"Jak bezpiecznie żeglować" - rozwiązanie konkursu

piątek, 19 września 2014
Zbigniew - Batiar
Szanowni Koledzy Żeglarze,

Przez kilka ostatnich miesięcy Redakcja portalu publikowała moje artykuły, dotyczące z reguły bezpieczeństwa żeglugi i atmosfery na jachcie. Wymienię tu:
- Dziecko na pokładzie to wyzwanie
- Rodzicu, ucz sam swoje dziecko
- Jak nie popsuć sobie i załodze rejsu
- Jak nie żeglować


Odpowiedź konkursowa, w moim zamiarze, miała być czymś w rodzaju seminarium z tych tematów. Kilkoro z Was najwyraźniej tego tak nie odczytało, stąd lakoniczność odpowiedzi.

Publikacja odpowiedzi na portalu miała służyć ugruntowaniu wiedzy w tym zakresie, a nawet skłonieniu tych, którzy nie czytali poprzednich publikacji, do ich odszukania i zapoznania się z nimi.

Przeczytałem uważnie wszystkie odpowiedzi i tylko odpowiedź nr 1 odpowiada w pełni warunkom konkursu.

Kolega – autor odpowiedzi nr 2 tak pisze w pewnym fragmencie:
"Oczywiście należałoby tutaj pisać przede wszystkim o bezpieczeństwie – ale w tej materii procedury są raczej wypraktykowane."
Drogi Kolego, są „określone”, gdyby były „wypraktykowane” problem bezpieczeństwa żeglugi by nie istniał w takim sensie, w jakim funkcjonuje. Mam na myśli permanentne omijanie (nie chcę użyć słowa „lekceważenie”) tych „wypraktykowanych procedur”. Ale odpowiedź zawiera wiele z tego, o co mi chodziło, a rady walki z chorobą morską są słuszne, dlatego miejsce na podium dla tej odpowiedzi.

Z tymi samymi uwagami, o czym za chwilę, miejsce na podium otrzymuje odpowiedź nr 3. Zaczyna się zdaniem: "Tu nic nowego nie można wymyślić."
Oczywiście, wszystko zostało powiedziane i zapisane... a problem pozostał. Ale dalsza część odpowiedzi, w pewnym stopniu, odpowiada idei konkursu, więc gratuluję nagrody.

Na koniec pewna refleksja. Każdy tytuł zamieszczony na portalu miał około 2 tys. czytaczy, a „Jak nie żeglować” około 5 tys. „Obawiałem” się, że nie poradzę sobie z dokonaniem oceny i w tym sensie jestem zmartwiony. Pozostaje mi nadzieja, że jednak te treści zapadły w duszę znacznie większej liczby żeglarzy i dadzą spodziewane efekty w poprawie bezpieczeństwa żeglowania.

PAMIĘTAJCIE, ŻEGLARSTWO MA BYĆ PRZYJEMNOŚCIĄ ŻYCIA, A NIE WALKĄ O ŻYCIE.

Zbigniew Klimczak
Batiar

Zwycięskie odpowiedzi:

1. Autor: Marcin Kopyś

Co robisz przed rejsem i w jego trakcie, żeby zapewnić sobie i swojej załodze bezpieczny i przyjemny wypoczynek pod żaglami?

Każdy z nas myśląc o rejsie ma w głowie jedno z dwóch wyobrażeń: o dzielnym skąpanym w słońcu jachcie ochoczo pokonującym falę sterowanym przez zgraną i uśmiechniętą załogę lub też o żegludze w trudnych warunkach zakończonej happy endem.
W obu przypadkach kluczowym elementem sukcesu jest przygotowanie siebie, załogi oraz jachtu.

Rejs w odczuciu wielu zaczyna się od samego pomysłu, określenia ram (typu) rejsu, następnie zebrania załogi i w przypadku gdy nie posiadamy własnego to znalezienia odpowiedniego jachtu.

Pomysł na rejs i określenie planu

Niezależnie czy chodzi nam po głowie jesienny rejs "wilków morskich" po Bałtyku czy rodzinne żeglowanie między wysepkami Adriatyku, lub też żeglowanie po polskich jeziorach należy na samym początku jasno określić cel rejsu, wybadać umiejętności i doświadczenie załogi oraz poziom akceptacji ryzyka poszczególnego załoganta.

Większość nerwowych sytuacji można uniknąć gdy przed finalną decyzją o wzięciu udziału w rejsie każdy z załogantów zna wszystkie szczegóły np. :
  • planujemy odwiedzić porty x, y, z, ale gdy warunki będą niesprzyjające to trasa może ulec zmianie,
  • nastawiamy się na żeglowanie i zwiedzanie,
  • będziemy żeglować w nocy,
  • żeglujemy w warunkach gdy wiatr dochodzi do 5B, 
  • stosujemy system wachtowy,
  • kambuz obsługujemy na zmianę,
  • osoby nieumiejące pływać chodzą w pasach wypornościowych przez cały czas żeglugi,
  • umiejący pływać mają obowiązek zakładać pasy / kamizelki przy wietrze powyżej 4B i w nocy,
  • kapitan decyduje o wyjściu, wejściu do portu,
  • nie spożywamy alkoholu przed i podczas wacht
  • itd.

Zebranie załogi i określenie doświadczenia

Idealnym rozwiązaniem jest znalezienie odpowiednich (najlepiej zaprawionych w żeglarstwie) członków załogi wśród przyjaciół i znajomych, a na dalszy plan odsunięcie przypadkowych chętnych. Jest to istotne gdyż istnieją ciągle ludzie z ciężkim charakterem, nie pracujący w kambuzie, czy co gorsze mający problem z higieną.

W przypadku rejsu kilku tygodniowego powyższe aspekty mają szczególne znaczenie, gdyż przez większość czasu ogranicza nas powierzchnia bądź co bądź niedużego jachtu, a częste spotkania są nieuniknione.

Ze względów bezpieczeństwa na jachcie powinny się znajdować chociaż 2 osoby posiadające doświadczenie żeglarskie - w sytuacji gdy kapitan ulega urazowi lub chorobie ktoś musi go zastąpić.

Załoga powinna być dopasowana i odpowiednio wyposażona do danego typu pływania - można sobie wyobrazić, że podczas rejsu odbywającego się w ciężkich warunkach pogodowych nie będzie się dobrze czuł załogant który nigdy wcześniej nie był na jachcie a dodatkowo nie ma odpowiedniego kombinezonu...

W przypadku rejsu morskiego jest mile widziane odbycie chociażby kilku pływań śródlądowych przez członków załogi, tak aby każdy miał ogólny pogląd na co się pisze - każdy musi zdawać sobie sprawę, że nie da się po prostu wysiąść w sytuacji gdy ze względu na warunki pogodowe, lub znaczną odległość nie da się wpłynąć do portu.

Znalezienie odpowiedniego jachtu

Jacht przede wszystkim powinien być bezpieczny, wyposażony w odpowiednie środki ratunkowe i wzywania pomocy. Na morzu będą to:
  • kamizelki ratunkowe dla wszystkich członków załogi
  • szelki samopompujące z dwoma wąsami dla wszystkich członków załogi
  • dwie life liny - na każdą z burt (najlepiej stalowe)
  • radio VHF
  • mapy na dany akwen
  • nawigację
  • race czerwone - min 3 sztuki
  • pławki dymne
  • róg mgłowy
  • tratwę ratunkową
  • radiopławę EPIRB
  • pasywny reflektor radarowy (nie słupkowy, gdyż nie spełnia swojego zadania)

Część z wymienionego wyżej sprzętu w świetle prawa nie jest obowiązkowa (np. radiopława EPIRB), ale na bezpieczeństwie nie warto oszczędzać.

Pozostaje jeszcze kwestia (celowo rzucona na drugi plan) rozmiaru i komfortu oferowanego przez jacht.

W rejsach morskich w zależności od upodobań i zasobności portfela można wybrać od skromnego 5 osobowego jachtu mierzącego 27 stóp do budzącego ogólne zainteresowanie długiego na 55 stóp (lub jeszcze większego!) katamarana - jak to mówią za wielką wodą - "Sky is the limit".
Wyposażanie jachtu może być bardzo różne np.:

  • kilka łazienek z prysznicem,
  • telewizora, konsol do gier,
  • samosteru,
  • kilku chartploterów,
  • elektrycznej obsługi wszystkich fałów i szotów,
  • etc.

Na Chorwacji za tygodniowy czarter małego jachtu musimy zapłacić ok 1500 EUR, duże to koszt od kilku tyś. EUR w górę.

Uwaga! W przypadku czarteru katamaranu należy się wcześniej zaznajomić z jego obsługą przy użyciu silnika (obsługa dwóch pędników).
Wyposażenie załoganta

Każdy z załogantów poza oczywistymi rzeczami do zabrania na urlop powinien być wyposażony w:
  • ubranie przeciwdeszczowe,
  • gumiaki,
  • ciepłe ubrania,
  • dużą dawkę dobrego humoru.

Odebranie i sprawdzenie jachtu przed rejsem

W przypadku łodzi czarterowych należy rozpocząć od rozmowy z czarterującym, w której trzeba dopytać o jak największą liczbę szczegółów, a następnie przejść do weryfikacji:
  • stanu kadłuba (w części nawodnej i podwodnej o ile to możliwe) i zrobienia dokumentacji fotograficznej - bardzo pomocne przy ew. problemach z zwrotem kaucji
  • środki ratunkowe - czy są i czy mają aktualną datę ważności
  • radia VHF - wykonanie wywołania testowego np. do mariny
  • silnika (poziom oleju w silniku, przekładni o ile istnieje, płynu chłodzącego w wymienniku ciepła)
  • działania pompy zęzowej
  • sprawdzenia olinowania stałego (want, sztagów, achtersztagów) oraz stopy masztu
  • działania steru, oraz lokalizacji i sposobu montowania steru awaryjnego
  • ożaglowania (należy rozwinąć żagle przed pokwitowaniem odbioru)
  • map (ich stanu i dacie ostatniej aktualizacji)
  • nawigacji komputerowej
  • navtexu

Po odebraniu jachtu przychodzi czas na przydzielenie koi i zaształowanie wcześniej zrobionych zakupów. Przydział koi powinien być uzgodniony wśród załogi a w ostateczności koje przydziela kapitan.

Przygotowanie do wypłynięcia

Przed oddaniem cum kapitan musi:
  • sprawdzić aktualne warunki pogodowe i zderzyć je z planami rejsu,
  • zapoznać się z przeszkodami nawigacyjnymi wzdłuż planowanej trasy,
  • podzielić załogę na wachty,
  • wyznaczyć role wśród załogi na manewr odpłynięcia i omówić sam manewr

Podsumowując kluczowym czynnikami bezpiecznej i przyjemnej żeglugi są:
  • pewny i sprawdzony sprzęt
  • określenie celu rejsu
  • komunikacja załogi
  • jasno wyznaczone role
  • przejrzystość zasad
  • równe traktowanie wszystkich członków załogi
  • stała analiza (w miarę możliwości) aktualnych prognoz pogody jak i ciągła obserwacja widnokręgu

Postępowanie wg. powyższych zasad pozwoli uniknąć niepotrzebnych stresów i potencjalnych niebezpieczeństw w trakcie rejsu.

2. Autor: Antoni Świerczek

Podejdę do tematu może trochę niekonwencjonalnie.

Oczywiście należałoby tutaj pisać przede wszystkim o bezpieczeństwie – ale w tej materii procedury są raczej wypraktykowane. Oczywiście – instrukcja dla „nowego” – co go czeka i czego się może spodziewać, obowiązkowo – szkolenie w pierwszego dnia i manewr „człowiek za burtą”.

W trasie – koniecznie codzienna prognoza pogody i mierzenie zamiarów podług sił.

Ale chciałbym napisać o innej sprawie. Może mniej poważna dla starych wilków morskich, ale może też rejs popsuć. I do morza zniechęcić. Szaleństwo błędnika, czyli choroba morska.

Moi załoganci są w tej korzystnej sytuacji, że mnie ta dolegliwość nie omijała. Z czasem coraz mniej dokuczała, ale w międzyczasie nauczyłem się kilku sposobów zmniejszania problemu. I potrafię swoim pomóc. Słyszałem relacje z rejsów u bardzo doświadczonych kapitanów, którzy nie potrafili pomóc, bo po prostu nie doświadczyli na sobie skuteczności pewnych metod.

Więc do rzeczy. Mój cierpiący załogant nigdy nie będzie siedział, bądź stał pod pokładem. Zimno, czy ciepło – w sztormiaku, czy koszulce – będzie obserwował horyzont lub gwiazdy. I nie będzie leżał na pokładzie twarzą w dół, rozmyślając o swoim nieszczęściu.

Nie będzie używał aviomarinu, bo to tylko odwleka problem.

Jeśli mam wpływ na trasę – nie huśtam nowymi od razu na maxa, tylko przez kilka dni dozuję im wielkość fali.

Jeśli gość idzie spać – pod pokład – rozbiera się szybciutko, z zamkniętymi oczyma i nie otwierając ich kładzie się w kabinie. I już jest jak u mamy w kołysce.

Jeśli jest rozsądny nie będzie niczego mocnego spożywał. Nawet w porcie.

Jeśli ma pusty żołądek – to go napełni. Czymkolwiek lekkostrawnym.

Nie zatrudniam – jeśli nie muszę takiego człowieka do robót wymagających skupienia wzroku.

Jeśli jest martwa fala – nie miotam się na luźnych żaglach, tylko walczę z falą na silniku, a jeśli się da – to oczywiście schowam się za wyspą.

A najlepiej – daję choremu jakieś zajęcie – np. zatrudniam go do obserwacji potencjalnych zagrożeń kolizyjnych (zdecydowanie najlepsze wyjście).

Wielu już ludziom tak pomogłem. Może ten dekalog jeszcze się komuś przyda.

3. Autor: Marek Popiel


Tu nic nowego nie można wymyślić. Trzeba najpierw odrobić zadanie domowe. Najpierw trzeba mieć pomysł na rejs. Oranie morza po kilku rejsach nie wystarczy, więc trzeba ustalić - co chcemy po drodze zobaczyć. Wyszperać jakieś informacje o tych planowanych odwiedzinach. Teraz trzeba zabrać się do mapy i zaplanować drogę do przebycia. Pominąwszy rejsy w poprzek oceanu, warto zaplanować trasę w trybie - jedna noc w morzu, druga w porcie. Pozbierać locje dotyczące tych portów Zaplanować trasę na mapie. Wreszcie sprawdzić skąd będziemy pobierac prognozy pogody podczas rejsu. Skopiować sobie najbardziej aktualną tuż przed wyruszeniem. Zaplanować, co będziemy jedli w trakcie rejsu. I wreszcie to co najważniejsze i powinniśmy to zrobić na początku - z kim popłyniemy. Bo sławni samotnicy mogą nam imponować, ale żeglarstwo jest przede wszystkim zajęciem towarzyskim i należy zadbać, żeby załoga się lubiła, nawet gdy z powodu wrednej pogody depce sobie po rękach. Howgh
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 listopada

Do wybrzeży na północ od Wirginii, pierwszej angielskiej kolonii w Ameryce, na statku "Mayflower" przybyło 102 osadników. Założyli miasto w Plymouth, od nazwy portu, z którego wypłynęli we wrześniu; tak narodziła się Nowa Anglia.
sobota, 21 listopada 1620