Myślę, że wielu rodziców zastanawia się, jak wszczepić swoim nieletnim tzw. pociechom, miłość do morza, żeglarstwa i podobnych sportów wodnych – może to bowiem być np. wioślarstwo. Oczywiście pierwsza, nieco prostacka myśl, to rzucić dziecię na „na głęboką wodę” - niektórzy traktują to dosłownie, inni stosują półśrodki, jakieś podtrzymujące ofiarę na wodzie nadmuchiwane zarękawki, kółka dymane itp. To nie zawsze skutkuje, a wręcz w większości wypadków powoduje, że ofiara, czyli wspomniane dziecię, nabierze wodowstrętu.
Część dziatwy, bardziej przedsiębiorcza i obdarzona wybujałą wyobraźnią, sama sobie rozrywki wodne organizuje, sięgając po wszystko to, co na wodzie utrzymać się może, a to koryta, miski, plastikowe wanny i w tychże urządza sobie ekstra zabawę, zamieniając owe przedmioty w okręty, prujące morskie odmęty. To z kolei powoduje u rodziców palpitacje serca. Najprostszą i polecaną przez nas metodą jest lektura.
Mam przed sobą książeczkę, która w nieletnich może wzbudzić zainteresowanie światem piratów i przygód morskich. Skierowana jest do najmłodszych, choć jak przeczytamy na tylnej stronie okładki, „ze względu na małe elementy, przeznaczona jest dla dzieci powyżej 3 lat”. Małe elementy? No tak, bo jest to książka nie tylko do czytania, ale i do zabawy. Oprócz broszurki z tekstem, zabawnym i barwnie ilustrowanym, mamy tu także rozkładaną makietę wyspy i pirackich statków, a także wiele figurek bohaterów opowieści oraz przedmiotów, którymi owe figurki można obdarzać. Uważam, że taka książka wraz z zabawową zawartością prędzej wpłynie na zainteresowanie dziatwy sprawami morskimi, niż pozbawione wyobraźni i polotu zwykłe nurzanie tejże dziatwy w wodzie.
„Piraci na statek!”
Opowieść o piratach, rozkładany statek, ponad 50 figurek
Wydawnictwo Wilga Sp. z o.o.
Lena, 5 lat
|
Damian, 8 lat
|
. |
Szymek, 6 lat
|
. |
Kornelka, 3 lata
|