W ostatni weekend na wodach Zatoki Gdańskiej już po raz piętnasty w ramach Zlotu "Próchno i Rdza" spotkały się Jachty z Duszą. Mimo bardzo zmiennej i wietrznej pogody na Helu i w Gdyni zameldowało się trzydzieści jachtów. Po raz kolejny klasyczne konstrukcje stalowe i drewniane udowodniły, że nie straszna im jesienna pogoda!
W ostatni piątek na zaproszenie prezydenta Gdyni, Pana Wojciecha Szczurka, trzydzieści drewnianych i stalowych jachtów zacumowało w ciasnych tratwach wzdłuż Falochronu Wschodniego w Marinie w Gdyni. Większość z nich niosła pod salingami pióropusze kolorowych banderek świadczące o tym, że nie pierwszy raz biorą udział w Zlocie "Próchno i Rdza".
Podczas gdy większość żeglarskich imprez zakłada regatową rywalizację, organizowane od 2009 roku spotkania Jachtów z Duszą są po prostu świętem nieszablonowego żeglarstwa: Przy gdyńskim falochronie zacumowały obok siebie tradycyjne polskie konstrukcje - mahoniowe opale i stalowe J-80, wspaniałe oldtimery, jachty wyprawowe wsławione wyprawami na koniec świata i jednostki dosłownie zabytkowe! Wszystkie one zostały przyprowadzone na zlot przez żeglarzy, którzy ponad hotelową wygodę wnętrza cenią sobie dzielność morską.
Zmienna i momentami bardzo wietrzna pogoda sprawiła, że uczestnicy "Próchna i Rdzy" mieli okazję popisać się walorami nautycznymi swoich jachtów. Zlot rozpoczął się tradycyjnie od spotkania jachtów na Helu już w czwartkowe popołudnie - gdzie cała flotylla przybyła niesiona dosłownie sztormowymi porywami wiatru. Największe gratulacje od wszystkich zebrała maleńka (ledwie 7,7m długości, mniej niż pół metra wolnej burty) ponad 110-letnia Phyllis, która wpłynęła do portu na Helu w najsilniejszym wietrze - udowadniając po raz kolejny, że drewnianymi jachtami pływają załogi z żelaza!
Na szczęście piątkowa i sobotnia aura były już bardziej łaskawe i żegluga we flotylli do Gdyni oraz sobotnia parada pod żaglami na trasie Gdynia - Sopot - Gdynia mogły odbyć się już w nieco bardziej sprzyjających warunkach. Nawet deszcz, który straszył w piątkowe popołudnie, przestał padać tak, by zaplanowane na wieczór oficjalne powitanie uczestników Zlotu i koncert szantowy mogły odbyć się pod gołym niebem.
W sobotnie przedpołudnie załogi "Próchna i Rdzy" wzięły udział w odsłonięciu tablicy pamiątkowej kpt. Andrzeja Drapelli w Alei Żeglarstwa Polskiego. Była to bardzo wzruszająca uroczystość, bo dla wielu spośród uczestników Zlotu kpt. Drapella był mentorem i wzorem do naśladowania. Był też przyjacielem i wielkim kibicem idei "Próchna i Rdzy", o czym opowiedział zebranym organizator zlotu, kpt. Maciej Sodkiewicz.
W niedzielny poranek, zmęczeni - ale zadowoleni - uczestnicy Zlotu rozpłynęli się do macierzystych portów, obiecując sobie ponowne spotkanie - najpóźniej za rok, na kolejnej edycji "Próchna i Rdzy".