TYP: a1

Bom!

środa, 21 września 2016
Anna Ciężadło
Bom to belka, zwykle ustawiona z grubsza poziomo i przymocowana do masztu lub sztagu. Ponieważ jest to mocowanie przegubowe, bom zaliczany jest do tzw. omasztowania ruchomego – niekiedy nawet bardzo ruchomego, zwłaszcza, kiedy jakiś niewprawny adept żeglarstwa niezupełnie świadomie wykona zwrot przez rufę.

bom

Wówczas bom, wykonując efektowny przelot nad pokładem, może zmieść część załogi do wody, a przynajmniej nabić kilka guzów, wydając przy tym dźwięk, brzmiący jak – nomen omen – głośne BOM! Złośliwcy twierdzą, iż dźwięk ten ma coś wspólnego z niewielką zawartością znokautowanych czaszek, ale spuśćmy zasłonę milczenia na tę śmiałą tezę i wróćmy do meritum.

Po co nam właściwie bom?

Oprócz, rzecz jasna, eliminowania pechowców i zbyt wysokich żeglarzy, bom posiada jeszcze inną funkcję: ma nadawać żaglowi odpowiedni kształt oraz umożliwiać manewrowanie nim. Na wolnym końcu bomu zamocowany jest bowiem zestaw lin i bloczków, stanowiących część tzw. olinowania ruchomego, dzięki którym możliwe jest w miarę sprawne zawiadywanie żaglem.

Do bomu przymocowane są również inne liny:
- obciągacz bomu, który zapobiega podnoszeniu go przy pełnych kursach;
- topenanta, zapobiegająca opadaniu bomu;
- dirki, które wraz z układem pomocniczym tworzą tzw. Lazy Jacki; cały system, podobnie, jak topenanta, zapobiega opadaniu bomu, a poza tym ułatwia życie żeglarzom, którzy, zamiast mozolnie zwijać grota, zrzucają go beztrosko i zapinają suwak.
Dawnymi czasy bomy wykonane były (podobnie, jak reszta łodzi) z drewna, zaś obecnie najczęściej są to stopy lekkich metali (głównie aluminium) lub, w przypadku jachtów regatowych, włókno węglowe.

Bom ładunkowy

Istnieje coś takiego, jak bom ładunkowy, jednak nazwa bom wynika tu z podobieństwa kształtu, ale nie przeznaczenia. Pod tym mianem rozumiemy tak naprawdę rodzaj dźwigu, służącego do załadunku i rozładunku towaru na statkach i okrętach, a niekiedy również na platformach wiertniczych. Alternatywne nazwy bomu ładunkowego to żuraw przymasztowy lub zastrzał. Taki bom współpracuje ze specjalną windą ładunkową, zwykle napędzaną elektrycznie, choć starsze modele miały też napęd... parowy.

Etymologia

Pierwszym skojarzeniem, jakie nasuwa się ze słowem bom, jest wspomniany powyżej uroczy dźwięk, jaki wywołuje, kiedy napotka łepetynę o słabszym refleksie. Jest to jednak całkowita zmyłka, bowiem źródeł pochodzenia tego słowa należy szukać w Holandii.
Holenderscy żeglarze przezwali poziome drzewce na łodzi boom, co oznaczało belkę lub drzewo. Od Holendrów poszło dalej, bowiem w językach staroangielskim i szkockim używano początkowo słowa boun, które, w połączeniu z równie wyspiarskim beam (belka) i holenderskimi wpływami, wyewoluowało w boom.

Z drugiej strony, Holendrzy używają też zupełnie innego słowa na określenie bomu – giek. Boom jednak przyjęło się bardziej ­ na tyle dobrze, że tego samego słowa, choć pisanego przez pojedyncze „o” używają też Szwedzi, Duńczycy i, oczywiście, Polacy. W ten trend wpisują się – o dziwo ­ nawet Francuzi, którzy lubią wszystko mieć po swojemu, zaś w tym przypadku używają pokrewnego słowa bôme.


Tagi: bom, olinowanie, omasztowanie
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007