Na Mazurskim Szlaku cz.19. Powrotnym kursem
Po tym jak zajrzeliśmy na krańce Krainy Wielkich Jezior i poznaliśmy dalekie zakamarki szlaku, czas zwrócić się ku jego centrum. Dziś wyruszamy z Krzyży i płyniemy na północ, aby wrócić na jezioro Bełdany, gdzie czeka na nas Stanica Żeglarska „Korektywa” w Piaskach.
Z Krzyży do Piasków – rozgrzewka przed dłuższym skokiem
|
Gdy świt przywita nas w Krzyżach warto skorzystać z tego, że plaża przylega do portu i skoczyć do zimnej wody. Niewiele jest lepszych sposobów na rozpoczęcie dnia żeglugi od takiej orzeźwiającej kąpieli. Potem kubek mocnej kawy i pożegnalny spacer po wiejskiej drodze. Krzyże inspirowały i inspirują licznych twórców, to w nich toczy się część akcji powieści Igora Newerly „Archipelag ludzi odzyskanych”, to tu mieszka i tworzy Andrzej Strumiłło – artysta plastyk, poeta, pisarz i scenograf. Miejsce to często odwiedzał Jerzy Putrament – pisarz, poeta, publicysta i działacz polityczny. Zaś w czasach Studenckiego Teatru Satyryków gościła tu również Agnieszka Osiecka. Co jest takiego w Krzyżach, w niedużej, spokojnej, mazurskiej wsi, że przyciąga autorów różnego rodzaju? Zapewne odpowiedzią na to pytanie jest klimat, którego nie da się opisać, a trzeba poczuć.
Keja wychodząca na plaże i ludzie kąpiący się niemal w basenie jachtowym. Tylko w Krzyżach mogę to sobie wyobrazić :) Źródło: mojemazury.pl
|
Gdy wypłyniemy z Krzyży i bierzemy kurs na północ, znów czeka nas niewielkie przewężenie jeziora przed Leśniczówką Pranie. Rozciągającą się tam mieliznę mijamy lewą burtą, przepływając w pobliżu prawego brzegu. Z tego punktu widzimy już znany nam port „Pod Dębem” i grupę wysp w okolicach przystani PTTK „U Andrzeja”. Między jednym a drugim punktem przechodzą nad wodą linie wysokiego napięcia, a pod nimi przebiega granica strefy ciszy, z której wypływamy. Druty zawieszone są wysoko i nie trzeba kłaść masztu, aby pod nimi przepłynąć. Trzymając się lewego brzegu szybko dotrzemy do zakola jeziora, za którym znajduje się Kanał Nidzki. Tu bezwzględnie trzeba położyć maszt, bo nad kanałem przechodzi most. Po lewej stronie od wyjścia z kanału znajduje się duży port jachtowy „U Faryja”. Jeśli chcemy uzupełnić zapasy, to jest to dobre miejsce na postój, wiąże się to jednak z kolejnym stawianiem, a później kładzeniem masztu.
Port „U Faryja” łatwo poznać po drewnianym budynku z pokaźnymi schodami
Źródło: www.garnek.pl
|
Przystań, do której przybiliśmy, to zarazem jedna z większych na mazurach baz „Białej Floty”. Można tu zobaczyć nie tylko klasyczne wycieczkowce, z których trzy noszą dumne imię „Faryj”, ale również dziwne, groteskowe pływadła.
Moje poczucie estetyki niezbyt dobrze przyjmuje takie widoki Źródło: www.mazury.info.pl
|
Cena postoju w tym miejscu to 10 zł za 3 godziny, za postój całodobowy zapłacimy 15 zł, ale ja nigdy nie potrafiłem się na to zdecydować. Niewątpliwą zaletą tego konkretnego miejsca jest bliskość sklepów, knajpek i stacji paliw. Tym razem nie mamy do czynienia z paliwowym punktem nawodnym, trzeba wziąć kanister w rękę i podreptać z nim do dystrybutora. Na szczęście jest całkiem niedaleko, zaraz na lewo od wyjścia z portu w pobliżu mostu, pod którym przepływaliśmy wcześniej. Ruciane, bo w nim się właśnie znajdujemy, to przede wszystkim długa ulica z rozlokowanymi wzdłuż niej licznymi sklepami i punktami gastronomicznymi, nie braknie tu też stoisk żywcem wyjętych z wiejskiego odpustu. Dobrym rozwiązaniem może być wzięcie obiadu na wynos, zaraz po tym jak uzupełnimy już nasze zapasy. Gdy wrócimy na pokład i oddamy cumy oraz położymy maszt, płynąc na silniku do śluzy możemy zjeść ciepły posiłek i zyskać nieco czasu na żeglugę po Bełdanach.
Im bardziej tłoczno w śluzie, tym większą ostrożnością powinien wykazać się sternik
Źródło: www.przewodnik.e-mazury.com.pl
|
Przed śluzą na jeziorze Guzianka Mała nie ma kei, do której moglibyśmy wygodnie przybić oczekując w kolejce na śluzowanie, za to w dno jeziora wbite są dalby, przy których można się ustawić. W normalnych warunkach wystarczy, że założymy cumę dziobową na biegowo i pozwolimy, aby jacht ustawił się w linii wiatru. Śluzowanie przychodzi nam już łatwo dzięki pewnej nabytej rutynie. W końcu to już czwarty raz, gdy podczas naszego rejsu pokonujemy śluzę :)
Po wypłynięciu z Guzianki jesteśmy już na Bełdanach. Czas postawić maszt i zrobić użytek z żagli. Znajdujemy się na dosyć wąskim fragmencie jeziora, podczas manewrów musimy zachować wzmożoną uwagę, choćby ze względu na inne jachty z grupy, która śluzowała się razem z nami. Prawą burtą mijamy Zatokę Piekiełko, jęzor wody wrzynający się w wysokie, porośnięte gęstym lasem brzegi Bełdan. Przed sobą widzimy Wyspę Piaseczną i wchodzimy na szerszą część jeziora. Tu możemy sobie poszaleć, wody jest dość i jeśli wiatr dopisuje, to trzeba z niego korzystać. Przy lewym brzegu znajdziemy Zatokę Wygryńską, domkniętą wyspą przed wiatrami gnanymi wzdłuż jeziora. Znajduje się tu rozległy, choć niezbyt komfortowy port i pole biwakowe. Na prawym brzegu jeziora leżą Piaski i ciekawa dla nas Stanica Żeglarska „Korektywa”.
„Korektywa” – widok z góry
Źródło: www.korektywa.pl
|
Do portu wpływamy krótkim kanałem i kierujemy się do okrągłego basenu dla gości. Cena postoju to 30 zł za dobę, za to w opłacie portowej mamy już wliczone toalety i umywalki z ciepłą wodą. Ciekawostką Piasków jest „Wioska Rowerowa”. W większości odbywają się tam imprezy dedykowane, wycieczki, kolonie, konferencje, ale wypożyczenie roweru na kilka godzin nie jest wielkim problemem. Jeśli stęskniliśmy się za ruchem, to możemy zrobić sobie wycieczkę rowerową po licznych leśnych duktach nad brzegami jeziora. W Piaskach znajdziemy również ładną plażę i niedrogą knajpkę zaraz przy niej. To dobre miejsce, aby spędzić noc i przygotować się do skoku, jaki wykonamy następnego dnia. Ale o tym w następnej części poradnika.
Korektywa piękna bywa :)
Źródło: www.armator.com.pl
|