TYP: a1

W 60. - diamentową - rocznicę rejsu Świerkową Tratwą przez Bałtyk

poniedziałek, 9 października 2017
Maria Łosowska

Prezentujemy kolejną pracę, nagrodzoną w konkursie "Tratwą przez Bałtyk"

 

W 60. - DIAMENTOWĄ - ROCZNICĘ REJSU ŚWIERKOWĄ TRATWĄ PRZEZ BAŁTYK

 

Choć urodziłam się zaledwie dwa lata po wypłynięciu Świerkowej Tratwy z łebskiego portu i jako łebianka z mlekiem matki wyssałam romantyczną opowieść o przystojnym Szaleńcu na Tratwie, to dokąd osobiście tego Szaleńca nie spotkałam (i nie dotknęłam), to nie wierzyłam, że TAMTO wydarzenie naprawdę miało miejsce. A jak już „dotknęłam i uwierzyłam”, to wtedy skończyło się moje spokojne żyćko, a zaczęła życiowa przygoda, która trwa…

 

Było to 20 lat temu, gdy wiedziona kocim zmysłem trafiłam na celebrację 40. rocznicy rejsu Tratwą przez Bałtyk na „Darze Pomorza” i spotkałam tam (oraz dotknęłam) Kapitana Andrzeja Urbańczyka. Błysk w oczach Kapitana w jednej chwili uwierzytelnił mi wszystkie wcześniej słyszane, bajane i czytane opowieści o wyprawie Tratwą przez Bałtyk. A więc TO wszystko była prawda, najprawdziwsza prawda, TO naprawdę się wydarzyło.

 

Od tamtego czasu każdego 28 sierpnia świętuję kolejne rocznice wypłynięcia Świerkowej Tratwy NORD z łebskiego portu na bezkresny Bałtyk. I za każdym razem chylę czoło z szacunku dla Andrzeja Urbańczyka, Kapitana NORD, za rejs Tratwą przez Bałtyk - arcydzieło, które powstało z Jego marzeń, fantazji, naukowego i marketingowego geniuszu oraz żelaznej konsekwencji.

 

Naturalnym następstwem odkrycia tego arcydzieła była i jest dla mnie potrzeba podzielenia się tym z innymi. I stąd za przyczyną wyprawy i jej Kapitana zawarłam wiele cennych znajomości oraz zrealizowałam w ramach (i poza nimi) działalności zawodowej kilkadziesiąt wydarzeń, w tym kilka wystaw, z których co najmniej trzy były – co piszę bez udawanej skromności – dużo bardziej udane niż ta z okazji 60-lecia NORD przygotowana przez Narodowe Muzeum Morskie na „Darze Pomorza”. Dwie z „moich” wystaw wciąż są w Łebie i wywołują u oglądających je turystów duże zainteresowanie, a często wręcz szok poznawczy. W łebską tradycję wpisały się też „moje” żeglarskie wieczory przy Świerkowej Tratwie NORD w bibliotece miejskiej każdego 28 sierpnia, w kolejne rocznice wypłynięcia Tratwy. Gromadzą one łebian zafascynowanych wyprawą i jej Kapitanem, świadków wypłynięcia (jeden z nich wspomina, że wtedy były dwa wydarzenia: lot Sputnika w Kosmos i rejs Tratwą przez Bałtyk) i zaintrygowanych turystów, którym szczęki opadają (czasem wypadają) z wrażenia, a oczy robią się okrągłe jak po atropinie.

 

„Szok poznawczy” to – jak przez dwadzieścia lat czynnej znajomości z NORD zauważyłam – najbardziej naturalna reakcja osób po raz pierwszy dowiadujących się o wyprawie Tratwą przez Bałtyk. Sama przeszłam przez ten etap, a właściwie to wciąż przechodzę, bo przy każdym spotkaniu z Tratwą jej historia wciąż mnie zaskakuje, powala i porusza.

 

A także - za co z upływem czasu najbardziej Tratwę cenią – mobilizuje do ŻYCIA.

 

Moje reakcje nie są niczym wyjątkowym. Od osób, z którymi od lat „na sucho” żegluję Świerkową Tratwą, usłyszałam wiele podobnych świadectw i wyznań: „Tratwa pozwala mi pokonywać trudności”. „Dzięki Tratwie zawsze dokonuję dobrych wyborów”. „Pamięć o Tratwie zmobilizowała mnie do aktywności”. „Z powodu Tratwy nigdy nie wymiękam”. „Historia wyprawy Tratwą inspiruje mnie w różnych działaniach”. „Dzięki tratwie poznałem wspaniałych ludzi, a konkretnie to tę Ewę z blond warkoczem”...

 

Cóż… Nie jestem Ewą z blond warkoczem, tylko Marysią z czarną grzywką i pewnie dlatego w swojej znajomości z Tratwą i jej Kapitanem zaliczam dryfy i mielizny. I skutkiem tego wciąż celebruję tylko wypłynięcie Tratwy, a nie jej dopłynięcie. Bo dopłynięcie będę celebrować dopiero wówczas, gdy nie gubiąc kursu zakotwiczę wreszcie w Porcie Świerkowej Tratwy. Gdziekolwiek ten Port będzie… A że będzie, to wiem na pewno.

 

Marysia z Czarną Grzywką

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Tagi: konkurs, Andrzej Urbańczyk, NORD, tratwa
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 listopada

Do wybrzeży na północ od Wirginii, pierwszej angielskiej kolonii w Ameryce, na statku "Mayflower" przybyło 102 osadników. Założyli miasto w Plymouth, od nazwy portu, z którego wypłynęli we wrześniu; tak narodziła się Nowa Anglia.
sobota, 21 listopada 1620