Hollywoodzkie produkcje sprawiły, że na piratów patrzymy z sympatią, a może nawet z lekkim podziwem. W rzeczywistości jednak ludzie uprawiający ten proceder nie mają w sobie nic z romantycznych awanturników. Za to ze zwykłych bandytów – owszem.
Atak
W ubiegłą sobotę, 23 stycznia, na wodach Zatoki Gwinejskiej doszło do ataku piratów na turecki kontenerowiec M/V Mozart. Napaść była bardzo brutalna i - jak twierdzą świadkowie - doskonale zaplanowana. Jednostka pływająca na co dzień pod banderą Liberii była akurat w drodze z Lagos w Nigerii do Kapsztadu w RPA. Kiedy znalazła około 160 kilometrów (100 mil) od wyspy Sao Tome, nastąpił atak.
Kontenerowcem zarządza firma Boden Denizcilik z siedzibą w Stambule, spółka zależna Borealis Maritime. Władze firmy złożyły kondolencje rodzinie zabitego członka załogi oraz zapewniły o swoim wsparciu. Jak czytamy w oficjalnym komunikacie: „Borealis Maritime są głęboko wstrząśnięci brutalnym atakiem na marynarzy Mozarta, którzy zostali wystawieni na tę niezrównaną przemoc i wzywają do natychmiastowego uwolnienia 15 członków załogi” .
Przebieg akcji
Załogę kontenerowca stanowili Turkowie oraz jeden obywatel Azerbejdżanu. To właśnie on padł ofiarą piratów. Uzdaniem pracowników firmy ochroniarskiej Ambrey, zajmującej się bezpieczeństwem statków, czterej uzbrojeni bandyci dostali się na statek, a następne wdarli się do tak zwanej cytadeli.
Sforsowali ją prawdopodobnie przy użyciu materiałów wybuchowych. W akcję ratunkową, mającą na celu uwolnienie porwanych marynarzy, włączyły się władze na najwyższym szczeblu, w tym prezydent Turcji Tayyip Erdogan.
To nie był pierwszy raz
Zatoka Gwinejska należy do najbardziej niebezpiecznych rejonów świata. Warto przypomnieć, że – jak wynika z danych Centrum Zgłaszania Piractwa Międzynarodowego Biura Morskiego - w samym tylko 2020 roku nigeryjscy piraci dokonali tam 22 ataków na statki, porywając łącznie 130 marynarzy.
Pozostaje mieć nadzieję, że nacisk opinii publicznej zaangażowanie władz państwowych, związane z atakiem na kontenerowiec, wywrą odpowiedni nacisk na rząd Nigerii. Jak na razie niewiele robi on w związku z powtarzającymi się napaściami, a bierność służb stanowi zachętę dla kolejnych bandytów.
Tagi: piraci, Nigeria, atak, Borealis Maritime, Turcja