Aldi Novel Adilang może mówić o szczęściu, choć w czasie jego dramatycznej przygody nie było mu wesoło. Bez zapasów jedzenia i wody przeżył na oceanie 49 dni.
Un buque panameño rescata a Aldi Novel Adilang, un adolescente indonesio que pasó 49 días en una barca a la deriva en el océano Pacífico. ❤???????? pic.twitter.com/7MqgYYYl81
— Elcuara ???????????? (@elcuaracom) 27 września 2018
19-latek z Sulavesi w Indonezji od trzech pracował jako dozorca łodzi – czy też raczej tratw zwanych rampongami. Do jego zadań należało zapalanie latarń, których światło wabiło ryby do zamocowanych na tratwach pułapek. Rampongów było ok. 50, a zacumowane były ok. 125 kilometrów od brzegu.
Chłopak pracował sam, a co kilka dni przypływał ktoś z zatrudniającej go firmy z zapasami jedzenia, wody i paliwa.
W połowie lipca silne wiatry zerwały liny przytrzymujace łódź, na której znajdował się chłopak. Rampong odpłynął w głąb Morza filipińskiego, a z nim Aldi z zapasami żywności i wody na kilka dni. Liczył, że szybko przypłynie pomoc, tak się jednak nie stało. Aldi zjadł wszystkie zapasy i zaczął łowić ryby. Pił wodę morską, odcedzając ją przez własne ubranie. Rozmontował także fragment chatki stojącej na tratwie i użył go do rozpalenia ogniska.
Po 49 dniach na oceanie, chłopaka uratował statek pod bandera Panamy, MV Arpegio – ok. tysiaca mil od miejsca, w którym tratwa zerwała się z cumy. Jednak cała akcja ratownicza nie nastraja optymistycznie - Konsulat Indonezji w Osace, który na Facebooku opublikował zdjęcia z akcji ratunkowej poinformował, że w czasie, gdy chłopak dryfował po morzu, obok przepłynęło aż 10 statków, z których żaden nie zareagował na wzywanie pomocy.
Uratowany chłopak wrócił już do domu i znajduje się w dobrej kondycji. Jednak jak wielokrotnie mówił w wywiadach, wielokrotnie w czasie, kiedy przebywał na wodzie, myślał o samobójstwie.
Tagi: Aldi Novel Adilang, rozbitek, tratwa