TYP: a1

Linia prosta - Smartboat 23

sobota, 2 kwietnia 2011
Arek Rejs
Smartboat
Geometryczne kształty Smartboat zapewniają zaskakująco "miękką" podróż nawet przy dużym zafalowaniu.
Pod koniec lata 2008 r. spotkało się czterech miłośników morza i łodzi, którzy wspólnie postanowili zbudować coś zupełnie nowego, unikalnego – łódź motorową, jakiej jeszcze nie ma na naszym rynku. Efektem tego spotkania jest Smartboat 23.


Inicjatorem i głównym pomysłodawcą był Bretończyk Hedy Kardous, doświadczony specjalista od handlu i marketingu z szerokimi kontaktami w branży nautycznej. Udało mu się dostrzec, jakiej jeszcze łodzi motorowej brakuje na rynku, na którym, zdawałoby się, nie można już niczym zaskoczyć i który oferuje już właściwie każdy rodzaj jednostek. W celu realizacji swojego pomysłu Hedy skontaktował się ze swoim starym znajomym, Vincentem Lauriot Prévost. Vincent jest założycielem biura projektowego VPLP, specjalizującego się w projektach regatowych wielokadłubowców. Jego dziełem są m.in.: trimaran BMW ORACLE Racing 90’, trimarany Bonduelle, Groupama i wiele innych. Spod ręki Vincenta wyszły niemal wszystkie katamarany stoczni Lagoon, a nawet jeden z pierwszych jachtów Sunreef. Swój pomysł na nową łódź Hedy przedstawił także grafikowi i specjaliście od marketingu Olivierowi Dupont Delestraint i Frédéricowi Meunier, który zarażony pasją Hedy‘ego zgodził się podjąć budowy tego projektu. Tych czterech panów wspólnie zaprojektowało, zbudowało, a obecnie sprzedaje jedną z ciekawszych otwartopokładowych łodzi dziennych, jakie pojawiły się ostatnio na rynku. Ich dzieło – Smartboat 23 – został nawet w tym roku nominowany do nagrody Eropejskiej Motorowej Łodzi Roku.

Kąty proste

Głównymi założeniami przy projekcie Smartboata była jego ekonomiczność, bezpieczeństwo, wygoda, prostota i szanowanie innych korzystających z akwenu miłośników sportów wodnych. By zmaksymalizować ekonomikę łodzi, do jej budowy wykorzystuje się technologię infuzji, dzięki której kadłub jest dużo lżejszy niż przy tradycyjnych technologiach laminatów. Pozwala to na montaż mniejszych, nie tak paliwożernych motorów bez utraty normalnych osiągów łodzi. Wygodę i bezpieczeństwo zapewniają wysokie wolne burty, relingi, dowolnie dobierane konfiguracje kanap i oczywiście zachowanie Smartboata na wodzie, które jest efektem innowacyjnego projektu dna łodzi. Kiedy patrzymy na tę łódź, cumującą przy kei, widzimy jedynie ostre, proste linie – nie ujawniają się tam najmniejsze zaokrąglenia. Swoim kształtem Smartboat przypomina duże żelazko, brakuje tylko uchwytu. Kiedy spojrzymy na niego z góry, ma prosty kształt wysokiego, ostrokątnego trójkąta. Również w wystroju pokładu dominują linie proste – jest tu siedzisko, przypominające wysoką skrzynię oraz konsola z panelem sterowania również pełna ostrych linii, lekko zaokrąglonych jedynie na ich krawędziach. Nawet odbijacze są prostokątne – w ogóle sposób zamontowania odbijaczy na tej łodzi to kolejny świetny pomysł jej twórców. Są one przymocowane na stałe i podczas podróży zgrabnie kryją się w burtach Smartboata. Kiedy wpływamy do portu, w mniej niż minutę nasza jednostka jest ze wszystkich stron zabezpieczona przed przypadkowym uszkodzeniem – po prostu wyrzucamy prostokątne, solidne poduszki za burtę. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie musimy za każdym razem biegać wokół łódki i wiązać grubych, ciężkich odbijaczy, nie mamy też problemu ze znalezieniem schowka na nie. Nawet niedoświadczona osoba szybko pomoże nam w bezpiecznym dojściu do kei. Na pokładzie tej niewielkiej łódki widzimy jedynie niewielką konsolę, skrzynkę siedziska dla sternika, dwuosobową kanapę na rufie i łóżko słoneczne zajmujące całą część dziobową. Chcąc znaleźć coś więcej, musimy wejść na Smartboata i pogrzebać w jego zakamarkach. Ku naszemu zaskoczeniu, na tej prostej, bardzo otwartej i przestronnej łodzi znajdziemy wyposażenie niemal dorównujące niewielkim cruiserom. Pod klapą dużego schowka w kokpicie znajdziemy sprytnie ukryty rozkładany stolik. Bez problemu mogą przy nim zasiąść wygodnie nawet 4 osoby – wystarczy rozłożyć wygodne, tapicerowane siedzisko zamontowane przy „skrzyni“ skippera. Dwuosobowy fotel sternika, jak się zapewne domyślasz, również kryje jakąś niespodziankę. Po uniesieniu górnej części naszym oczom ukaże się wet bar, niewielki zlewozmywak i minilodówka na napoje i przekąski. Przesuwane drzwi w konsoli, po lewej stronie kierownicy, wprowadzą nas do niewielkiej kabiny z toaletą i malutką sypialnią dla dwóch osób. Jak na tak niewielką, otwartą łódź to chyba dosyć bogate wyposażenie. Oczywiście możliwy jest szybki demontaż dziobowego łóżka słonecznego i przerobienie go na kanapy wokół dziobowego pokładu lub ich całkowite usunięcie i pełne wykorzystanie otwartej przestrzeni. Łódka ma naprawdę wiele możliwości, które będziemy jeszcze odkrywać długo po jej zakupie. Schodząc na ląd, jeszcze znalazłem ukrytą na rufie, wysuwaną drabinkę, ułatwiającą powrót z kąpieli. Wszystko na Smartboat jest tak zrobione, by zajmowało jak najmniej miejsca, by było praktycznie niewidoczne, wtedy gdy z tego nie korzystamy. Nie ma tu żadnych wystających, szpecących i zaburzających linię łodzi detali, wszystko jest dyskretnie ukryte, pozostawiając niezaburzoną, prostą linię jednostki.
(...)












TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007