na „Shanties” zapraszamy do lektury wywiadu z Jackiem.

Czym różnią się wasze rejsy po Karaibach od innych, organizowanych przez firmy w Polsce?


Mamy większe doświadczenie w organizacji komercyjnych rejsów po Karaibach niż jakakolwiek podobna firma działająca w Polsce. Działamy już 11 lat i zorganizowaliśmy na Karaibach ponad 200 rejsów. Znamy bardzo dobrze akwen, lokalne przepisy, zwyczaje i atrakcje. Organizując grilla na plaży, czy wycieczkę z przewodnikiem po wyspie, korzystamy tylko ze sprawdzonych kontaktów.

Nasz katamaran „Shanties” jest własnością naszej firmy. Jest większy, wygodniejszy, znacznie lepiej utrzymany oraz wyposażony niż ogromna większość jachtów, na których organizowane są podobne rejsy. Polskie firmy organizujące komercyjne rejsy po Karaibach z reguły pożyczają niewielkie katamarany i to z najtańszych firm czarterowych, więc nie zawsze w najlepszym stanie technicznym.

Poza tym nie przenosimy na załogę finansowego ryzyka uszkodzenia jachtu  podczas rejsu, jak robią to inne firmy. Wielu organizatorów rejsów żąda od załogi pozostawienia w firmie czarterowej wysokiego depozytu na wypadek uszkodzenia jachtu. Na zakończenia rejsu firmy czarterowe skrupulatnie odliczają sobie wszystkie, nawet najdrobniejsze uszkodzenia jachtu, wiec zdarza się, że załoga po rozliczeniu dostaje niewiele lub nie dostaje nic. Są to dodatkowe koszty rejsu, z których załoga zazwyczaj nie zdaje sobie sprawy. Nasza firma i nasz skipper ponosi pełną finansową odpowiedzialność za ewentualne uszkodzenie jachtu podczas rejsu.


Co jest dla Was najważniejsze podczas organizowania rejsów?

- Bezpieczeństwo na naszych jachtach jest sprawą priorytetową! W przeciwieństwie do jachtów pożyczanych z lokalnych firm czarterowych, na naszym SHANTIES, oprócz standardowych środków wzywania pomocy, mamy jeszcze dodatkowo boję EPIRB oraz telefon satelitarny. W przypadku ew. zagrożenia, zarówno boja jak i telefon łączą nas bezpośrednio z Centrum Ratownictwa Amerykańskiego Coast Guard (bez względu na to, w jakim miejsca na morzu jesteśmy). Na naszych rejsach nie ma rygoru spotykanego na typowych rejsach morskich. Nie ma oficerów wachtowych, ani wacht nawigacyjnych. Steruje, prowadzi nawigację i pomaga w obsłudze jachtu każdy, kto ma na to ochotę. Ponieważ bardzo zależy nam na utrzymaniu wysokiego poziomu naszych rejsów i wygodzie uczestników, zabieramy na nasz katamaran tylko tyle osób, ile jest miejsc do spania w kabinach jachtu.  Na naszych rejsach uczestnicy nie mieszkają w salonie jachtu.


Czego należy się spodziewać podczas rejsu?

Dopasowujemy rejsy do możliwości i chęci klientów. Wybieramy np. specjalne trasy rejsów dla rodzin z dziećmi lub załóg, które nigdy wcześniej nie żeglowały. Pływamy wtedy tylko po osłoniętych, spokojnych wodach Brytyjskich Wysp Dziewiczych czy Grenadyn niewiele żeglując, a więcej czasu spędzając w malowniczych zatokach, na pięknych, tropikalnych plażach czy bezludnych wysepkach. Proponujemy zwiedzanie pięknych Grenadyn bez długich przelotów miedzy wyspami przez otwarty ocean. Rozpoczynamy wtedy i kończymy taki rejs na Grenadzie, gdzie można dolecieć bezpośrednio z Europy. Typowe karaibskie rejsy organizowane przez większość innych to rejsy Martynika – Grenadyny – Martynika.  Żegluga na tej trasie wiąże się z wielokrotnym, wielogodzinnym żeglowaniem przez otwarty Atlantyk, a podczas drogi powrotnej na Martynikę często niezależnie od wysokości fal i warunków pogodowych (bo przecież  trzeba na czas oddać czarterowany jacht i zdążyć na samolot).

 

A dlaczego polskie firmy nie robią podobnych rejsów? 

Bo często mają zgodę na działalność turystyczną tylko na terenie Unii, wiec rejsy mogą zaczynać się i kończyć tylko na terenie krajów należących do Unii (francuskich). Poza tym za czarter jachtu na rejs w jedną stronę trzeba zapłacić dodatkowo znacznie ponad 1000 euro, co podraża koszt rejsu. Niewiele innych firm organizuje rejsy przez prawie całe Karaiby w jedną stronę na trasie Martynika - Brytyjskie Wyspy Dziewicze. W takich rejsach odwiedzamy wtedy m. innymi Dominikę, Wyspy Świętych, Gwadelupę, Montserrat, Antigę, St. Barts i St. Marteen. 

 

Macie także specjalne oferty dla wielbicieli innych aktywności…
Z tego, co się orientuję, na rynku polskim tylko my organizujemy rejsy kajtowe. Ten sport zaczyna być bardzo popularny w tamtych okolicach i coraz więcej osób chce połączyć żeglowanie z kitesurfingiem.  Na naszym katamaranie uczestnicy codziennie mogą sobie wybierać kajtowy spot, który najbardziej im w tym dniu odpowiada, a na jachcie mają jednocześnie hotel, restaurację, bar, środek transportu i zabezpieczenie ratownicze. 


„Shanties” - typu Leopard 46 jest dużą, luksusową jednostką, zbudowaną w 2007 roku w Cape Town, South Africa przez renomowaną firmę Robertson & Caine. Jego nazwa nawiązuje do pierwszych krakowskich festiwali piosenki morskiej "Shanties", których Jacek Reschke był dyrektorem.  

Tagi: Shanties, Karaiby, rejs
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 listopada

Do wybrzeży na północ od Wirginii, pierwszej angielskiej kolonii w Ameryce, na statku "Mayflower" przybyło 102 osadników. Założyli miasto w Plymouth, od nazwy portu, z którego wypłynęli we wrześniu; tak narodziła się Nowa Anglia.
sobota, 21 listopada 1620